MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nasi urzędnicy są bardziej restrykcyjni niż Bruksela

Beata Sypuła
Przepisy mówią, że piekarz, który stosuje system HACCP, co 45 minut musi sprawdzać temperaturę pieca i robić raport. Po co? – na to pytanie urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć. Karina Trojok
Przepisy mówią, że piekarz, który stosuje system HACCP, co 45 minut musi sprawdzać temperaturę pieca i robić raport. Po co? – na to pytanie urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć. Karina Trojok
Przed dwoma laty każdy, nawet najmniejszy zakład, mający styczność z żywnością, dowiedział się, że wyrok zapadł: mają obowiązkowo wdrożyć system HACCP. Firmy na gwałt brały udział w słono płatnych szkoleniach, pod okiem ...

Przed dwoma laty każdy, nawet najmniejszy zakład, mający styczność z żywnością, dowiedział się, że wyrok zapadł: mają obowiązkowo wdrożyć system HACCP. Firmy na gwałt brały udział w słono płatnych szkoleniach, pod okiem doradców modernizowały zakłady za drogi kredyt, poddawały się wszechstronnym kontrolom, wprowadzały biurokratyczne procedury. Teraz okazuje się, że HACCP wcale nie jest obowiązkowy.

O konieczności przejścia przez 12-etapowe działania i dostosowanie się do siedmiu zasad systemu HACCP polscy przedsiębiorcy dowiadywali się najczęściej od kontrolującego ich na co dzień sanepidu. Półgębkiem inspektorzy przyznawali, że to absurd - w Europie system wdrażają najczęściej producenci żywności, a nie małe sklepiki, bary, cukiernie. Wola posłów z kadencji kończącej się w 2001 roku była jednak inna: HACCP muszą w Polsce wprowadzić wszyscy, którzy produkują i sprzedają żywność.

Machina ruszyła

Wiele instytucji zarobiło na tym gigantyczne pieniądze - szkolenie w firmie i wdrożenie systemu pod okiem doradcy, prowadzące do uzyskania obowiązkowego ponoć HACCP, kosztowało po kilka tysięcy złotych. Do tego dochodził koszmar biurokracji. - Przepisy mówią, że piekarz co 45 minut musi sprawdzać temperaturę pieca, a następnie sporządzić raport. Po co? - pyta właściciel katowickiej piekarni.

- Do moich obowiązków należy notowanie w specjalnie do tego celu zakupionym zeszycie, jaki samochód dowozi mi napoje i przedstawić to w razie kontroli inspektorów sanitarnych - skarży się właściciel pubu w Gliwicach. - Niech sanepid sam kontroluje taką firmę. Ja mam wyręczać organy kontrolne?!

Potrzebny zdrowy rozsądek

Szef sklepu spożywczego z Rybnika codziennie wpisuje do raportu, jaka w lodówkach panuje temperatura. A po specjalne termometry jeździł aż do Siemianowic. Wcześniej wystarczył rzut oka na sprzęt i oczywiste stwierdzenie, czy dobrze mrozi. - Robię niby to samo, ale na skutek HACCP przybyło mi kosztów i dodatkowej biurokratycznej roboty. Sanepidowi nie będę się jednak stawiał - wyjaśnia.

To tylko kilka z dziesiątków biurokratycznych wymogów, związanych z HACCP. Nasi urzędnicy tłumaczyli, że tak być musi - bo każe tak unijna dyrektywa 93/43/EEC z 14 czerwca 1993 roku w sprawie higieny środków spożywczych.

Tymczasem Bruksela stwierdza oficjalnie, że te przepisy nie są bezwzględnie obowiązkowe. W listopadzie ubiegłego roku Dyrektoriat Generalny ds. Zdrowia i Ochrony Konsumentów Komisji Europejskiej opublikował wyjaśnienie w sprawie stosowania procedur HACCP w małych przedsiębiorstwach. Można przeczytać w nim, że zasady HACCP nie stanowią celu, a jedynie środek do jego osiągnięcia, którym jest zagwarantowanie najwyższych standardów higieny środków spożywczych. Przedsiębiorca może stosować inne metody, równie skuteczne jak siedem zasad HACCP.

- W zasadzie wystarczy stosować się do zasad dobrej praktyki zawodowej - uważa Sylwester Wilczek z Instytutu Prawa Spółek i Inwestycji Zagranicznych.

Ocena zagrożeń

Izabela Żelańska-Dzierżęga, przedstawicielka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach uważa, że dobry przedsiębiorca zajmujący się produkcją lub obrotem żywnością, dba o reżim sanitarny w dobrze pojętym własnym interesie. - Musi on w swojej firmie dokonać oceny zagrożeń. Jeśli uzna, że zastosowana przez niego dobra praktyka higieniczna pozwala je opanować, nie musi wdrażać systemu HACCP. Wystarczy, że opiera się na jego zasadach - mówi Izabela Żelańska-Dzierżęga. - Do tego należy podejść ze zdrowym rozsądkiem. Chodzi o to, by produkt spożywczy był bezpieczny.

Z jej informacji wynika, że z roku na rok przybywa firm wdrażających HACCP. Dlaczego przyjmują na swe barki koszty i biurokratyczną mordęgę, od czego przecież zawsze uciekali? Z sondażu DZ wynika, że robią to z jednego powodu: wmówiono im, że jest to obowiązkowe. Alternatywą było zamknięcie firmy.

Czym jest HACCP?
Skrót pochodzi od pierwszych liter angielskiej nazwy Hazard Analysis and Critical Control Point – czyli Analiza Zagrożeń i Krytyczny Punkt Kontroli. Jest to system kontroli wewnętrznej, który ma gwarantować, że żywność opuszczająca firmę nie zaszkodzi konsumentom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto