MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nic na siłę

ŁUKASZ KLIMANIEC
Nigeryjczyk Abel Salami z powodu żółtych kartek nie zagra w najbliższym meczu.  /  TOMASZ WOLFF
Nigeryjczyk Abel Salami z powodu żółtych kartek nie zagra w najbliższym meczu. / TOMASZ WOLFF
Remis Podbeskidzia z Arką Gdynia wywołał huśtawkę nastrojów. Bielszczanie dokładnie przez godzinę wygrywali 1-0, a w ciągu minuty nieoczekiwanie stracili przewagę.

Remis Podbeskidzia z Arką Gdynia wywołał huśtawkę nastrojów. Bielszczanie dokładnie przez godzinę wygrywali 1-0, a w ciągu minuty nieoczekiwanie stracili przewagę. Sporo niefrasobliwości przy obu golach wykazała bielska defensywa, z bohaterem meczu Jarosławem Bujokiem na czele.

- Owszem, można analizować sytuacje, które były powodem straty goli. Ale Bujok ma określone zadania i pozostali w drużynie wiedzą o nich. Dlatego konieczna jest asekuracja. Zadania Bujoka w ofensywie są wkalkulowane w naszą grę. Nie mam pretensji, bo robił w meczu to, co do niego należało. Jednak faktem jest, że popełnił kilka błędów w destrukcji - ocenił Wojciech Borecki, trener Podbeskidzia.

Bielska obrona wystąpiła w niedzielę w nietypowym zestawieniu. Zabrakło Roberta Piekarskiego i Marcina Klaczki, którzy zasiedli na trybunach. Ten pierwszy leczy kontuzję (nadciągnięty mięsień przywodziciela - przyp. red.), drugi pauzował za żółte kartki.

- Po strzeleniu gola gra wyglądała nieźle - ocenił poczynania kolegów "Piekarz". - Gorzej było po stracie bramki. Od razu padła druga i zaczęły się mnożyć błędy. Widać było, że mogliśmy z Arką powalczyć, a nawet wygrać mecz. Szkoda tych straconych bramek. Trzeba je przeanalizować na wideo i zobaczyć na spokojnie jak to się stało.

Zdaniem Piekarskiego, jedną z przyczyn słabszej gry defensywnej było zejście z boiska Marcina Żukowskiego, który jako jedyny mógł skutecznie wywiązywać się z zadań obrońcy. Trener Borecki na ławce rezerwowych nie miał jednak innego obrońcy. Tymczasem Żukowski przyznał, że jeszcze nie czuje się w pełni sił. - Przed meczem umawialiśmy się z trenerem, że jeśli coś będzie nie tak, mam dać znać. Na razie sił starcza na jedną połówkę - stwierdził pomocnik Podbeskidzia.

W najbliższej kolejce bielszczanie jadą do Białegostoku na mecz z Jagiellonią. W tym meczu na pewno nie zagra Abel Salami, który pauzuje za kartki. Nie wiadomo, czy do tego czasu zdolny od gry będzie Robert Piekarski.

- Czuję się dobrze, ale nic na siłę - mówi piłkarz. - Parę włókienek zostało naderwanych i teraz mięsień musi się zagoić. Sądzę, że to kwestia dwóch tygodni. Nie można ryzykować. Tomek Moskała też miał nadciągnięte mięśnie i skończyło się to dla niego operacją. Dlatego nie wolno się przy tym spieszyć. Zagram, gdy będę zdrowy - podsumował Piekarski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto