MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie każda gwiazda umie śpiewać

Rozmawiał: Marcin Twaróg
Jacek Cygan. Fot. OG
Jacek Cygan. Fot. OG
Rozmowa z Jackiem Cyganem, kompozytorem, autorem tekstów i jurorem Idola DZ: Bierze pan udział w wielu konkursach dla młodych talentów, w tym w konkursach piosenki dziecięcej.

Rozmowa z Jackiem Cyganem, kompozytorem, autorem tekstów i jurorem Idola

DZ: Bierze pan udział w wielu konkursach dla młodych talentów, w tym w konkursach piosenki dziecięcej. Czy widzi pan gdzieś przyszłych piosenkarzy z górnej półki?
JC:
Tego się nie da przewidzieć. Dlatego nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Dlaczego? Dlatego, że piosenkarz to osobowość plus głos. To wszystko się dopiero kształtuje. Ktoś, kto ma głos w wieku siedmiu czy dziewięciu lat, wcale nie musi go umieć używać w wieku lat dwudziestu. Nie ma takiego prostego przełożenia.

DZ: To po co w takim razie konkursy, festiwale?
JC:
Należy je traktować wyłącznie jako zabawę i formę umuzykalnienia czy też rozwoju muzycznego, a nie jako przymiarkę do kariery. Są właściwie tylko szansą na kontakt z kulturą i sztuką.

DZ: Ale niektórzy rodzice młodych gwiazd traktują je zupełnie inaczej.
JC:
To źle robią. Zawsze im to mówię, gdy spotykam się z wybujałymi nadziejami. Oto jakaś córeczka wygrała konkurs dziecięcej piosenki i od razu rodzice myślą Bóg wie co. Przychodzą i pytają: co mamy jeszcze zrobić z naszą Basią, Jadzią czy Anią? A ja im na to: Dać jej spokój. Niech się bawi lalkami i gra w piłkę!

DZ: Powrócę więc do pytania: po co urządzać festiwale i wyłaniać zwycięzców?
JC:
To naprawdę tylko zabawa. Faktycznie przyznajemy pierwsze, drugie i trzecie miejsca, ale tylko dlatego, aby wyróżnić i dostrzec dzieciaki mające talent. Nic więcej. Zwycięstwo nie jest automatycznie przepustką do świata kariery w show-biznesie. Dzieci mają wiele serca do śpiewania i to uczucie jest autentyczne. Każde dziecko w autentyzmie jest tak samo dobre. Wynik powstaje dlatego, że wartościujemy umiejętności, a nie autentyzm.

DZ: Mówi się o panu jako o promotorze dziecięcych talentów. Nie ma pan wrażenia, że wiele z nich gdzieś znika?
JC:
To prawda. Kiedyś mocno angażowałem się w promowanie dzieci, które umieją dobrze śpiewać. Ale dzisiaj to niemożliwe. Rynek medialny skierował się w stronę pieniędzy i komercji. Kiedyś był kulturotwórczy, stąd w promowaniu młodych talentów był jakiś sens. Dzisiaj sam indywidualnie, niestety, nie mogę im pomóc.

DZ: Czyli, że talenty są skazane na niebyt?
JC:
Mają szansę zaistnieć tylko wtedy, gdy wpadną w tryby profesjonalnego mechanizmu promocji gwiazd. Niestety, można w ten sposób wysnuć wniosek, że nie każda tzw. gwiazda radiowa potrafi śpiewać. Nawet jeśli utalentowany chłopak nagra płytę, to i tak nie będzie mógł jej nigdzie pokazać. Może bezskutecznie walić głową w mur, bo mechanizmy promocji lansują kogoś innego.

DZ: Tak jak to się działo w przypadku festiwalu piosenki Eurowizji?
JC:
Naprawdę bardzo ubolewam, że na festiwalu Eurowizji reprezentował nas Rosjanin. Polska młodzież nie może się nigdzie pokazać, bo ktoś zabiera jej miejsce. Nie mam nic do Rosjan ani do grupy Iwan i Delfin. Stwierdzam tylko fakt, że mamy do czynienia z kompletną paranoją. Mamy ciężkie czasy dla młodych uzdolnionych muzyków, a mimo to miejsce w polskiej reprezentacji na festiwal, który ogląda 200 milionów ludzi zabiera nam Rosjanin. Nikt o zdrowym rozsądku by tego nie wymyślił! No, ale Polska nie jest krajem, gdzie rządzi zdrowy rozsądek...

DZ: To dlatego jest pan jurorem w Idolu, który promuje polską młodzież?
JC:
Oczywiście, że tak. Idol to miejsce, gdzie młodzież może się pokazać, sprawdzić i wiele nauczyć. Zachowania scenicznego w domu przed lustrem nikt się nie nauczy. Zawsze brałem udział w konkursach dla dzieci i młodzieży i nawet sam je organizowałem, na przykład w Sopocie i Chodzieży. Idol jest tego kontynuacją. Różnica jest taka, że zamiast osobistego zaangażowania w pozyskanie sponsorów i sprawy organizacyjne, teraz mam tylko siąść i oceniać.

DZ: Ale zdaje pan sobie sprawę z tego, że nawet zaistnienie w Idolu nie jest wystarczające, aby się przebić. To też nie jest przepustka do kariery...
JC:
Nie! Skąd? Idol daje znak, markę. Jeśli marką jest mercedes i wszyscy wiedzą, o co chodzi, to taką marką jest też Idol. Prosty przykład: pół roku temu nikt nie wiedział, kto to jest Monika Brodka. Teraz wiedzą wszyscy. A co z tym dalej zrobi, to jej sprawa. Firmy fonograficzne produkują płyty i robią tzw. obsługę promocyjną, ale to ich działka i nie mogę się w nią wtrącać.


Jacek Cygan urodził się w 1950 roku w Sosnowcu. Chodził do SP nr 15 na Niwce i do LO im. Emilii Plater. Jest jednym z najbardziej znanych polskich autorów piosenek, a także poetą, scenarzystą, autorem musicali, jurorem i organizatorem festiwali muzycznych. Od 1968 roku mieszka w Warszawie, gdzie ukończył Wydział Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej. Pierwsze piosenki zaczął pisać już na studiach. W 1974 roku założył z Jerzym Filarem grupę Nasza Basia Kochana, z którą zdobył I nagrodę na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. W 1978 roku zdobył nagrodę Programu III Polskiego Radia za napisaną wspólnie z Elżbietą Adamiak piosenkę „Rozmowa”. Od tego czasu współpracuje z czołówką polskich kompozytorów i wokalistów muzyki rozrywkowej. Napisał ponad tysiąc tekstów piosenek. Mnóstwo z nich stało się przebojami, a pięć zdobyło trofea na festiwalu w Opolu. Jednym z jego największych przebojów była piosenka „To nie ja byłam Ewą” napisana dla Edyty Górniak, która prócz sukcesu w kraju zdobyła II miejsce w 1994 roku na festiwalu Eurowizji w Dublinie, co jest jak do tej pory największym osiągnięciem polskiej piosenki za granicą. Duży rozgłos i popularność przynosi mu obecnie praca jurora w telewizyjnym Idolu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto