MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ma gospodarza

Rozmawiał: Mariusz Urbanke
Polscy górnicy mogą liczyć na pomoc zjednoczonej Europy pod warunkiem, że pieniądze na to znajdą się w... polskim budżecie. Rozmowa z profesorem Andrzejem Karbownikiem, byłym wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym ...

Polscy górnicy mogą liczyć na pomoc zjednoczonej Europy pod warunkiem, że pieniądze na to znajdą się w... polskim budżecie.

Rozmowa z profesorem Andrzejem Karbownikiem, byłym wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym za górnictwo

Co zmieniło się w polskim górnictwie po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej?

Nastąpiła pewna zmiana, co prawda niezauważalna na co dzień, ale istotna dla funkcjonowania górnictwa, a mianowicie: udzielanie pomocy publicznej dla górnictwa może nastąpić dopiero po uzyskaniu zgody Komisji Europejskiej. Jeśli natomiast chodzi o sprzedaż naszego węgla na unijnym rynku, to właściwie nic się nie zmieniło. Obowiązują kontrakty z zachodnimi kontrahentami, które i przed akcesją funkcjonowały. Nasze wejście do Unii nie ma żadnego wpływu na ceny węgla uzyskiwane na unijnych rynkach. Mają na to wpływ głównie popyt i kursy walut. W ubiegłym roku – ze względu na gwałtowny wzrost cen węgla na rynku europejskim – opłacalność eksportu była wysoka. Ta sytuacja trwa do dziś i cieszy nie tylko zarządy spółek, ale załogi kopalń.

Ceny węgla w minionym roku rzeczywiście były wysokie, co dało spółkom zyski i pewien oddech. To widać choćby po tym, że od dawna nie było poważnych protestów w górnictwie.

Tak, dobra sytuacja spółek węglowych to głównie wynik bardzo dobrej koniunktury gospodarczej na świecie, która wywołała zwiększony popyt na surowce. Warto jednak pamiętać, że koniunktura w gospodarce jest zmienna. W tym roku ceny na węgiel koksowy już zaczęły spadać. Spółki węglowe muszą więc brać to pod uwagę i przygotować się również na lata chudsze.

Co powinny zrobić spółki, żeby przetrwać gorsze czasy, gdy popyt na węgiel – czyli właściwie ich jedyny produkt – spadnie?

Każda firma, która chce przetrwać na rynku, musi mieć dobrą strategię, lub przynajmniej biznesplan. Niektóre nasze spółki węglowe już taką strategię mają lub przygotowują.

Wystarczy dobry plan, żeby się udało przetrwać?

Nie jest to warunek wystarczający, ale konieczny. Bez niego trudno mówić o rozwoju firmy. Do tej pory takie strategiczne plany dla spółek węglowych przygotowywał właściwie rząd. Były to rządowe programy restrukturyzacji określające cele strategiczne, zakres i sposób przeprowadzenia koniecznych zmian oraz narzędzia wspomagające ten proces. Teraz, gdy rola państwa w restrukturyzacji górnictwa uległa wyraźnemu osłabieniu, spółki same muszą sobie radzić i przygotowywać odpowiednie plany strategiczne.

Weźmy przykład Kompanii Węglowej, która właśnie czeka na pieniądze od państwa, czyli dokapitalizowanie. Co zarząd Kompanii powinien zrobić, żeby już nie musiał wyciągać ręki po pomoc z budżetu?

Warto wyjaśnić jedną bardzo ważną rzecz – Kompania nie dlatego ma dostać wsparcie od państwa, że ponosi straty na bieżącej działalności. Pieniądze z budżetu, a właściwie środki ze sprzedaży akcji spółek należących do Skarbu Państwa, zostaną przeznaczone na spłatę zobowiązań, które Kompania dostała niejako w spadku po dawnych spółkach węglowych. Są to głównie zobowiązania wobec ZUS i gmin górniczych. Uważam natomiast, że samo dokapitalizowanie Kompanii nie wystarczy do ustabilizowania jej sytuacji finansowej. Podstawowym wyzwaniem jest dostosowywanie zdolności produkcyjnych spółki do potrzeb rynku i obniżenie kosztów produkcji węgla. Konieczne są zatem dalsze działania restrukturyzacyjne, może nie tak radykalne jak w latach 1998-2001, ale pozwalające na zmniejszanie kosztów produkcji węgla w kopalniach Kompanii. W latach 1998-2001 udało się poprawić wynik ze sprzedaży węgla o ponad 30 zł na tonie. W ciągu czterech lat uzyskano efekty porównywalne z tym, co osiągnięto w innych krajach w okresie znacznie dłuższym.

Niemcy dotują wydobycie węgla. My też możemy to robić po wstąpieniu do Unii?

Tak, ale każda złotówka z budżetu państwa przeznaczona dla górnictwa wymaga notyfikacji, czyli zgody Komisji Europejskiej. Rada Unii wydała dyrektywę 1407 z 23 lipca 2002 roku, która bardzo precyzyjnie określa zasady udzielania pomocy publicznej dla górnictwa. Ta pomoc musi być przede wszystkim transparentna, czyli udzielana według przejrzystych reguł, które nie naruszają zasady konkurencji. Jeśli spełnimy te wymogi i jeśli nasz budżet będzie na to stać, to będziemy mogli dopłacać do węgla. Bo z Unii – co też sobie trzeba uświadamiać – pieniędzy na ten cel nie dostaniemy.

Jakie jeszcze decyzje dotyczące kopalń trzeba konsultować z Unią?

Polska jest też zobowiązana przygotować plan likwidacji kopalń oraz plan utrzymania dostępu do zasobów do roku 2006. Nie oznacza to, że Unia nakazuje nam likwidację kopalń. Jeśli jednak będziemy chcieli zamknąć którąś z kopalń, musi się to znaleźć w tym planie. Natomiast pod tym drugim sformułowaniem – dość enigmatycznie brzmiącym „utrzymania dostępu do zasobów” – kryje się możliwość pokrywania strat z bieżącej produkcji w kopalniach czynnych.

Czy to oznacza, że podatnik będzie dopłacał do wydobycia węgla?

Dziś nie ma to miejsca. Ale jeśli ceny węgla obniżą się znacznie i pojawią się straty, a spółki nie przygotują same dobrych programów restrukturyzacji, to taka konieczność może się pojawić. Bardzo ważną kwestią jest też sfera nadzoru właścicielskiego nad górnictwem. Twierdzę, że nie jest on od kilku lat należycie sprawowany. Mówiąc językiem potocznym – w górnictwie nie widać obecnie dobrej ręki gospodarza. Bardzo z tego powodu ubolewam.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto