MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie popuścimy!

Igor Cieślicki
Ministerstwo przewiduje połączenie bytomskiego Zakładu Górniczego "Bytom III" (dawna kopalnia "Bobrek") z ZG "Centrum".
Ministerstwo przewiduje połączenie bytomskiego Zakładu Górniczego "Bytom III" (dawna kopalnia "Bobrek") z ZG "Centrum".
Górnicza "Solidarność" nie wyklucza powrotu "na ścieżkę wojny z rządem". To odpowiedź na rozważaną przez resort gospodarki możliwość likwidacji nawet sześciu kopalń.

Górnicza "Solidarność" nie wyklucza powrotu "na ścieżkę wojny z rządem". To odpowiedź na rozważaną przez resort gospodarki możliwość likwidacji nawet sześciu kopalń.

Nie po to składaliśmy się na odbudowę szybu, żeby zamykali nam kopalnię - denerwują się górnicy z bytomskiego "Bobrka". Resort gospodarki rozważa likwidację
aż sześciu śląskich kopalń.

Z przedstawionych wczoraj przez "Solidarność" dokumentów rządowych wynika, że redukcja zdolności wydobywczych górnictwa wyniesie 7,8 mln ton, a nie jak zakładano dotąd, 14 mln ton. W praktyce oznaczałoby to, że zlikwidowane zostaną kopalnia "Katowice-Kleofas" (od jesieni tego roku) i Zakład Górniczy "Bytom II" (likwidacja już trwa).

W przyszłym roku wydobycie zakończyłaby "Polska-Wirek". Połączone miałyby zostać zakłady "Bytom III" (dawny "Bobrek") i "Centrum", a w kolejnych latach "Brzeszcze" i "Silesia" oraz "Halemba" i "Pokój".

Dwa scenariusze

Taki scenariusz obowiązywałby, jeśli utrzyma się dobra koniunktura na węgiel. W przypadku jej załamania, zdolności wydobywcze zostałyby ograniczone o kolejne 6,8 mln ton. A to wiązałoby się z likwidacją kolejnych kopalń. Na liście znalazły się "Bytom III", "Pokój" i "Piekary". W tych zakładach od rana trwały wczoraj masówki.

- Zapowiadane przez resort gospodarki złagodzenie programu restrukturyzacji górnictwa to pozory - uważa Dominik Kolorz, szef górniczej "S". Jego zdaniem, zamknięcie kolejnych kopalń spowodowałoby katastrofę społeczną w Bytomiu, Rudzie Śląskiej i Piekarach Śląskich.

Węgiel jak tlen

Związkowcy przekonują, że w obecnej sytuacji rynkowej nie ma potrzeby likwidacji kopalń. Powołują się na analizy, z których wynika, że dobra koniunktura na węgiel koksujący potrwa do 2010 roku, a na węgiel energetyczny do 2008.
- Unia Europejska jak tlenu potrzebuje polskiego węgla - uważa Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki "S".

Jego zdaniem, Polska mogłaby dostarczać na unijny rynek około 30 mln ton surowca rocznie, a rząd nie podejmuje starań w tym kierunku.

- Nie wykluczamy, że z powrotem wkroczymy na ścieżkę wojny zarówno z rządem, jak i zarządem Kompanii Węglowej. To nie my wyciągamy wilka z worka, żeby kogoś nastraszyć. Tego wilka wyciąga rząd, a my nie damy się przez niego pogryźć - podkreśla Dominik Kolorz.

Dmuchają na zimne

Propozycje, na które powołuje się "Solidarność", nie uzyskały na razie akceptacji międzyresortowego zespołu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego.

- Po świętach czekamy jeszcze tydzień na przedstawienie biznesplanu. Jeśli to nie nastąpi, wybierzemy się przed siedzibę Kompanii Węglowej, żeby o sobie przypomnieć - zapowiada Jarosław Grzesik, wiceprzewodniczący "S" w KW.
Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii, nie chce komentować opinii związkowców, dopóki modyfikacji programu nie zatwierdzi rząd.

- Program z całą pewnością będzie złagodzony. Wynika to chociażby z panującej koniunktury na węgiel. Ale ta koniunktura nie będzie trwała wiecznie. Dlatego musi być wariant zapewniający funkcjonowanie w okresie koniunktury, ale również wariant chroniący firmę i miejsca pracy, gdy koniunktura będzie gorsza - podsumowuje Zbigniew Madej.

Nie będą wskazywać

Jan Bogolubow, wicedyrektor departamentu bezpieczeństwa energetycznego w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, podkreśla, że ograniczenie wydobycia węgla będzie zależało od sytuacji rynkowej.

- Obecnie nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak długo utrzyma się koniunktura na węgiel. Najwięcej będzie zależało od sytuacji na rynku chińskim - powiedział Jan Bogolubow Polskiej Agencji Prasowej.

Podkreślił, że to rząd zdecyduje o programie restrukturyzacji i wielkości wydobycia. Decyzje o ewentualnym zamykaniu kopalń będą podejmowały zarządy przedsiębiorstw górniczych, a nie strona rządowa. - My zarekomendujemy sugerowane ograniczenia zdolności produkcyjnych, nie wskazując, jakie to będą kopalnie - dodał dyrektor Bogolubow.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto