MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie tak miało być

ŁUKASZ KLIMANIEC
Mówi WOJCIECH BORECKI, trener TS Podbeskidzie - W pierwszej rundzie Pucharu Polski odpadliście z IV-ligowym Rakowem Częstochowa. Chyba nie tak wyobrażał pan sobie oficjalną inaugurację? - Oczywiście, że nie tak.

Mówi WOJCIECH BORECKI, trener TS Podbeskidzie

- W pierwszej rundzie Pucharu Polski odpadliście z IV-ligowym Rakowem Częstochowa. Chyba nie tak wyobrażał pan sobie oficjalną inaugurację?

- Oczywiście, że nie tak. Ale też nie wszystko wyglądało tak, jak powinno. Liczyłem, że to będzie generalna próba przed inauguracją w Bielsku. Tak się nie stało, bo nie udało się załatwić wszystkich kart zawodniczych. Zostałem zmuszony do szybkiej improwizacji. Grał, kto mógł. Dwóch zawodników - Żukowski i Zdolski wystąpili na moją prośbę, bo byli niedysponowani. Zwłaszcza Żukowski, który był po odwodnieniu. To wymuszona improwizacja. Jeśli chodzi o grę, to mieliśmy przewagę i stworzyliśmy mnóstwo sytuacji podbramkowych. Kilka mogliśmy wykorzystać. Zabrakło jednak egzekutora, który wykończyłby akcję zespołu. Pewnie, że porażki bolą. Nie robię tragedii. Takie rzeczy zdarzają się w pucharach. Plan przygotowań był rozpisany pod kątem pierwszego meczu ligowego, a nie pucharowego.

- To był pierwszy konkurs rzutów karnych w wykonaniu TS?

- Tak. Rzuty karne to loteria. Wielkim rozczarowaniem dla mnie był styl, w jakim straciliśmy gola w 90 minucie. Po trosze we frajerski sposób. Ten karny był z niczego. Była wrzutka na aferę, a niefrasobliwość naszej obrony sprawiła, że sędzia podyktował jedenastkę.

- Odnosząc się do rzutów karnych - kto będzie je wykonywał w Podbeskidziu? Z tym zawsze był kłopot.

- Numerem jeden jest Piotr Czak. On miał być we wtorek piątym egzekutorem. Nie doszło jednak do piątej kolejki, bo Raków przechylił szalę na swoją korzyść. Oni bezbłędnie wykonywali rzuty karne. Bułka nie miał szans przy żadnym z nich. Strzelali silnie i nie do obrony.

- Jak spędzicie ostatnie dni przed rozpoczęciem rozgrywek?

- W sobotę gramy sparing z Cracovią w Krakowie o 12.00. Rozpoczniemy to spotkanie w takim ustawieniu, w jakim zagramy pierwszy mecz w lidze. To praktycznie wszystko. Pogoda trochę pokrzyżowała nam plany, ale w przyszłym tygodniu będę musiał z zespołem dwa razy wejść na główną płytę stadionu BKS. Pierwszy mecz gramy z Tłokami Gorzyce, a nie z Pogonią Szczecin. A więc początek taki sam jak rok temu.

- Czy zmiana rywala z Pogoni na Tłoki pokrzyżowała panu plany?

- To nie tak. Wszystko jedno z kim gramy. Do każdego meczu podchodzimy z wolą zwycięstwa i w myśl zasady, że każdy mecz jest bardzo ważny. Nie ma znaczenia z kim gramy.

Rozmawiał:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto