Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ukrywaj się, negocjuj

(mu)
Jeśli komuś z nas kiedyś przydarzyło się nie spłacić kredytu i trafiliśmy na listę dłużników Biura Informacji Kredytowej (BIK) Związku Banków Polskich, wcale to nie znaczy, że do końca życia będziemy tam tkwić.

Jeśli komuś z nas kiedyś przydarzyło się nie spłacić kredytu i trafiliśmy na listę dłużników Biura Informacji Kredytowej (BIK) Związku Banków Polskich, wcale to nie znaczy, że do końca życia będziemy tam tkwić. - Decyzję o całkowitym usunięciu danych klienta z rejestru podejmuje bank, który je w rejestrze umieścił - wyjaśnia Grzegorz Adamski z Banku Zachodniego WBK. - Tuż po spłacie zaległego zadłużenia bank zawiadamia o tym Związek Banków Polskich. Przy wpisie klienta pojawia się wówczas odpowiednia adnotacja widoczna dla innych banków sprawdzających później jego wiarygodność. Jednocześnie bank określa dzień w którym cały wpis ma zostać usunięty. Musi się to stać w czasie nie dłuższym niż dwa lata od daty uregulowania zobowiązania. Jeśli jednak kredyt nie zostanie w ogóle spłacony, dane zostaną usunięte dopiero po 10 latach.

14 lutego 2003 r., parlament uchwalił ustawę o udostępnianiu informacji gospodarczych. Ustawa umożliwiła tworzenie biur informacji gospodarczych, które mogą gromadzić i udostępniać informacje o niesolidnych dłużnikach. Poza BIG, podobną działalność prowadzą też inne instytucje, na przykład Krajowy Rejestr Długów. Z danych biur informacji gospodarczych korzystają nie tylko banki, ale również firmy leasingowe, operatorzy telefonii, spółdzielnie mieszkaniowe, zakłady energetyczne. - Informacje o zadłużeniu przedsiębiorcy może zgłosić każdy przedsiębiorca współpracujący z biurem informacji gospodarczych, natomiast informacje o zadłużeniu konsumenta - tylko przedsiębiorcy wymienieni w ustawie - m. in. banki, ubezpieczyciele, operatorzy telekomunikacyjni, spółdzielnie mieszkaniowe - informuje Adam Łącki, prezes KRD. - Informację o zadłużeniu konsumenta można zgłosić, gdy ten zalega z płatnością np. rachunku lub raty kredytowej na kwotę co najmniej 200 zł, a w przypadku przedsiębiorcy, gdy łączna kwota jego zobowiązań wynosi co najmniej 500 zł. W obu przypadkach, należności są wymagane od co najmniej 60 dni i upłynął co najmniej miesiąc od wysłania przez przedsiębiorcę wezwania do zapłaty. Wezwanie musi zawierać ostrzeżenie o zamiarze przekazania informacji do biura informacji gospodarczych.

Eksperci bankowi podkreślają jednak, że zgłoszenie wpis na dłużników to ostateczność. - Klient, który czuje, że może mieć kłopoty ze spłatą rat bankowych, powinien czym prędzej zgłosić się tym problemem do banku - mówi Grzegorz Adamski. - Jest wiele sposobów, by takie problemy rozwiązywać. W każdym przypadku trzeba negocjować, a nie ukrywać problemy czy też uciekać prze nimi.

Jeśli problemy finansowe są przejściowe - na przykład okresowe mniejsze dochody z pracy - to bank może zgodzić się na zawieszenie kilku rat, lub zażądać dodatkowych zabezpieczeń. - Możemy zaproponować bankowi na przykład zabezpieczenie majątkowe - mówi Maciej Kossowski, doradca finansowy Expandera. - Najmocniejszym zabezpieczeniem majątkowym jest hipoteka na nieruchomości.

W przypadku, gdy dochodzimy do wniosku, że kredyt nas za dużo kosztuje, warto się też zastanowić nad jego przewalutowaniem, lub zaciągnięciem nowego, tańszego kredytu na wcześniejszą spłatę poprzedniego. Warto również pamiętać, że przy większych kredytach można się dodatkowo ubezpieczyć. Niektóre banki oferują kredyty np. z ubezpieczeniem na wypadek nagłej utraty pracy - a więc środków na spłatę kredytu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto