MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nowa ustawa uratuje pensje i lata pracy

Beata Sypuła
Te akta leżą w piwnicy marketu i gniją. Powiadomiłam o tym policję – mówi Maria Kawka, była księgowa marketu „U Belga”.
Te akta leżą w piwnicy marketu i gniją. Powiadomiłam o tym policję – mówi Maria Kawka, była księgowa marketu „U Belga”.
To już przesądzone: w tym tygodniu Senat przegłosuje ustawę, na którą czeka ponad milion Polaków. Spadnie im kamień z serca, bo wreszcie będą mogli otrzymać renty czy emerytury, będą mogli podnieść wysokość świadczeń ...

To już przesądzone: w tym tygodniu Senat przegłosuje ustawę, na którą czeka ponad milion Polaków. Spadnie im kamień z serca, bo wreszcie będą mogli otrzymać renty czy emerytury, będą mogli podnieść wysokość świadczeń lub ustalić kapitał początkowy. Ustawa wprowadzi bowiem nowe zasady przechowywania przez archiwa państwowe porzuconej przez pracodawców dokumentacji płacowej i osobowej. Na razie akta te gniją w piwnicach i szopach.

Posłowie pracujący nad ustawą szacują, że problemy z wydobyciem dokumentów - świadczących o zatrudnieniu i wynagrodzeniu przed laty - ma milion Polaków.

- Nie wiemy, ilu ich jest, ZUS nie ma indywidualnych dokumentów świadczących o zatrudnieniu i wynagrodzeniu, bo przez całe lata zakłady liczące powyżej 20 osób przekazywały składki zbiorczo, za wszystkich zatrudnionych - mówi Aleksandra Bełkowska z biura prasowego ZUS.

Przed dramatem stoją pracownicy pierwszego w historii Katowic marketu "U Belga". Jego właściciel splajtował, porzucił nie tylko załogę, ale i dokumenty osobowo-płacowe. Miał się nimi zająć syndyk.

- Te akta leżą w piwnicy marketu i gniją. Może w nich buszować, kto chce. Powiadomiłam o tym policję - mówi Maria Kawka, była księgowa marketu "U Belga". Policja niewiele może - tu potrzebny byłby sąd powiadomiony przez syndyka, że nie ma pieniędzy na odpłatne przechowywanie akt w archiwum prywatnym. Wtedy takie dokumenty trafiłyby do Archiwum Państwowego Dokumentacji Osobowej i Płacowej w Milanówku - jedynego przejmującego bezpłatnie akta osobowo-płacowe po upadłych firmach z całego kraju. W Milanówku oczekują na orzeczenia sądu, tymczasem syndycy rzadko zgłaszają problem braku pieniędzy na przechowywanie akt. Ci, którzy mają na to budżety - przekazują dokumenty do komercyjnych archiwów, które żyją z ich udostępniania. Państwowe archiwum bierze za sporządzenie kopii góra 50 zł, prywatne - 200 zł.

- Często nie mają one warunków do przechowywania akt ani wykwalifikowanych pracowników, którzy potrafią nimi zarządzać - mówi Stanisław Zaczyk, kierownik należącego do wojewody śląskiego archiwum zlikwidowanych przedsiębiorstw w Bielsku-Białej. - Jako ławnik w sądzie pracy napatrzyłem się na tragedie ludzi, którzy przez lata byli zatrudnieni ale nie mają dokumentów, które o tym świadczą. Nie mogą się dobić o należną im emeryturę.

Przekonał się o tym rencista Marian Mańka, w latach 1985-99 zatrudniony przez Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną "Piast" w Miłocicach Dużych (dolnośląskie). Jego świadczenie byłoby wyższe, gdyby udowodnił lata pracy i zatrudnienie. Tymczasem firma upadła.

- Na własną rękę zacząłem poszukiwać swoich dokumentów. Nie było ich ani w zlikwidowanej już RSP, ani w Archiwum Państwowym - opowiada Mańka. - Gdybym je miał, moje świadczenie dochodzące do 600 zł byłoby wyższe o około 300 złotych. Tyle mają koledzy, którzy zdobyli swoje akta.

Likwidator spółdzielni, Edward Krawiec z Trzebnicy, nie pomógł Mańce. Zajmował się tylko spółdzielczą "czapą", czyli Wojewódzkim Związkiem RSP we Wrocławiu.

- Przejąłem dokumentację tylko dwóch spółdzielni, wśród niej nie było RSP w Miłocicach. Wiele akt uległo zniszczeniu. Byli pracownicy spółdzielni tłumaczyli, że zostały wyrzucane, zjadły je szczury, zalała powódź - powiedział likwidator Krawiec.

Nie do wiary - ale działo się to zgodnie z prawem! O ile bowiem akta osobowe musiały być przechowywane przez lat 50, to płacowe do zmiany ustawy na początku lat 90. strzeżono jedynie przez 12 lat. Często więc stara lista płac jest trudna do odzyskania.

Ochronie istniejącej jeszcze dokumentacji ma służyć nowa ustawa, z którą finiszuje Senat. Nakazuje ona archiwom państwowym przejęcie akt osobowo-płacowych firm upadających, w likwidacji lub niszczejących w przypadkowych miejscach. Zajmie się tym bezpłatnie archiwum w Milanówku - mówi Stanisław Radoń, naczelny dyrektor Archiwów Państwowych w Warszawie. - Bezpłatnie nie oznacza: za darmo. Jeśli nie będzie można wyegzekwować od firm opłat, koszty pokryje Naczelna Dyrekcja Archiwum Państwowego, czyli podatnik.

Ustawa kończy także samowolne porzucanie dokumentacji przez jakąkolwiek instytucję, w tym likwidatora lub syndyka. Art. 12. nakłada na nich obowiązki, jakich dotąd nie mieli: "należyte warunki ich przechowywania, ochrona przed uszkodzeniem, zniszczeniem bądź utratą oraz zapewnienie koniecznej konserwacji tych materiałów", a sankcje za złamanie takich obowiązków są już od dawna zapisane w Kodeksie karnym.

Wszyscy, którzy będą poszukiwali swoich akt, będą trafiali wyłącznie do Milanówka. W tej chwili tamtejsze archiwum ma na półkach już 6 kilometrów półek akt pochodzących z firm. Radoń szacuje, że segregacja i konserwacja przejętych dokumentów danego zakładu nie będzie trwała dłużej niż kilka tygodni i wówczas zostanie udostępniona osobom poszukującym swoich akt. Dostaniemy je już latem, bowiem prace nad ustawą kończy w tym tygodniu Senat, potem niezwłocznie trafi ona do prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po złożeniu przez niego podpisu zacznie obowiązywać po 14 dniach od publikacji. Z naszych obliczeń wynika, że już od kwietnia Milanówek zacznie przejmować akta porzucone, a także dostarczone przez upadłe firmy, ich likwidatorów i syndyków. - Kopie, odpisy i wypisy z dokumentacji wydajemy wyłącznie na pisemne wnioski osób uprawnionych - przypomina Wiesława Majak dyrektor milanowskiego archiwum.

Archiwum Państwowe Dokumentacji Osobowej i Płacowej

• Ul. Stefana Okrzei 1, 05-822 Milanówek, skrytka pocztowa 164.

• Informacje dla osób poszukujących dokumentacji osobowej i płacowej udzielane są także telefonicznie (+48 22 724 78 72 od poniedziałku do piątku, w godz. 9:00-15:00) oraz bezpośrednio każdemu w siedzibie archiwum w Milanówku (od poniedziałku do piątku, w godz. 9:00-15:00).

• Można też wysłać e-mail: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto