Obligacje jak woda

Dwuletnie obligacje skarbowe były w czerwcu najczęściej kupowanymi papierami inwestycyjnymi na polskim rynku.

- W ubiegłym miesiącu inwestorzy kupili tyle obligacji dwuletnich, ile na początku roku - mówi Arkadiusz Kamiński, dyrektor departamentu długu publicznego w Ministerstwie Finansów. - To dla nas spora niespodzianka, bo styczeń pod względem wielkości sprzedaży zawsze był zdecydowanie najlepszym miesiącem w roku.

Co spowodowało takie zainteresowanie kupujących? Na pewno podwyższenie oprocentowania, do 6,70 procent rocznie. Oznacza to, że po dwóch latach inwestycji zysk wyniesie ponad 13 procent. Specjaliści wskazują również na fakt, że obligacje wciąż pozostają w Polsce najpewniejszą inwestycją. Nie zmienił tego nawet fakt, że fundusze inwestujące w obligacje notują słabsze niż oczekiwano wyniki. Tam jednak sytuacja, a więc i wycena poszczególnych walorów zależy od sytuacji na giełdzie. Fundusze sprzedają posiadane papiery w zależności od ilości zleceń klientów.
Im więcej osób chce się wycofać z inwestycji, tym zyski stają się mniejsze. Osoby, które kupują obligacje indywidualnie, nie płacą jednak żadnych kosztów związanych z wcześniejszym wykupem papierów. Niektóre fundusze, aby ratować sytuację, zaproponowały więc klientom bezpłatną zamianęjednostek funduszy inwestujących w obligacje na inne. Na taki krok zdecydował się ostatnio ING.

Zdecydowanie najmniej sprzedawano ostatnio obligacji trzyletnich. Nowa emisja ma jednak mieć o wiele atrakcyjniejsze warunki niż dotychczas. Bardzo atrakcyjnie wygląda natomiast oprocentowanie obligacji pięcioletnich. Ponad 7,2 procent w skali roku to bardzo atrakcyjna propozycja. Trzeba jednak wiedzieć, że taki wynik osiągniemy dopiero po wykupieniu tych obligacji przez skarb państwa.