Jeszcze skrupulatniej odliczają je piłkarze. Wczoraj przed południem - już w pełnym składzie, a więc również z Arturem Borucem, Jackiem Bąkiem i Jackiem Krzynówkiem - odbyli lekki trening, a wieczorem rozprawiali na tematy taktyczne. Łatwo się domyślić, o czym była mowa. Już dziś po śniadaniu wyruszają autokarem do Essen, gdzie spędzą ostatnią noc przed meczem z Ekwadorem. Z Essen do Gelsenkirchen jest raptem kilkanaście kilometrów...
Największą uwagę przyciągał wczoraj Marcin Baszczyński, który obchodził 29. urodziny. Koledzy z drużyny, a także kibice i dziennikarze zaśpiewali mu "sto lat", a od prezesa PZPN Michała Listkiewicza otrzymał zegarek. - Z kompasem - podkreślił prezes PZPN, jak gdyby chcą wskazać kierunek, w którym ma podążać kariera naszego piłkarza, rodem z Rudy Śląskiej.
- Najważniejsze, by zdrowia nie brakowało - mówił Marcin Baszczyński. - A przede wszystkim dziecku, które mi się w tym roku urodzi. Oczywiście wszyscy życzyli mi też sukcesu na MŚ. Po cichu marzę o tym, by następne urodziny spędzić jako zawodnik dobrego, zachodniego klubu, ale do tego potrzebna mi będzie dobra forma na mundialu. Jestem dobrej myśli - powiedział jubilat.
Mundial - wszystko o MŚ
W Barsinghausen w końcu zaświeciło wczoraj słońce, po raz pierwszy od tygodnia! - I od razu lepiej się człowiekowi zrobiło na duszy - podkreślił Baszczyński.
Dobry humor dopisywał także pozostałym piłkarzom, a nawet trenerowi Pawłowi Janasowi, którego niemiecka prasa nazywa "mrukiem" i "smutasem".
Michał Żewłakow podkreślił dla odmiany, że jemu obecność na treningu kibiców czy dziennikarzy nie przeszkadza. - Ale czasami całkowity spokój i cisza też są niezbędne. Tym bardziej, że presja rośnie. Z każdym jednak dniem czujemy się lepiej. Za faworyta naszej grupy uchodzą Niemcy, a reszta ma walczyć o drugie miejsce. Ale tak wygląda układ sił tylko na papierze. Boisko wszystko zweryfikuje. Szanujemy rywali, ale nie boimy się ich, bo wierzymy we własne umiejętności - stwierdził Żewłakow, który zarazem podkreślił, że piłkarze zrobią wszystko, by tysiące rodaków wybierających się do Niemiec dopingować polski zespół czuły się usatysfakcjonowane.
Dziś wieczorem piłkarze zapoznają się z murawą stadionu w Gelsenkirchen, w piątek przed południem zaliczą albo spacer, albo lekki rozruch, a potem... wszystko zostanie zweryfikowane na boisku.
- Skład poznamy dopiero na ostatniej odprawie, w dniu meczu po południu. Mamy pewne domysły, ale trener Janas lubił ostatnio zaskakiwać, więc trzeba cierpliwie poczekać - zakończył Michał Żewłakow.
Stawiają na Brazylię
Faworytem polskich piłkarzy do zdobycia tytułu mistrzowskiego jest Brazylia. - Faworyt może być tylko jeden - Brazylia - powiedział Mariusz Jop. - Groźna będzie też Argentyna, która ma w składzie kilku świetnych piłkarzy. Ale kibicował będę tylko Polsce, a Maciej Żurawski przyznał: - Każdy by chciał widzieć Polskę w gronie faworytów, ale bądźmy realistami. Z drugiej strony w sporcie wszystko jest możliwe. Na pewno jednak jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa świata jest Brazylia.
Nazwiska i umiejętności brazylijskich piłkarzy największe wrażenie robią również na Bartoszu Bosackim. - Oni grają też najładniej dla oka. Oglądaliśmy z Mirkiem Szymkowiakiem ich ostatni sparing z Nową Zelandią i było co podziwiać. Są więc i moim faworytem, i drużyną, której będę kibicował - stwierdził obrońca Lecha Poznań. - Faworytem jest oczywiście Brazylia - powiedział Ireneusz Jeleń. - Jednak ja zawsze kibicowałem Holandii i chciałbym, aby osiągnęła jak najwięcej. Lubię styl gry tej drużyny.
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?