Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ograniczać zatrudnienie w kopalniach, żeby górnictwo miało większe zyski?

Sławomir Starzyński, Mariusz Urbanke
Prywatyzować sektor, jak chce PO, czy zostawić go pod opieką państwa, czego chce PiS? Czy kopalnie mogą pracować, jeżeli zatrudnienie nie będzie większe niż minimalne, wymagane przez proces technologiczny? — co ...

Prywatyzować sektor, jak chce PO, czy zostawić go pod opieką państwa, czego chce PiS? Czy kopalnie mogą pracować, jeżeli zatrudnienie nie będzie większe niż minimalne, wymagane przez proces technologiczny? — co proponują eksperci w ujawnionym wczoraj przez nas najnowszym opracowaniu przygotowanym dla ministerstwa gospodarki.

Co będzie lepsze dla górnictwa? Połączenie Katowickiego Holdingu Węglowego z Kompanią Węglową, czy zachowanie dotychczasowego sposobu organizacji górnictwa? Na te pytania nie ma jednoznacznych odpowiedzi. PiS zapewnia, że górnictwo będzie branżą strategiczną, oczkiem w głowie dla państwa. Platforma chce prywatyzować. Ale obie partie milczą na temat konkretów. Nie chcą mówić o kosztach każdego z rozwiązań. Nawet nazwiska ekspertów pracujących dla nich są tajemnicą.
Brak odpowiedzi na te pytania i sprawy nie rozwiązane przez ustępujący rząd. to miny jakie musi rozbroić następca Jacka Piechoty, który przez kilka lat decydował o górnictwie.

Żadnej rewolucji
Rozmowa z Jackiem Piechotą, kończącym urzędowanie ministrem gospodarki

Dziennik Zachodni: jaką minę w branży górniczej zostawia Pan swemu następcy?
Jacek Piechota: Żadnej.

Dziennik Zachodni: A opracowanie ekspertów firmy Evip, którzy proponują, źeby Kompania Węglowa w 2007 roku zatrudniała o około 12 tysięcy osób mniej?
JP: Gdyby nie okres wyborczy, ogłosilibyśmy tę koncepcję.

Dziennik Zachodni: Jednak to mina dla przyszłego rząd. Dla PiS taka miną jest proces prywatyzacyjny Katowickiego Holdingu Węglowego. PiS sprzeciwia się prywatyzacji.
JP: Częściowa prywatyzacja pomoże zdobyć pieniądze na rozwój. trwa przyjmowanie propozycji prywatyzacyjnych.

Dziennik Zachodni: Nie można tego procesu przerwać?
JP: Można go przerwać na każdym etapie. Ale to zaszkodzi Holdingowi i górnictwu. Nie będzie gotówki na inwestycje.

Dziennik Zachodni: Uważam, że taką mina są deputaty węglowe.
JP: Rzeczywiście. Handlarze kupują je od górników. Zamiast węgla opałowego, odbierają z kopalń węgiel energetyczny. I konkurują z kopalniami, bo mieszają go z tanimi mułami węglowymi i mieszankę sprzedają taniej do elektrowni.

Dziennik Zachodni: Przedstawiciele PiS na Śląsku twierdzą, że Kompania węglowa zmarnowała czas koniunktury na węgiel i zaniechała restrukturyzacji?
JP: To nieprawda. Został uporządkowany handel węglem. Na górnictwie nie żerują pośrednicy. Jest realizowany łagodny wariant planu rządowego. Nie zamyka się kopalń, a Kompania ma zyski.

Dziennik Zachodni: I trwają przygotowania do prywatyzacji Kompanii. To kolejna mina dla PiS.
J. P Na razie to tylko rozważania.

Dziennik Zachodni: Wśród Śląskich polityków prawicy mówi się o łączeniu KHW z Kompanią. To dobry pomysł?
JP: Nie. Ta koncepcja ma doprowadzić do powołania wielkiego koncernu Polski Węgiel. Taki moloch padnie.

Dziennik Zachodni: Potrzebne są rewolucyjne zmiany w programie dla górnictwa?
JP: Nie. Trzeba pilnować, żeby nie zepsuć tego, co osiągnęliśmy.


Rozmowa z profesorem Andrzejem Karbownikiem, byłym wiceministrem gospodarki odpowiedzialnym za górnictwo.

Dziennik Zachodni: Ogromne emocje budzi plan połączenia „Węglokoksu” z Kompanią Węglową. Czy pana zdaniem to dobry pomysł?
Andrzej Karbownik: Nie, to nie jest dobry pomysł. Trzeba bowiem pamiętać o roli, jaką obecnie odgrywa „Węglokoks”. Jest to firma działająca od dziesiątków lat na europejskim rynku węgla kamiennego. Eksport polskiego węgla wyniósł w roku 2004 łącznie 20,8 mln ton, przy czym udział „Węglokoksu” w tej sprzedaży wyniósł aż 19,6 mln ton, tj. 94.2 proc. Oznacza to, że w ubiegłym roku producenci węgla sprzedali samodzielnie lub przez innych pośredników zaledwie 1,2 mln ton węgla. To pokazuje, jak silną pozycję wypracował sobie „Węglokoks” na rynkach światowych.

Dziennik Zachodni: Jakie to ma znaczenie dla Kompanii Węglowej czy innych spółek?
AK: Skuteczność „Węglokoksu” na rynkach europejskich jest w dalszym ciągu bardzo wysoka, o czym świadczy wzrost sprzedaży węgla – o 650 tys. ton w roku 2004 w porównaniu do roku poprzedniego.
Takie wyniki są możliwe do osiągnięcia, bo nie ma na rynkach światowych konkurencji cenowej polskiego węgla z innym polskim węglem. Dzięki temu realne jest uzyskiwanie możliwie najwyższych cen za nasz węgiel.

Dziennik Zachodni: Kompania nie jest w stanie uzyskać sama tak wysokich cen na rynkach zagranicznych?
AK: Śmiem twierdzić, że gdyby producenci węgla chcieli samodzielnie prowadzić sprzedaż węgla za granicę, to nie są w stanie uzyskać cen osiąganych przez „Węglokoks”. Sprzedaż węgla nie sprowadza się bowiem jedynie do zaoferowania dobrego towaru. Na pozycję „Węglokoksu” w zasadniczym stopniu wpływają ugruntowane kontakty z odbiorcami polskiego węgla, wiarygodność spółki u odbiorców węgla, a także jej relacje z producentami węgla oraz z bankami finansującymi sprzedaż polskiego węgla za granicę.

Dziennik Zachodni: Odchodzący rząd zostawił nowemu w spadku „Strategię prywatyzacji sektora górnictwa węgla kamiennego”, w której zakłada się, że „Węglokoks” zostanie przejęty przez spółki węglowe. Jak ocenia pan ten projekt?
AK: Zgodnie z tym projektem Kompania Węglowa powinna otrzymać pakiet do 45 proc. akcji „Węglokoksu”, Katowicki Holding Węglowy – do 10 proc. akcji i KWK „Budryk” do 2 proc. akcji. Wniesienie akcji „Węglokoksu” do Kompanii Węglowej ma również na celu jej dokapitalizowanie „gotówkowe” poprzez wykupienie przez „Węglokoks” akcji własnych w celu ich umorzenia. Nie jest to dobre rozwiązanie.

Dziennik Zachodni: Dlaczego?
AK: W wyniku przekazania przez Skarb Państwa 57 proc. akcji „Węglokoksu” producentom węgla, znajdą się one w posiadaniu spółek, które – zgodnie z ciągle obowiązującą strategią rządową – zostaną sprywatyzowane. Dominujący udział w „Węglokoksie” będą więc posiadały spółki konkurujące ze sobą. Nie będzie to zatem dobra sytuacja ani dla interesów tych spółek, ani dla interesów spółki „Węglokoks”. Spowoduje to bowiem osłabienie pozycji „Węglokoksu” na rynku europejskimi zawężenie pola jego działania.

Dziennik Zachodni: Dokapitalizowanie Kompanii Węglowej jest jednak zdaniem wielu ekspertów konieczne. Czy sposób rozwiązania tego problemu, który zaproponował odchodzący rząd, też pan krytykuje?
AK: Dokapitalizowanie Kompanii przez przekazanie jej 45 proc. akcji spółki „Węglokoks”, a następnie wykupienie przez nią 20 proc. własnych akcji od Kompanii jest rozwiązaniem wątpliwym z dwóch powodów. Poprzez taki zapis rząd zmusza Zarząd Spółki „Węglokoks” do działania na jej szkodę, gdyż wykup własnych akcji w tym przypadku nie leży w interesie tej spółki i nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Zawarcie tej transakcji pomiędzy „Węglokoksem” a Kompanią oznaczać będzie wyłącznie transfer środków finansowych z pierwszej spółki do drugiej. W świetle Rozporządzenia nr 1407/2002 Rady Unii Europejskiej będzie to niedozwolona forma pomocy publicznej dla Kompanii Węglowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto