Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okienko zamknięte, klienci bez kasy

Beata Sypuła
Krystyna Sieroń z Chorzowa wpłaciła ratę na konto Deutsche Bank 24 października. Okrągłe 438 złotych - jak co miesiąc. Do tego rata na AIGO 108,96 zł. Przesłała pieniądze poprzez chorzowskie "Okienko kasowe" - punkt ...

Krystyna Sieroń z Chorzowa wpłaciła ratę na konto Deutsche Bank 24 października. Okrągłe 438 złotych - jak co miesiąc. Do tego rata na AIGO 108,96 zł. Przesłała pieniądze poprzez chorzowskie "Okienko kasowe" - punkt tanich opłat. Wczoraj zrozpaczona zadzwoniła do naszej redakcji i niemal z płaczem wyznała: - Muszę zapłacić jeszcze raz. Bank straszy mnie windykatorem. Moje pieniądze nie dotarły.

Nic dziwnego: "Okienko kasowe" wczoraj zbankrutowało, a płatności setek tysięcy osób w całym kraju - przepadły. Pisaliśmy o tym wczoraj.

Dramat tych ludzi jest wielki - na skalę czerpanych od nich zysków. Obecnie Polacy płacą miesięcznie przynajmniej 50-70 mln różnych faktur. Wciąż ponad połowę z nich regulowana jest tradycyjnie, czyli gotówką. Miesięcznie na prowizje wydajemy około 100 mln zł, czyli ponad 1 miliard złotych rocznie. Punkty kasowe - jest ich kilka tysięcy w całym kraju, należą do ponad 100 firm - są pośrednikami w realizacji opłat za rachunki dla osób, które nie chcą korzystać z pośrednictwa banku lub poczty. Na tym zarabiają. Mają nie więcej niż 10 proc. rynku masowych płatności, więc zyskują co miesiąc około 10 mln zł. Zachętą dla klientów jest cena. Prowizje za realizację płatności w punkcie kasowym nie przekraczają 1-2 zł i są niższe niż prowizje za przelewy bankowe realizowane w kasie banków (średnio 4 zł). Trzeba jednak pamiętać, że termin realizacji płatności za pośrednictwem punktów kasowych - za prąd, gaz, czynsz, do ZUS, KRUS, skarbówki, kablówki - jest dłuższy niż w bankach. Tak było też w "Okienku kasowym". We wtorek 30 października, niespodziewanie dla klientów, do sądu w Poznaniu wpłynął wniosek o upadłość spółki. Jej zarząd śle anonimowe komunikaty, że robił, co mógł, ale - stało się. Prosi, by nie winić kasjerek czy agentów. Nie ponoszą oni odpowiedzialności za płatności, które nie dotrą nigdy do adresata. Faktycznie: Bożena A. z punktu w Chorzowie od dwóch miesięcy czeka na wypłatę...

Jeszcze w sierpniu Sławomir Marzec, dyrektor zarządzający "Okienka kasowego" zapewniał o wejściu w 2008 r. na giełdę i świetnej kondycji firmy, choć już wtedy wiedział o jej kłopotach. Teraz zarząd uruchomił dla klientów specjalną infolinię (0-61) 852 01 61, informującą o sposobie wypełniania druków reklamacji i zgłoszeń poniesionych strat. Telefon jednak albo jest zajęty, albo ma sygnał faksu. Można też poprzez stronę

www.okienko-kasowe.pl

ściągnąć potrzebne do złożenia skargi i roszczeń formularze.

Jak odzyskać pieniądze? Nie będzie to proste. Firma była zrzeszona w Izbie Gospodarczej Przedsiębiorstw Finansowych, która powstała w 2005 r., by zapobiec podobnym przypadkom. W razie jakichkolwiek kłopotów pieniądze miały dotrzeć na konto wystawcy rachunku z Funduszu Gwarancyjnego Izby oraz ubezpieczenia.

- Spółka "Okienko kasowe" wykupiła ubezpieczenie z sumą 1,2 mln złotych. Z tej kwoty klienci mogą odzyskać odszkodowanie za poniesione straty. Fundusz Gwarancyjny natomiast nie istnieje. Firmy do niego nie wpłacały - mówi Sławomir Ert-Ebert, prezes IGPF.

W poniedziałek z poziomu centralnego spółki zablokowano wszystkim "Okienkom" w kraju konta - nie mogą ani wpłacić, ani wypłacić pieniędzy klientów.


100 mln złotych zyskują miesięcznie z prowizji prywatne punkty wpłat

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto