MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Opłakane skutki sobotniej nawałnicy, która przeszła nad powiatem bielskim

Tomasz Wolff
Wiatr zabrał Jadwidze Ochman i jej rodzinie dach. Zerwane pokrycie leżało w promieniu ponad stu metrów od domu. Tomasz Wolff
Wiatr zabrał Jadwidze Ochman i jej rodzinie dach. Zerwane pokrycie leżało w promieniu ponad stu metrów od domu. Tomasz Wolff
Kilkanaście zerwanych dachów, ponad sto powalonych drzew i około trzy tysiące ludzi bez prądu - tak w skrócie przedstawia się bilans gwałtownej burzy połączonej z silnym wiatrem, która w sobotnie popołudnie przeszła nad ...

Kilkanaście zerwanych dachów, ponad sto powalonych drzew i około trzy tysiące ludzi bez prądu - tak w skrócie przedstawia się bilans gwałtownej burzy połączonej z silnym wiatrem, która w sobotnie popołudnie przeszła nad powiatem bielskim. Najbardziej ucierpieli mieszkańcy Kaniowa i Bestwinki w gminie Bestwina, gdzie z dwóch domów wiatr porwał całe poszycie dachowe, a z czterech kolejnych zabrał część dachu. Uszkodził także pokrycie dachowe w sześciu budynkach.

Nawałnica przyszła przed godz. 16 i trwała około 30 minut. Wiatr łamał drzewa, które spadając rwały linie energetyczne. Nikt nie ucierpiał. W akcji ratowniczej uczestniczyło 66 strażaków zawodowych i ochotników - powiedział st. asp. Piotr Januła, dyżurny operacyjny Komendy Miejskiej PSP w Bielsku-Białej.

Jeszcze wczoraj niektórzy mieszkańcy byli bez prądu. Przez kilka godzin soboty cała gmina Bestwina była także bez wody. Wiatr zerwał przewody w rejonie stacji pomp. Do kranów mieszkańców Bestwiny woda wróciła dopiero wczoraj nad ranem. Zniszczone zostały także sieci telefoniczne.

O godz. 15.30 było słychać pierwsze grzmoty. Zamknęliśmy wszystkie okna w domu. Kilkanaście minut później wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ścianę deszczu. Zerwał się potworny wiatr. Nawałnica była tak ogromna, że przez okno nie było nic widać - powiedział Łukasz Ochman, mieszkaniec Kaniowa.

Najgorsze jednak dopiero przyszło. Wiatr zerwał całe poszycie dachowe. Huk był tak duży, że domownicy nawet nie zorientowali się, że dach rozsypał się na kawałki i wylądował w wielu częściach na okolicznym polu.

Dopiero, kiedy nawałnica ustała poszliśmy na strych. Wtedy zamiast dachu zobaczyliśmy niebo. Na górze zgromadziło się na tyle dużo wody, że rozpłynęła się po całym domu. Szczęście w nieszczęściu, że nikomu nic się nie stało. A drugie szczęście jest takie, że mieliśmy ubezpieczony dom - dodała Jadwiga Ochman.

Huragan przetoczył się przez park zabaw w Kaniowie. Niewiele z niego zostało. Na dużej powierzchni został zawalony konarami drzew. Nawałnica fatalnie zakończyła się także w pobliskich Dankowicach. Inspektor nadzoru budowlanego nakazał jednej rodzinie opuścić swój dom. Po przejściu burzy i zerwaniu całego dachu budynek grozi zawaleniem.

Na szacowanie strat jest jeszcze za wcześnie. Najważniejsze, że pokrzywdzeni już zaczęli załatwiać sprawy związane z ubezpieczeniem. Strażacy już drugi dzień usuwają skutki nawałnicy - powiedział DZ Anatol Faruga, wójt Bestwiny, który zadeklarował pomoc dla mieszkańców w bieżących sprawach.

W sobotę burze przeszły także nad innymi powiatami Podbeskidzia, ale wyrządziły mniejsze szkody. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto