Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Organizatorzy konkursów traktują luźno zwoje zobowiązania

Anna Góra-Kontek
Alicja Goliasz (z lewej) i Małgorzata Warwas, uczestniczki SMS-owego konkursu.
Alicja Goliasz (z lewej) i Małgorzata Warwas, uczestniczki SMS-owego konkursu.
Dla Małgorzaty Warwas Jaworza koło Bielska-Białej udział w konkursach stał się prawie nałogiem. Trudno z niego zrezygnować, skoro przynosi kolejne wygrane: 100, 200, 500 zł.

Dla Małgorzaty Warwas Jaworza koło Bielska-Białej udział w konkursach stał się prawie nałogiem. Trudno z niego zrezygnować, skoro przynosi kolejne wygrane: 100, 200, 500 zł. Dla rencistki z 600-złotowym świadczeniem z ZUS-u to zastrzyk finansowy nie do pogardzenia. Nie po raz pierwszy jednak zdarzyło się, że o nagrodę musi się upominać i to nie tylko swoją.

Konkurs z RUCH-em

Od marca br. pani Małgorzata uczestniczyła w loterii promocyjnej pod hasłem "NajRUCHliwsze dwa miesiące w roku" organizowanej prze Platformę Mediową Point Group SA w Warszawie. Były nią objęte wszystkie produkty oferowane w punktach sprzedaży sieci RUCH SA w okresie od 16 marca do 4 maja br. Wystarczyło kupić coś w oznakowanym kiosku i w tym samym dniu wysłać SMS pod podany numer, aby zyskać szansę na wygranie bonu wartości 100 zł. Jeśli wiadomość zawierała dodatkowo hasło opublikowane w tym dniu w Super Expressie, wartość nagrody mogła być dwa razy wyższa. Spośród otrzymanych SMS-ów komputer losował codziennie 10 osób. Otrzymywały zwycięski bon, jeśli na potwierdzenie zakupu przesłały do organizatora paragon z kasy fiskalnej. Nagrodę tej samej wartości wygrywał też sprzedawca, u którego klient zrobił zakupy.

- Codziennie wysyłałam SMS-y z kilku telefonów swoich i mojej mamy - mówi Małgorzata Warwas. - Aż 21 moich i 15 jej zgłoszeń było szczęśliwych, to znaczy tyle razy otrzymałyśmy wiadomości zwrotne potwierdzające wygraną. W sumie dawało to 7.200 zł. Za każdym razem następnego dnia wysyłałam listem poleconym paragon, bo taki był regulaminowy wymóg konkursu. Mam potwierdzenie nadania wszystkich przesyłek.

Pierwsze kłopoty

Pierwszy raz wygrała bon już 22 marca. Ale przez trzy tygodnie nie mogła się doczekać przyrzeczonej nagrody. Dlatego 9 kwietnia przesłała do organizatora konkursu pierwsze pismo reklamacyjne. Wcześniej dzwoniła do biura firmy i za każdym razem słyszała zapewnienia, że przesyłki są w drodze. Stopniowo zaczęły przychodzić koperty z obiecanymi bonami.

- O każdą musiałam się jednak upominać. W sumie na telefony wydałam prawie 500 złotych. Moja pisemna reklamacja pozostała bez odpowiedzi - skarży się pani Małgorzata. - Dlatego, kiedy do 28 maja ani ja, ani mama wciąż nie otrzymałyśmy z trzech nagród, wysłałam drugie pismo. Dopiero wówczas Magdalena Kolasińska z BTL Point Group odpisała mi w trzech zdaniach, że wygrane przez uczestników nagrody zostały wysłane zwycięzcom, a jeśli nadal ich nie otrzymam, mam złożyć reklamację.

I złożyła ją 24 czerwca, kiedy kolejne telefoniczne interwencje nie przyniosły efektu.

- Dwa SMS-y z potwierdzeniem wygranej doszły do mnie 7 maja pod ten sam numer telefonu w minutowym odstępie - mówi Czytelniczka. - Organizatorzy utrzymują jednak, że wysłali mi tylko jedną wiadomość. Jak to możliwe, skoro oba do dzisiaj mam w telefonie. Chciałam to potwierdzić w salonie Plus GSM, gdzie mam abonament, ale nie wydano mi bilingu przychodzących SMS-ów, ponieważ sieć nie świadczy takiej usługi.

Reklamacje bez echa

Alicja Goliasz, kioskarka RUCH-u, u której robiła zakupy Małgorzata Warwas, powinna dostać tyle samo bonów, co jej klientki. Do dzisiaj czeka bez skutku na nagrodę w wysokości 800 zł i na odpowiedź na dwie swoje reklamacje. Jeden bon na 200 zł zawdzięcza innej klientce z Bielska-Białej. Również tamta otrzymała swoją nagrodę dopiero w ubiegłym tygodniu, chociaż zgodnie z regulaminem miały być wysłane najpóźniej do 4 czerwca.

- Próbowałam się kontaktować z organizatorem konkursu telefonicznie, ale kiedy się zakończył, bardzo trudno tam się dodzwonić. Wcześniejsze bony również przychodziły z opóźnieniem, zapakowane po kilka. Łatwo można było się pogubić - mówi. - Mam troje dzieci. Chciałam je wysłać na wakacje. Nie udało się.

Alicja Goliasz prowadziła kiosk na podstawie umowy agencji sprzedaży, czyli miała własną firmę i umowę z RUCH-em. Pracowała po 14 godzin, bez urlopu od 10 lat. W końcu zrezygnowała z tego zajęcia. Wygrana to ponad połowa jej miesięcznych dochodów. Obawia się, że już jej nie dostanie.

Mętne wyjaśnienia

Lista zwycięzców znajduje się na stronie internetowej loterii. Nie jest jednak miarodajna. Nazwisko Małgorzaty Warwas można na niej zobaczyć tylko 18 razy, chociaż odebrała 20 nagród.

- Jeśli są takie błędy, to kto dostał te nagrody? - pyta Czytelniczka. - Teraz nie udowodnię już, jakie paragony i kiedy wysyłałam, bo było ich ponad 100, ale wszystkie zakupy robiłam w tym samym kiosku.

W rozmowach telefonicznych z dz pracownicy Point Group utrzymywali, że pismo przyznające dodatkowe kupony obu zainteresowanym, w drodze ugody zostały wysłane przeszło tydzień temu listem poleconym. Lecz żadna z nich go nie otrzymała. Nie wierzą, że je wysłano, bo już wcześniej opóźnienia tłumaczono zaniedbaniem poczty, ale to się nie potwierdziło. Teraz czekają aż zgodnie z kolejną obietnicą korespondencję przyniesie kurier.

Justyna Falkiewicz, prawnik członek Komisji Nadzoru na Loterią Promocyjną „NajRUCHliwsze dwa miesiące w roku”

Opóźnienia związane z wysłaniem nagród dla pani Małgorzaty Warwas były związane z przedłużającym się procesem weryfikacji paragonów nadsyłanych przez osoby biorące udział w loterii. Wiele paragonów pochodziło z punktów sprzedaży, które nie były objęte loterią, konieczne było więc dokładne sprawdzenie czy osoby przesyłające je są uprawnione do otrzymania nagrody. Organizator loterii dołożył wszelkich starań, aby zostały one przesłane w terminie. Opóźnienia poczty, która doręczała nagrody, są niezależne od organizatora. Z informacji systemu informatycznego, który SMS-owo obsługiwał loterię, nie wynika, iż pod numer telefonu pani Warwas 7 maja 2007 r. zostały przesłane dwa SMS-y informujące ją o wygranej. Zainteresowana do dziś nie potwierdziła tego, więc organizator nie miał możliwości przyznania jej nagrody. Ale przychylając się do roszczeń pani Warwas – ze względu na jej wyjątkowe zaangażowanie w loterię – organizator postanowił przyznać jej dodatkowy bon na kwotę 200 zł.
Informacja o przyznaniu dodatkowego bonu została również wysłana do pani Alicji Goliasz. Jeden z bonów, na które powołuje się ona, dotyczy niepotwierdzonej wygranej pani Warwas. Pozostałe bony, o które występuje, zostały wygrane przez panią Warwas na podstawie paragonów wystawionych przez punkty sprzedaży inne niż kiosk pani Goliasz. W związku z tym, nagrody przyznane zostały osobom prowadzącym inne punkty sprzedaży.

Zarówno pani Warwas, jak i pani Goliasz przesłały do organizatora po dwa pisma dotyczące udziału w loterii. Nie spełniały jednak wymogów formalnych reklamacji określonych w regulaminie loterii, a zatem nie podlegały rozpoznaniu w trybie reklamacji. Niemniej jednak do każdej z nich została wysłana pisemna odpowiedź, a organizator wielokrotnie kontaktował się z nimi telefonicznie.
Nagrody wysyłane były do uczestników zgodnie z procesem ich weryfikacji. Informacje umieszczane były na stronie sukcesywnie, dlatego nie wszystkie są tam wymienione.

Nie ma bilingu
Elżbieta Sadowska,
rzecznik prasowy sieci Plus GSM

Klient Plus GSM nie może uzyskać bilingu przychodzących SMS-ów. Nie świadczymy takich usług i nie możemy pomóc klientce w jej kłopocie. Jeśli chce potwierdzić, że określona wiadomość przyszła na numer jej telefonu, pisemne potwierdzenie tego faktu może uzyskać u notariusza. Pytanie o to, czy system komputerowy może błędnie wygenerować dwa SMS-y na ten sam numer i tego nie odnotować, należałoby skierować do administratora tego systemu. My nie ponosimy odpowiedzialności za jego działanie.


Można się poskarżyć
Agnieszka Pasterkiewicz
z biura prasowego Ministerstwa Finansów

Jeśli przebieg loterii lub konkursu budzą zastrzeżenia, uczestnik powinien w pierwszej kolejności zwrócić się z reklamacją do organizatora. Jeśli nie zostanie rozpatrzona zgodnie z jego oczekiwaniami, może dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej. W przypadku konkursów, których organizacja – zgodnie z ustawą o grach losowych i zakładach wzajemnych – wymagają zezwolenia Ministerstwa Finansów, w tym loterii promocyjnych (tzn. takich, w których uczestniczy się przez nabycie towaru, usługi lub innego dowodu udziału w grze, a urządzający loterię oferuje wygrane pieniężne lub rzeczowe), może złożyć skargę do ministerstwa, jeśli konkurs miał zasięg ogólnopolski. Jeśli miał zasięg regionalny – do izby skarbowej. Wtedy organ skarbowy może wszcząć kontrolę prawidłowości przebiegu konkursu. Przesłanką do przeprowadzenia takiej kontroli może być łamanie przez organizatora postanowień ustawy, warunków zezwolenia lub uchybienie przepisom regulaminu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto