W górach przybywa owiec, ale zbyt wolno, dlatego Śląski Urząd Wojewódzki chce pomóc w przywracaniu tradycji wypasu. Górale się cieszą, bo być może dostaną dopłaty.
Jeszcze pół wieku temu podstawą bytu górali było pasterstwo. Na halach w Trójwsi (Istebna, Jaworzynka, Koniaków) pasły się tysiące owiec. Z czasem jednak zwierząt zaczęło ubywać. W Trójwsi założono spółdzielnię, która wybudowała własną owczarnię, więc sałasze (tam wypasa się owce) i bacówki (tu przerabia się mleko na sery), przestały być potrzebne. Gazdowie nadal wypasali owce na własne potrzeby, a sery robili w domach. Z czasem, z powodu małego zainteresowania skórami, mięsem i serami, hodowla stała się nieopłacalna.
Dopiero od czterech lat górale wracają do tradycji. Zainteresowanie wyrobami z owczego mleka i strojami góralskimi z owczej wełny wzrasta.
Bardzo bym chciał, żeby kiedyś w Trójwsi znowu było tyle owiec co pod koniec XIX wieku - 19 tys. sztuk. To musiał być przepiękny widok - rozmarza się Piotr Kohut, gazda z Koniakowa, właściciel 60 owiec na około 200 w całej gminie, który jako pierwszy w Beskidzie Śląskim postawił bacówkę spełniającą unijne normy - z bieżącą wodę i prądem.
Od czterech lat z kilkoma kolegami ma spółkę. Razem odbudowali sałasze, wynajęli baców, którzy wypasają im zwierzęta i znoszą z gór mleko, które gazdowie później sami przerabiają na sery. Mimo to z owiec nadal ciężko żyć, a ma być jeszcze gorzej, bo bacowie stracą dotacje. W tym roku kończą się dopłaty do owiec od państwa, a Unia Europejska nie wspiera rolników, którzy hodują krzyżówki, jak popularna w Beskidach polska owca górska.
Dlatego Śląski Urząd Marszałkowski wraz z hodowcami opracowuje program "Owca Plus", który ma odrodzić gospodarkę pasterską w powiatach: bielskim, cieszyńskim, żywieckim, zawierciańskim, myszkowskim i częstochowskim. - Zależy nam na budowaniu stad, bo dzięki owcom góry stają się atrakcyjne turystycznie, hale nie zarastają trawą, no i ludzie mają pracę - wyjaśnia Jerzy Motłoch, dyrektor wydziału terenów wiejskich Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Program pomocowy ruszy na wiosnę. - Zastanawiamy się, czy będą to dopłaty czy inna forma pomocy - dodaje.
- Mam nadzieję, że dotacje będą, tak łatwiej przekonać ludzi do zakładania stad - uważa Piotr Kohut. W województwie śląskim hodowano kiedyś 100 tys. owiec. Teraz jest ich najwyżej 22 tys. sztuk. •
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?