Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Personel więzienny ściągał z internetu filmy, dyskutował na gadu-gadu i zaglądał na strony erotyczne

Grażyna Kuźnik
W katowickim areszcie internet wykorzystywany jest do celów służbowych.
W katowickim areszcie internet wykorzystywany jest do celów służbowych.
Funkcjonariusze więzienni skarżą się, że odcięto im dostęp do internetu. Jeśli chcą z niego korzystać, muszą prosić o zgodę swojego przełożonego, a prośbę szczegółowo uzasadnić.

Funkcjonariusze więzienni skarżą się, że odcięto im dostęp do internetu. Jeśli chcą z niego korzystać, muszą prosić o zgodę swojego przełożonego, a prośbę szczegółowo uzasadnić.

- Do sieci mogę zaglądać w gabinecie szefa i pod jego okiem, bo internet przysługuje tylko ścisłemu kierownictwu. Podzielono pracowników na lepszych i gorszych - mówi z goryczą jeden z wychowawców. - Przedtem miałem internet i mogłem sprawdzać, co pisze się o służbie więziennej, co dzieje się w kraju. Szukałem też informacji, które są przydatne w rozmowach z osadzonymi.

Koniec surfowania

Swobodne surfowanie po sieci jednak się skończyło. W tym roku od internetu odcięto nie tylko wychowawców, ale też pracowników administracji, a nawet psychologów służby więziennej w całym kraju. Ucierpiało ok. 9 tys. funkcjonariuszy, bo tylu na wszystkich 20 tys. ma służbowy komputer.

- To było konieczne, bo korzystali z internetu bez umiaru i bez związku z pracą. Rozmawiali głównie na gadu-gadu, zaglądali na strony erotyczne i na różne rozrywkowe, ściągali też filmy. Wiemy o takich rekordzistach, którzy ściągnęli na swój komputer 10 gigabajtów filmów, czyli kilkanaście tytułów. Teraz się obrażają, że im zabrano internet, ale przecież mają wewnętrzna sieć do użytku służbowego - tłumaczy Jerzy Jachowicz, kierownik Zespołu Informatyki Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

Pożeracz czasu

Dodaje, że internet to pożeracz czasu pracownika. Niektórzy spędzali codziennie od godziny do trzech na zabawie z komputerem. Takie dane potwierdzają badania polskiej firmy E-marketing, która obliczyła, że co trzeci pracownik marnuje co najmniej godzinę na surfowanie po sieci. 7 proc. badanych jest tak uzależnionych od internetu, że przeznacza na to aż trzy godziny. Badania amerykańskie idą dalej, wynika z nich, że każdy pracownik z dostępem do internetu przeznacza dwie godziny na zabawę.

- Nasi funkcjonariusze nie są ani lepsi, ani gorsi niż inni urzędnicy - uważa Luiza Sałapa, rzecznik prasowy CZSW. - Dlatego decyzja o ograniczeniu im dostępu do internetu ma sens. Sama internetu też nie potrzebuję.

Pomysł przyniósł także spore oszczędności.

- Swobodne surfowanie po sieci kosztowało nas 100 tys. złotych rocznie - podkreśla Jachowicz. - Każdy zakład miał własną umowę z operatorem i udostępniał internet większości pracowników. W tym roku już wszystkie ośrodki w kraju mają jedno wspólne łącze. Płacimy za nie 3,5 tys. zł na miesiąc, a więc o połowę mniej niż dotąd.

Tylko WAN

Wewnętrzna sieć WAN zastosowana przez więziennictwo zapewnia kontakt między pracownikami jednego zakładu, a także ze wszystkimi ośrodkami w kraju. Można wysłać maila i dyskutować na własnym forum.

Dyrektorzy aresztów i zakładów karnych zgadzają się z pomysłem limitowania internetu.

- Funkcjonariusze mają co innego do roboty niż patrzenie w komputer. Muszą sprawdzać cele, kontrolować budynek więzienia, zachować napiętą uwagę. Psycholog też musi przyjmować osadzonych, a nie surfować po sieci - podkreśla Piotr Hyba, zastępca dyrektora Zakładu Karnego w Wojkowicach.

Nawet jeśli takie rozwiązanie funkcjonariuszom się nie podoba, to nie poskarżą się na wewnętrznym forum. Od razu wiadomo, kto rozrabia. Na takim forum chętnie by się wypowiadał chyba tylko niezapomniany Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy z "Misia".

Tylko w celach służbowych
Ppłk Mirosław Gawron,
zastępca dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Katowicach:

Internet w pracy powinien być wykorzystywany tylko w celach służbowych. Każdy, kto chce mieć dostęp do sieci bez żadnych ograniczeń, musi założyć sobie internet w domu, w prywatnym komputerze. W naszych jednostkach działa wewnętrzna sieć WAN, która umożliwia kontakt między pracownikami jednego zakładu, a także z jednostkami służby więziennej w całym kraju. Można również sprawdzić przepisy potrzebne w pracy, jest dostęp do koniecznych informacji. W regionie mamy 7 zakładów karnych i 9 aresztów. Jeszcze tylko w połowie z nich działa internet na zasadzie indywidualnych umów z operatorami. Po ich wygaszeniu pozostanie tylko wspólne łącze sieci WAN. Jednak w ważnych sprawach funkcjonariusz na pewno za zgodą kierownictwa będzie mógł z internetu skorzystać.


Urzędniku pracuj, a nie czatuj

W Urzędzie Miasta w Jastrzębiu Zdroju urzędnicy mają od pół roku zablokowany internet. Mogą korzystać tylko z wybranych przez naczelników wydziałów stron, koniecznych do pracy. Niezadowoleni pracownicy twierdzą, że najpierw zamknięto im dostęp do lokalnego portalu, bo podobno zbyt często krytykowali władzę i ujawniali sprawy znane tylko urzędnikom. W końcu zniknął dostęp do wszystkich stron. Sekretarz miasta tłumaczył, że jest to porządkowanie systemu, ale swoją drogą - w magistracie nie ma potrzeby siedzieć w internecie. Zdarzało się, że urzędnicy ściągali z netu wirusy i wywoływali awarie.

Przeciwnicy tego pomysłu podnosili, że chodzi o blokowanie niezależnych opinii w internecie. Że kolejny krok, to zakazanie czytania gazet, bo prasa, podobnie jak internet, reaguje na potknięcia władzy, zaniedbania, piętnuje kłamstwa, powiązania z biznesem, nepotyzm. Ich zdaniem, blokada internetu w obecnych czasach to po prostu cenzura.


Cenzura?

W dzisiejszych czasach całkowite blokowanie urzędnikom dostępu do internetu kojarzy się z cenzurą - mówi Piotr Krawiec, szef komunikacji Grupy Onet. Kiedy ma się coś do ukrycia, to swobodne poruszanie się pracowników po sieci oczywiście nie jest wskazane. W Chinach także limituje się ludziom dostęp do internetu. Pracodawcy w Polsce powinni skorzystać ze złotego środka, a więc zablokować strony erotyczne i ściśle rozrywkowe, ograniczyć dostęp do pewnych czatów. Jednak zupełny brak zaufania do swoich pracowników poprzez zabranie im internetu, na pewno nie świadczy dobrze o atmosferze w pracy.


Powiedzieli nam

ppłk Ryszard Piszczek,
dyrektor Zakładu Karnego w Cieszynie

Nie wszyscy pracownicy mają dostęp do internetu. Jednak ci, którzy mogą z niego korzystać robią to bez przeszkód. Ograniczenie występuje, gdy pracownik jest podłączony do tak zwanej sieci wewnętrznej neonet. W tej bazie znajdują się wszystkie dane dotyczące więźniów.

kpt Kazimierz Ciosk,
wychowawca

Nie w każdym pomieszczeniu może być internet i dlatego w pokojach, do których dostęp mają skazani nie ma połączenia z siecią. Takie ograniczenia dotyczą pracowników działu penitencjarnego. Natomiast w pomieszczeniach administracyjnych mogę korzystać z internetu bez przeszkód.

Jacek Pytel
z zespołu prasowego śląskiej policji

Ściąganie filmów z internetu traktuje się jako formę paserstwa i oczywiście jest nielegalne. Jeśli do policji wpłynąłby wniosek o ściganie sprawcy takiego przestępstwa, to policja na pewno zaczęłaby działać. Chodzi tu o ochronę praw autorskich. Ten, kto ściąga filmy z sieci, powinien liczyć się z konsekwencjami.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto