Piąte miejsce siatkarzy w ME

W ostatnim meczu mistrzostw Europy w Rzymie polscy siatkarze pokonali Portugalię 3:0 (25:23, 25:18, 25:16). Zwycięstwo to dało Polsce 5. miejsce w końcowej klasyfikacji i awans do finału następnych ME za dwa lata w Rosji. Wynik reprezentacji Polski jest powtórką czempionatów w 2001 i 2003 r.

– Z punktu widzenia drużyny może to nie jest zła lokata. Osobiście nie jestem z niej zadowolony. To dla mnie porażka. Leciałem do Rzymu zdobyć medal – przyznał Sebastian Świderski.

Nasi siatkarze wrócili do kraju wczoraj, teraz mają trochę odpoczynku. Trener Raul Lozano wyjeżdża do Argentyny i ma wrócić dopiero na mecze ligowe, by oglądać w akcji kadrowiczów. – Zagraliśmy w mistrzostwach pięć dobrych spotkań – powiedział selekcjoner. – We wszystkich zespół nie zszedł poniżej pewnego, wysokiego poziomu. Osiągnięty wynik pozostawia jednak niedosyt.

Udzielając wywiadu w Rzymie Lozano zdradził, że ma kilka propozycji z klubów włoskich i nie wiadomo, co będzie z naszą reprezentacją.

– Takie wypowiedzi były zupełnie niepotrzebne – uważa szef wyszkolenia i wiceprezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Waldemar Wspaniały. – Powiem to trenerowi na lotnisku, kiedy tylko wróci. Nie po to ogłaszaliśmy konkurs i podpisywaliśmy wieloletnią umowę, by teraz z tego się wycofywać. Oczywiście mamy pewne uwagi do selekcjonera i z pewnością zostaną one przedstawione. Zdajemy sobie sprawę, że piąte miejsce nie jest wielkim wyczynem, ale jeśli się przypomni różne perypetie tego zespołu przed mistrzostwami i to, że do Rzymu pojechało aż 9 debiutantów, to wynik trzeba uznać za sukces. Dla mnie zupełnym zaskoczeniem jest to, że na tych mistrzostwach nie zaistniał Piotrek Gruszka, który dwa lata temu był jednym z najlepiej atakujących zawodników mistrzostw.