MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pierwszy wyrok w sprawie Towarzystwa Finansowego Prestige bulwersuje oszukanych

Izabela Kacprzak
Akt oskarżenia przeciwko szefowi towarzystwa Prestige i jego pracownikom, a właściwie przedstawicielom w całej Polsce, obejmował 76 osób. Karina Trojok
Akt oskarżenia przeciwko szefowi towarzystwa Prestige i jego pracownikom, a właściwie przedstawicielom w całej Polsce, obejmował 76 osób. Karina Trojok
Jerzy M. z Chorzowa jest jednym z poszkodowanych przez Towarzystwo Finansowe Prestige działające w systemie argentyńskim. Pan Jerzy zapłacił 3 tysiące złotych za pożyczkę, której nigdy nie dostał.

Jerzy M. z Chorzowa jest jednym z poszkodowanych przez Towarzystwo Finansowe Prestige działające w systemie argentyńskim. Pan Jerzy zapłacił 3 tysiące złotych za pożyczkę, której nigdy nie dostał. Stracił pieniądze, nerwy i zdrowie. Niedawno Sąd Okręgowy w Katowicach skazał na dwa lata w zawieszeniu Agnieszkę R., pracownicę Prestige, która podpisała umowę kredytową z Jerzym M. Musi też zapłacić pokrzywdzonemu odszkodowanie - 569,62 zł. - To jakaś kpina - żali się zainteresowany - A gdzie są pieniądze, które od nas wyłudzono? - pyta zdenerwowany.

Niewinni szefowie?

Jego zdaniem, wyrok i zasądzone odszkodowanie są krzywdzące dla wszystkich, którzy zostali naciągnięci przez tę argentyńską firmę. Pominięto przecież zasadniczą kwestię. - To przestępstwo popełnili prezesi tej firmy, a nie owa dziewczyna, która chociaż wcisnęła mi ten niby kredyt, była tylko trybikiem w tej machinie - mówi pan Jerzy.

To miał być ogromny sukces katowickiej prokuratury - akt oskarżenia przeciwko szefowi Towarzystwa Prestige i jego pracownikom, a właściwie przedstawicielom w całej Polsce, obejmował 76 osób. Sprawa dotyczyła również Towarzystwa Wspierania Przedsiębiorczości Inwestor, w którą przekształcił się Prestige.

W grudniu 2004 r. Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód wysłała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Katowicach oskarżając grupę o oszustwa na gigantyczną skalę - ponad 20 mln zł.

Sprytny przekręt

Głównym oskarżonym jest 42-letni Krzysztof K., były wikary z Tychów. Przedstawiono mu zarzut doprowadzenia do niegospodarnego rozporządzenia mieniem wielu osób oraz działania na szkodę własnych firm. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Odpowiada jednak z wolnej stopy, co bulwersuje poszkodowanych. - Czy to nie skandal? - pyta Jerzy M.

On sam, biedny rencista, w 2001 r. zapożyczył się w rodzinie, aby wyłożyć 3 tys. zł na rzekomy kredyt w Towarzystwie Finansowym Prestige. Miał dostać 75 tys. zł pożyczki. Kiedy w domu spokojnie przeczytał umowę, od razu zrozumiał, że to przekręt. Próbował ją unieważnić, lecz okazało się to niemożliwe. Biuro następnego dnia... zamknięto. Umowę przedwstępną podpisała z Jerzym M. Agnieszka R. Nie dostał ani obiecanej pożyczki, ani nie oddano mu 3 tys. zł.

Pierwszy wyrok

Jerzy M. poszedł na policję. Długo czekał na sprawiedliwość. - Mimo wyroku w mojej sprawie, wcale nie czuję się usatysfakcjonowany - denerwuje się. Ze względu na rozmiar sprawy - ogromna liczba oskarżonych z całego kraju oraz prawie 13 tys. osób pokrzywdzonych - oraz to, że spółki Prestige i Inwestor miały przedstawicieli regionalnych w całej Polsce, akty oskarżenia zostały skierowane do sądów właściwych ze względu na siedziby spółek. Mówiąc wprost, podzielono ją na odrębne postępowania.

Na Śląsku pierwszy wyrok w sprawie oszustw firmy Prestige zapadł 7 kwietnia 2006 roku przed Sądem Okręgowym w Katowicach. Agnieszkę R. skazano na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. Musi również zadośćuczynić finansowo ponad stu poszkodowanym. Każdemu z nich musi oddać 20 proc. pobranej kwoty - tyle, ile wynosiła jej prowizja. Z listy pokrzywdzonych wynika, że kwoty są różne - od 600 zł do ponad 3 tys. zł.

Stu pokrzywdzonych

- Przecież ona tego nigdy nie spłaci. Z czego?! - pyta rozżalony Jerzy M. Uważa, że z wielkiej sprawy zrobiono pośmiewisko.

On, jako jedyny z grupy około stu osób bezpośrednio pokrzywdzonych przez Agnieszkę R., złożył apelację od wyroku. "Zwracam się o ponowne rozpatrzenie tej sprawy i adekwatne odszkodowanie do poniesionej przeze mnie straty wraz z odsetkami w formie zadośćuczynienia. Biorąc pod uwagę majątek ruchomy i nieruchomy tej grupy przestępczej oraz skalę tego przestępstwa, mam nadzieję, że zostanie wydany wyrok zgodny z prawem i oczekiwaniem pokrzywdzonych" - napisał w uzasadnieniu. Czeka na decyzję sądu.

- Chciałem uczestniczyć w rozprawach, być oskarżycielem posiłkowym, w końcu jestem jednym z najbardziej oszukanych, ale sędzia nie zgodził się - mówi rozżalony.

Długi proces

Jerzy M. nie może zrozumieć, dlaczego Prokuratura Rejonowa Katowice-Wschód w ogóle nie oskarżyła o nadużycia wiceprezesa Towarzystwa Finansowego Prestige, Mariana M. Jacek Pandel, zastępca prokuratora rejonowego Katowice-Wschód, tak wyjaśnia tę sytuację. - Materiał dowodowy zgromadzony w toku śledztwa nie dostarczył podstaw do przedstawienia zarzutów pozostałym członkom zarządu spółki.

Kiedy można się spodziewać wyroku w sprawie Krzysztofa K., obrotnego byłego księdza, który oszukał ludzi w całym kraju? Jacek Krawczyk z wydziału karnego Sądu Okręgowego w Katowicach, który był przewodniczącym składu sędziowskiego w sprawie przeciwko Agnieszce R. i również jest referentem sprawy przeciwko Krzysztofowi K., ucina rozmowę. - Ta sprawa dopiero się zaczęła, liczy 800 stron - mówi. - Nieprędko się skończy. Nie mogę wypowiadać się na ten temat.

Wielogłowa hydra
Małgorzata Cieloch, z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Ustawa z 17 czerwca 2004 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz o kredycie zabrania działalności w systemie argentyńskim. Jeśli jednak ktoś podejmuje taką działalność, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów cały czas monitoruje rynek tzw. parabanków bądź instytucji finansowych, które działają na mocy ustawy o kredycie konsumenckim. W pewnym sensie wykorzystują system argentyński.

- Mimo zakazu dla systemu argentyńskiego wciąż pojawiają się w Polsce firmy, które próbują albo obejść prawo, albo je naciągają. Tak było m.in. ze Skarbcem, który również działał na Śląsku. Jejo istnienie zgłosiliśmy prokuraturze. Zresztą do prokuratury kierujemy wszystkie wątpliwości i podejrzenia o oszustwo. Jeśli przedstawiciel firmy lub instytucji finansowej żąda za kredyt opłaty wstępnej, manipulacyjnej bądź przedwstępnej, a w umowie nie ma informacji, kiedy dokładnie dostaniemy ów kredyt, nie korzystajmy z jej usług. To właśnie system przypominający argentyński, który wciąż próbuje się w Polsce odrodzić.


Co to jest firma argentyńska

System argentyński zwany jest również systemem koncesyjnym. Problem w tym, że firma "argentyńska" tak naprawdę nie udziela pożyczki. Pieniądze bierze od innych klientów, którzy starają się o pożyczkę, poprzez utworzenie samofinansującej się grupy. Na przykład zgłasza się 200 osób, z których każda chce otrzymać pożyczkę w wysokości 30 tys. zł. Zgodnie z umową, każdy wpłaca co miesiąc po 500 zł, czyli co miesiąc firma zbiera 100 tysięcy zł, z czego część przeznacza na pożyczki, a część na koszty administracyjne. Takie wpłaty są dokonywane aż do zamknięcia tzw. planu ratalnego.

Ponieważ umowa jest zwykle podpisywana na kilka lat, osoby, które otrzymają taką pożyczkę na końcu, tak naprawdę same ją sobie sfinansują, pokrywając dodatkowo koszty administrowania wspólnym funduszem.

Co warto wiedzieć

Aby nie wpaść w system argentyński, musisz:

• dokładnie przeczytać umowę, najlepiej wziąć dokument do domu i uważnie się z nim zapoznać

• nie podpisywać umowy od razu przy pierwszej rozmowie

• jeśli przedstawiciel firmy nie chce pokazać umowy dopóki nie wpłacimy opłaty wstępnej - lepiej od razu się wycofać

• z umową udać się do powiatowego lub miejskiego rzecznika konsumentów (porady są bezpłatne); rzecznicy znają firmy nieuczciwe, także te, które działają w systemie argentyńskim

• jeśli w umowie pada słowo "towar" lub "produkt", a nie kredyt lub samochód, z pewnością jest to system argentyński

• jeśli w warunkach umowy jesteśmy określani jako "grupa", pojawia się także wyraz asygnata lub akt asygnacyjny - to kolejne powody do niepokoju

• dokładnie przeczytaj, jakie są warunki zerwania umowy: ile mamy na to dni i czy mamy prawo do zwrotu prowizji; bardzo często w umowach jest sformułowanie, z którego wynika, że może to nastąpić dopiero wtedy, kiedy rozwiąże się grupa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto