Śląska policja chce, by nazwiska pijanych kierowców były publikowane w prasie. Komendant wojewódzki w Katowicach Kazimierz Szwajcowski wydał w tej sprawie polecenie swoim podwładnym z komend powiatowych i miejskich. Policjanci nie konsultowali jednak swych zamiarów z prokuratorami. Tymczasem to oni kierują do sądów osoby, które jadąc po pijanemu, popełniły przestępstwo. Do tej pory ani razu nie wnioskowali jednak o opublikowanie wyroku.
Na ujawnianie danych sprawcy przestępstw lub wykroczeń zezwalają artykuły 50 kodeksu karnego i 28 kodeksu wykroczeń. O tym, czy taką dodatkową karę można zastosować, decyduje sąd.
– Do tej pory sądy nie korzystały z tej możliwości. Ale jeżeli to jest zasadne, czemu tego nie robić? – powiedziała „DZ” rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach, sędzia Teresa Truchlińska-Binasik.
Według zalecenia komendanta Szwajcowskiego, o dodatkowe karanie pijanych kierowców ujawnieniem ich danych mają wnioskować policjanci. Problem w tym, że policja kieruje do sądów tylko sprawy o wykroczenia. W tym przypadku będzie to jazda z nie więcej niż 0,5 promila alkoholu. Jeśli kierowca był bardziej pijany, sprawę przejmuje prokuratura, a kierowca odpowiada nie przed sądem grodzkim, ale przed rejonowym, i nie za wykroczenie, lecz za przestępstwo. A za nie grozi kara niewspółmiernie wyższa.
– Na szczeblu Prokuratury Okręgowej nie było żadnych rozmów w tej sprawie z policją – informuje rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla. Biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przyznaje, że nie rozmawiano z prokuratorami rejonowymi. Policjanci twierdzą natomiast, że będą zwracać się do prokuratorów, by ci występowali z odpowiednimi wnioskami do sądów.
– Takie konsultacje nie są potrzebne – uważa Jacek Pytel z zespołu prasowego KWP.
Jednak do tej pory prokuratorzy nie kwapili się z ujawnianiem danych pijanych kierowców. Nie wiadomo, czy teraz zechcą zmienić zdanie, a to ich działania byłyby w takich przypadkach najbardziej pożądane. Zwłaszcza z tzw. względów społecznych. Sędzia Truchlińska-Binasik przyznaje bowiem, że czym innym jest ujawnienie danych osoby, która miała we krwi 0,3 promila alkoholu, a czym innym kierowcy, który prowadził pijany w sztok. Policjanci zdają się tej różnicy nie zauważać.
– Ja bym tego nie dzielił. Surowe karanie każdego nietrzeźwego to zmniejszenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu – twierdzi Pytel.
Jeśli w sprawie pijanych kierowców policja i prokuratura nie przyjmą wspólnej linii działania, może dojść do paradoksalnej sytuacji. Sądy będą ujawniać nazwiska tych, którzy jechali po lampce wina, a nikt nie pozna kierowców, którzy wyjechali na drogę, wypiwszy np. pół litra. Komendy miejskie i powiatowe będą zapewne rozliczane z ilości wniosków o publikację nazwisk przez komendanta wojewódzkiego. A prokuratorów nikt do tego nie nakłania.
Pijani kierowcy, których nazwiska znajdą się w gazetach wskutek decyzji sądu, nie będą mogli zasłaniać się ustawą o ochronie danych osobowych. W takich przypadkach jej przepisy nie mają zastosowania.
Rozmowa z generałem Kazimierzem Szwajcowskim, komendantem policji wojewódzkiej w Katowicach
DZ: Co pana skłania do wniosku stwierdzenia, że opublikowanie nazwiska kierowcy, który jeździł po pijanemu, będzie odstraszać innych, skoro takiego oddziaływania nie ma nawet groźba więzienia?
KAZIMIERZ SZWAJCOWSKI: Uważam, że penalizacja zachowania polegającego na prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości utraciła już nieco swój ostrzegawczy charakter. Kiedy ta zmiana w kodeksie karnym zaczęła obowiązywać, widać było wyraźnie spadek ilości zdarzeń drogowych z udziałem nietrzeźwych kierujących, jak i spadek liczby ujawnionych kierowców, którzy prowadzili pod wpływem alkoholu. Obecnie – od stycznia do końca września – odnotowaliśmy ponad piętnastoprocentowy wzrost liczby wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym.
DZ: Dlaczego policja dopiero teraz chce ujawniania danych pijanych kierowców? Taka akcyjność w waszym działaniu przypomina działania byłego wojewody śląskiego Marka Kempskiego, który swego czasu próbował usunąć kloszardów z centrów miast.
KS: Naszym celem nie jest „akcyjność”, lecz wykorzystanie w możliwie szerokim zakresie istniejących instrumentów prawnych – ponieważ publikację orzeczenia o ukaraniu przewidują zarówno przepisy kodeksu wykroczeń, jak i kodeksu karnego. Mam nadzieję, że konsekwentne działanie w tym zakresie przyniesie zmniejszenie ilości nietrzeźwych kierujących na naszych drogach.
DZ: Czemu komendant wojewódzki nie uzgodnił takich działań z prokuratorem okręgowym, by prokuratorzy także zostali zobowiązani przez swojego przełożonego do wnioskowania o publikację wyroków w mediach?
KS: W przypadku przestępstwa z art. 178a kodeksu karnego o tym, czy wnioskować o podanie treści wyroku do publicznej wiadomości, decyduje prokurator wnoszący do sądu akt oskarżenia. Nie jest zamiarem policji wpływanie na decyzje prokuratury i nie chciałbym, by w ten sposób została odebrana ta inicjatywa. Mówiąc o poddaniu prokuratorowi nadzorującemu postępowanie pod rozwagę skierowanie wniosku o publikację wyroku, mam na myśli konsultację, czy takie działanie przyniesie oczekiwany skutek.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?