Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijanych na łamy

Adam Woźniak
Liczba kierowców jeżdżących po pijanemu rośnie w zastraszającym tempie. ARKADIUSZ gola
Liczba kierowców jeżdżących po pijanemu rośnie w zastraszającym tempie. ARKADIUSZ gola
Śląska policja chce, by nazwiska pijanych kierowców były publikowane w prasie. Komendant wojewódzki w Katowicach Kazimierz Szwajcowski wydał w tej sprawie polecenie swoim podwładnym z komend powiatowych i miejskich.

Śląska policja chce, by nazwiska pijanych kierowców były publikowane w prasie. Komendant wojewódzki w Katowicach Kazimierz Szwajcowski wydał w tej sprawie polecenie swoim podwładnym z komend powiatowych i miejskich. Policjanci nie konsultowali jednak swych zamiarów z prokuratorami. Tymczasem to oni kierują do sądów osoby, które jadąc po pijanemu, popełniły przestępstwo. Do tej pory ani razu nie wnioskowali jednak o opublikowanie wyroku.

Na ujawnianie danych sprawcy przestępstw lub wykroczeń zezwalają artykuły 50 kodeksu karnego i 28 kodeksu wykroczeń. O tym, czy taką dodatkową karę można zastosować, decyduje sąd.

– Do tej pory sądy nie korzystały z tej możliwości. Ale jeżeli to jest zasadne, czemu tego nie robić? – powiedziała „DZ” rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach, sędzia Teresa Truchlińska-Binasik.

Według zalecenia komendanta Szwajcowskiego, o dodatkowe karanie pijanych kierowców ujawnieniem ich danych mają wnioskować policjanci. Problem w tym, że policja kieruje do sądów tylko sprawy o wykroczenia. W tym przypadku będzie to jazda z nie więcej niż 0,5 promila alkoholu. Jeśli kierowca był bardziej pijany, sprawę przejmuje prokuratura, a kierowca odpowiada nie przed sądem grodzkim, ale przed rejonowym, i nie za wykroczenie, lecz za przestępstwo. A za nie grozi kara niewspółmiernie wyższa.

– Na szczeblu Prokuratury Okręgowej nie było żadnych rozmów w tej sprawie z policją – informuje rzecznik katowickiej prokuratury Tomasz Tadla. Biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach przyznaje, że nie rozmawiano z prokuratorami rejonowymi. Policjanci twierdzą natomiast, że będą zwracać się do prokuratorów, by ci występowali z odpowiednimi wnioskami do sądów.

– Takie konsultacje nie są potrzebne – uważa Jacek Pytel z zespołu prasowego KWP.

Jednak do tej pory prokuratorzy nie kwapili się z ujawnianiem danych pijanych kierowców. Nie wiadomo, czy teraz zechcą zmienić zdanie, a to ich działania byłyby w takich przypadkach najbardziej pożądane. Zwłaszcza z tzw. względów społecznych. Sędzia Truchlińska-Binasik przyznaje bowiem, że czym innym jest ujawnienie danych osoby, która miała we krwi 0,3 promila alkoholu, a czym innym kierowcy, który prowadził pijany w sztok. Policjanci zdają się tej różnicy nie zauważać.

– Ja bym tego nie dzielił. Surowe karanie każdego nietrzeźwego to zmniejszenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu – twierdzi Pytel.

Jeśli w sprawie pijanych kierowców policja i prokuratura nie przyjmą wspólnej linii działania, może dojść do paradoksalnej sytuacji. Sądy będą ujawniać nazwiska tych, którzy jechali po lampce wina, a nikt nie pozna kierowców, którzy wyjechali na drogę, wypiwszy np. pół litra. Komendy miejskie i powiatowe będą zapewne rozliczane z ilości wniosków o publikację nazwisk przez komendanta wojewódzkiego. A prokuratorów nikt do tego nie nakłania.
Pijani kierowcy, których nazwiska znajdą się w gazetach wskutek decyzji sądu, nie będą mogli zasłaniać się ustawą o ochronie danych osobowych. W takich przypadkach jej przepisy nie mają zastosowania.


Rozmowa z generałem Kazimierzem Szwajcowskim, komendantem policji wojewódzkiej w Katowicach

DZ: Co pana skłania do wniosku stwierdzenia, że opublikowanie nazwiska kierowcy, który jeździł po pijanemu, będzie odstraszać innych, skoro takiego oddziaływania nie ma nawet groźba więzienia?

KAZIMIERZ SZWAJCOWSKI: Uważam, że penalizacja zachowania polegającego na prowadzeniu pojazdu w stanie nietrzeźwości utraciła już nieco swój ostrzegawczy charakter. Kiedy ta zmiana w kodeksie karnym zaczęła obowiązywać, widać było wyraźnie spadek ilości zdarzeń drogowych z udziałem nietrzeźwych kierujących, jak i spadek liczby ujawnionych kierowców, którzy prowadzili pod wpływem alkoholu. Obecnie – od stycznia do końca września – odnotowaliśmy ponad piętnastoprocentowy wzrost liczby wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych w porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym.

DZ: Dlaczego policja dopiero teraz chce ujawniania danych pijanych kierowców? Taka akcyjność w waszym działaniu przypomina działania byłego wojewody śląskiego Marka Kempskiego, który swego czasu próbował usunąć kloszardów z centrów miast.

KS: Naszym celem nie jest „akcyjność”, lecz wykorzystanie w możliwie szerokim zakresie istniejących instrumentów prawnych – ponieważ publikację orzeczenia o ukaraniu przewidują zarówno przepisy kodeksu wykroczeń, jak i kodeksu karnego. Mam nadzieję, że konsekwentne działanie w tym zakresie przyniesie zmniejszenie ilości nietrzeźwych kierujących na naszych drogach.

DZ: Czemu komendant wojewódzki nie uzgodnił takich działań z prokuratorem okręgowym, by prokuratorzy także zostali zobowiązani przez swojego przełożonego do wnioskowania o publikację wyroków w mediach?

KS: W przypadku przestępstwa z art. 178a kodeksu karnego o tym, czy wnioskować o podanie treści wyroku do publicznej wiadomości, decyduje prokurator wnoszący do sądu akt oskarżenia. Nie jest zamiarem policji wpływanie na decyzje prokuratury i nie chciałbym, by w ten sposób została odebrana ta inicjatywa. Mówiąc o poddaniu prokuratorowi nadzorującemu postępowanie pod rozwagę skierowanie wniosku o publikację wyroku, mam na myśli konsultację, czy takie działanie przyniesie oczekiwany skutek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto