Piłka ręczna kopertowa

Wczoraj żorska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie obietnicy wręczenia korzyści majątkowej zawodniczkom Pogoni Żory. – Mamy nagrania i zeznania zawodniczek oraz działaczy Pogoni. Teraz musimy sprawdzić billingi i wykonać fonoskopię- mówi Tadeusz Żymełka prokurator rejonowy w Żorach. – Na obecnym etapie, nie można nikomu przedstawić zarzutów. Nie było spotkania twarzą w twarz, są tylko rozmowy telefoniczne. Będziemy sprawdzać kto, gdzie, kiedy i z jakiego telefonu dzwonił.

W najbliższym czasie zostanie przesłuchany Tadeusz Piecuch prezes AZS-u Politechnika Koszalin, który przed trzema tygodniami miał proponować jednej z zawodniczek intratny kontrakt w zamian za „odpuszczenie” meczu. – Prezes zostanie przesłuchany, ale na pewno nie w charakterze oskarżonego – mówi prokurator. Przynajmniej na razie...

Pierwsze działania w tej sprawie podjął też Związek Piłki Ręcznej w Polsce. Prezes związku Marek Budziak poprosił związkowego mecenasa o opinię prawną.

– Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją, jesteśmy po konsultacjach z działaczami PZPN, którym takie rzeczy już się zdarzały – mówi Budziak.

Na 17 maja w warszawskiej siedzibie Związku Piłki Ręcznej zaplanowano spotkanie działaczy Pogoni Żory i AZS Politechniki Koszalińskiej. Działacze śląskiego klubu będą się domagać unieważnienia spotkania i przyznania wygranej walkowerem.

– To bez znaczenia, że nie doszło do przekazania pieniędzy zawodniczkom. Sama propozycja rozbiła drużynę, a to tragicznie odbiło się na sobotnim meczu – twierdzi Emil Szymański prezes Pogoni Żory. – Mamy nagranie z propozycją korupcyjną i dla nas sprawa jest prosta – dodaje.
Działacze koszalińskiego klubu, twierdzą, że to prowokacja i nie chcą o całej sprawie rozmawiać.

Prezes związku na razie czeka na oficjalne pismo z prokuratury z informacją na jakim etapie jest śledztwo. Ale już teraz Marek Budziak zapowiada: – Jeśli próba przekupstwa okaże się prawdą, to wymiotę to całe towarzystwo z Koszalina. Przez nich zespół może zostać wykluczony z rozgrywek.