MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

PiS płaci koalicjantom, czyli kolejna awantura o samorządową ordynację wyborczą

(AR/APP)
Po głosowaniu nad ordynacją (od lewej, z przodu): Jarosław Kaczyński, Ludwik Dorn, Andrzej Lepper i Roman Giertych. Z tyłu Zbigniew Wassermann. Rafał Guz/Fotorzepa
Po głosowaniu nad ordynacją (od lewej, z przodu): Jarosław Kaczyński, Ludwik Dorn, Andrzej Lepper i Roman Giertych. Z tyłu Zbigniew Wassermann. Rafał Guz/Fotorzepa
Z batalii o ordynację do samorządów i tym razem zwycięsko wyszła koalicja, choć sobota na Wiejskiej była bardzo nerwowa i obfitująca w przerwy w obradach.

Z batalii o ordynację do samorządów i tym razem zwycięsko wyszła koalicja, choć sobota na Wiejskiej była bardzo nerwowa i obfitująca w przerwy w obradach. Koalicja zdecydowała, że projekt zmian w ordynacji trafi do sejmowej komisji samorządu terytorialnego. Jednocześnie nie zgodziła się na poszerzenie składu osobowego tego grona, czego domagała się opozycja.

Nerwowa atmosfera panowała, mimo braku kamer, już podczas nocnej (z piątku na sobotę) debaty nad projektem nowelizacji. Posłowie opozycyjni, zadając pytania, wygłaszali wierszyk, który działał koalicji na nerwy:

"Za komuny było tak
- cała władza w ręce rad,
a teraz jest tak
- Andrzej Lepper, ja i brat".

- To prymitywny refren ludowy - ocenił Jarosław Zieliński, wiceszef MSWiA.

Posłom opozycji nie podoba się, że zmiany w ordynacji do samorządów dokonywane są kilka miesięcy przed wyborami. W dodatku nowelizacja powoduje, że małe kluby koalicyjne, które wystartują w bloku z PiS, wejdą do samorządów miast, w których nigdy nie miały przedstawicielstwa. Mówi się, że ta ordynacja jest zapłatą PiS dla LPR i Samoobrony za zawarcie koalicji.

Po nocnej debacie przyszedł czas na poranne głosowania. W ich trakcie kilkakrotnie zarządzano przerwę. Z trybuny sejmowej padały ostre wypowiedzi.

- Platforma Obywatelska protestuje przeciwko niespotykanemu sposobowi zmian w ordynacji na kilka, kilkanaście tygodni przed wyborami - przemawiał Donald Tusk. Zaznaczył, że PO też ma swój plan zmiany ordynacji, ale dopiero od następnych wyborów samorządowych.

- Informowałem marszałka Sejmu na Konwencie Seniorów, aby ewentualne wprowadzenie okręgów jednomandatowych dotyczyło nie najbliższych wyborów samorządowych, ale następnych. Wczoraj prosiłem pana marszałka, abyśmy pracowali nad tymi projektami solidarnie, bez żadnych emocji, i żebyśmy się tu wszyscy umówili, że pracujemy nad ordynacją, która będzie obowiązywała od następnych wyborów samorządowych - przekonywał Tusk. Bezskutecznie.

Ta wypowiedź zadziałała na Samoobronę jak płachta na byka.

- A napisaliście to? Gdzie jest dokument na to? - pytał Andrzej Lepper. - W projekcie nie zapisaliście, że propozycja dotyczy następnych wyborów. Proszę nie kłamać i nie oszukiwać perfidnie społeczeństwa. Genowefa Wiśniowska, wicemarszałek Sejmu z ramienia Samoobrony, nazwała Platformę "klasą próżniaczą".

Ostatecznie w głosowaniu projekt PO wprowadzający do ordynacji samorządowej okręgi jednomandatowe przepadł. Podczas głosowania nad projektem PiS opozycja znów nie brała w nim udziału. Koncepcje PiS i tak udało się przegłosować, bo tym razem koalicji miała kworum. "Za" oddano 238 głosów i tym samym projekt został skierowany do komisji. Sejm zobowiązał komisję, aby sprawozdanie z prac przedstawiła do 21 sierpnia.

Jednak mimo zakończenia głosowania, emocje wśród posłów nie opadły. PO zorganizowała konferencję prasową. Tusk powiedział, że koalicję "interesuje jedynie zwiększenie swoich szans wyborczych". Wspierał go Jan Rokita, który przypomniał wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 4 czerwca na temat pomysłu Samoobrony likwidacji bezpośrednich wyborów wójtów, burmistrzów i prezydentów miast: "Gdyby było to dwa lata przed wyborami, to ja bym się jednoznacznie opowiedział, żeby to zmienić, ale ponieważ jest bardzo niedaleko do wyborów, to mam wątpliwości" - cytował Rokita.

Reakcja PiS była prawie natychmiastowa. Na swojej konferencji Jacek Kurski przekonywał, że PO proponowała gwałt na prawie wyborczym w roku wyborczym, a PiS zaproponował "krótką, malutką, kosmetyczną zmianę w systemie wyborczym". - Proszę ocenić, kto w tej sprawie mówi prawdę, w oczywisty sposób prawdę mówimy my, a PO nie potrafi pogodzić się z przegranym głosowaniem - powiedział.

Opozycja wpadła też na inny proceduralny pomysł. Domagała się zmiany w komisji samorządu terytorialnego. Chciała poszerzenia tego grona o 12 posłów opozycji. Sejm odrzucił te propozycje. Poseł PiS Dawid Jackiewicz mówił, że koalicja PO-SLD chce do komisji samorządu terytorialnego wprowadzić kilkunastu swoich posłów, aby zdominować tę komisję. - To świadczy, że intencje koalicji PO i SLD są bardzo niebezpieczne - ocenił.

- To w ewidentny sposób miało prowadzić do obstrukcji prac sejmowej komisji - powiedział Jurek.

Sejm ma zająć się drugim czytaniem projektu zmian w ordynacji samorządowej po 22 sierpnia.

od 7 lat
Wideo

Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto