Plac przesiadkowy w Cieszynie jest utrapieniem osób korzystających z transportu autobusowego. Im bliżej zimy, tym perspektywy są coraz bardziej przerażające. - Sytuacja jest paląca, mrozy przyjdą za tydzień, dwa. Przystanek tymczasowy musi być gotowy do grudnia - zauważa Joanna Wowrzeczka z Krytyki Politycznej "Na Granicy", moderatorka spotkania, do jakiego doszło 5 listopada..
W jednym miejscu spotkali się urzędnicy, radni miejscy, przedstawiciele przewoźników. - Uczestniczyły także te organizacje pozarządowe, które były wstanie powiedzieć, ile tracą na złej komunikacji. Spotkanie miało charakter roboczy. Chcieliśmy się zorientować w gotowości pójścia w stronę prawdziwej partycypacji, czyli oddania części władzy ludziom, uwzględnianie ich obecności od samego początku inicjatywy, a nie tylko pokazanie gotowego projektu do konsultacji - wyjaśnia szefowa cieszyńskiej KP.
Punktem wyjścia było realne zrozumienie problemu. Wśród zebranych zaledwie trzy osoby zadeklarowały korzystanie z transportu publicznego. - Jak ludzie, którzy nie mają doświadczeń związanych z tym placem, mogą o nim samodzielnie decydować. Oni nie zastanawiają się, jak podróżować z psem, rowerem, nartami. Nie są w stanie sobie wyobrazić, co tam człowiek przeżywa - przyznaje Joanna Wowrzeczka.
Wciąż istniejący podział na my (urzędnicy) i wy (mieszkańcy), sprowadzanie poznania zdania mieszkańców do konsultacji społecznych, pozwala wyciągnąć wnioski. Cieszyńscy urzędnicy nie są jeszcze gotowi na partycypację, co nie znaczy, że ta jest w ogóle niemożliwa. Małe są szanse, że skorzystają z propozycji studentów z Anglii, którzy niedawno gościli nad Olzą. - Powstało 7 koncepcji, w dużej mierze utopijnych, każda zawiera elementy, które można zaadoptować. Przykładem jest pomysł, by na niefunkcjonującym torze postawić wagony i tam zrobić poczekalnię. Jednym z argumentów na nie był taki, że PKP długo odpowiada na pisma,albo w ogóle, że tej zimy się to nie uda, a ma to być przecież rozwiązanie tymczasowe. Urzędnicy zamykają się na rozmowy, chowają za biurokracją - ocenia Joanna Wowrzeczka.
To pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie dotyczące placu przesiadkowego w Cieszynie. Padły deklaracje. Jeśli nie pojawi się konkretne rozwiązanie można spodziewać się nawet protestów, oddolnych inicjatyw. Wtedy jednak o dialogu już mowy nie będzie. Problemem jest też brak woli działania samych podróżnych.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?