Wchodzące w życie od 1 listopada zmiany w prawie uderzą w zleceniobiorców.
Pani Anna ma zakład fryzjerski. Do tej pory dorabiała na boku, co pozwalało jej unikać wysokiej składki na ZUS. Jako konsultantka firmy kosmetycznej dostawała na umowę zlecenie 400 złotych miesięcznie i tylko od tej kwoty odprowadzała składki na ubezpieczenie społeczne.
Robiła tak, bo przepisy na to pozwalały. Od 1 listopada wszystko się jednak zmieni. Będzie musiała płacić na ZUS jak wszyscy drobni przedsiębiorcy – czyli o wiele więcej niż do tej pory.
Korzystali z furtki
Na zleceniodawców przyzwyczajonych do niższych składek padł blady strach. Do tej pory korzystali bowiem z furtki, jaką dawała ustawa o ubezpieczeniach społecznych. Jeśli prowadzili małą firmę, ale udało im się zawrzeć umowę zlecenie na działalność, która nie widniała w ich wpisie do ewidencji w urzędzie miasta – wychodzili na tym dużo lepiej. Płacili tylko niską składkę od umowy-zlecenia. Gdyby mieli zapłacić składkę na ZUS z tytułu prowadzenia firmy, podstawą do jej naliczania byłoby 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Obecnie jest to 1391,12 zł. W sumie więc musieli płacić około 700 zł miesięcznie składek do ZUS.
Tak to działało
Jak funkcjonował mechanizm opłacania niższych składek? Wystarczyło, by przedsiębiorca zawarł umowę zlecenie na niską kwotę – i od niej jedynie opłacał składki na ZUS. Na przykład od 600 zł, jakie otrzymywała lektorka angielskiego w prywatnej szkole językowej, a jednocześnie początkująca businesswoman w branży turystycznej. Albo jak maszynistka zarabiająca oficjalnie na zlecenie 500 zł, która wpisuje do komputera dane w firmie ubezpieczeniowej – a w rzeczywistości czerpie zasadnicze dochody z prowadzenia sklepiku z odzieżą dla dzieci. Podobnie było z umową zlecenie ankietera opiewającą na 450 zł miesięcznie, która też dawała wytchnąć od ZUS drobnemu przedsiębiorcy na co dzień prowadzącemu pralnię.
Ale z tym już koniec
Wkrótce, 1 listopada furtka zostanie zatrzaśnięta z powodu podpisanej 15 sierpnia przez prezydenta „Ustawy z dnia 1 lipca 2005 o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych”. Podpis głowy państwa powoduje ważną dla zleceniodawców zmianę w przepisach. Na czym ona polega? Przepisy mówią, że ssoba, prowadząca jednocześnie pozarolniczą działalność i pracująca na umowę zlecenie, podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z tytułu działalności, jeżeli podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe jest niższa od obowiązującej drobnych przedsiębiorców. Mówiąc inaczej: jeśli zlecenie opiewa na kwotę niższą niż 60 proc. średniej płacy (dziś 1391,12 zł), to dana osoba będzie musiała zapłacić składkę jak każdy przedsiębiorca. Nie będzie już można odprowadzać 200-300 zł do ZUS. W ten sposób ustawa ostatecznie likwiduje możliwość płacenia niższych składek na ZUS przez zastosowanie sposobu „na umowę zlecenie”.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?