Po kasę z Unii

Termin przyjmowania wniosków o dopłaty z Unii dla rolników upływa dzisiaj o północy. Wczoraj późnym popołudniem nadeszła jednak nieoficjalna informacja, że Unia Europejska daje na złożenie wniosków dodatkowe dwa tygodnie i przedłuża termin ich składania do końca czerwca. Jest jeszcze wiele osób, które zostawiły złożenie dokumentów na ostatnią chwilę.

W Biurze Powiatowym Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa w Częstochowie pierwsi petenci pojawili się wczoraj już po 6 rano. Ustawa mówi wyraźnie: kto zdąży ze złożeniem dokumentów w terminie, może liczyć na 100 procent unijnej dotacji. Kto jednak wystąpi o pieniądze później, ma szansę na dotację, ale niższą. Za każdy dzień zwłoki Unia potrąci 1 procent należnej rolnikowi kwoty. Po 10 lipca nie będzie już żadnych szans na unijną pomoc.

- Nie mamy jeszcze żadnej oficjalnej wiadomości o przedłużeniu terminu składania wniosków, nadal formalnie obowiązuje nas 15 czerwca - mówił wczoraj późnym popołudniem Stanisław Gmitruk, dyrektor Śląskiego Oddziału Regionalnego AMiRR w Częstochowie, która obsługuje całe województwo śląskie. - O sprawie sam dowiedziałem się z radia i telewizji. Dzwoniłem do moich przełożonych i otrzymałem nieoficjalną informację, że minister rolnictwa Wojciech Olejniczak uzyskał od Unii Europejskiej dla Polski dodatkowe dwa tygodnie na składanie przez rolników wniosków o dotację. We wtorek ma o tym po oficjalnym zatwierdzeniu poinformować rząd - dodał.

Na pełnych obrotach

Mimo zapowiedzi, że na składanie dokumentów polscy rolnicy mają jeszcze czas, agencja nie odwołuje wprowadzonego z powodu składania wniosków o dotację dwuzmianowego systemu pracy. Wczoraj po południu w Biurze Powiatowym AMiRR w kolejce z dokumentami stało kilkanaście osób. Petenci byli przyjmowani do godziny 22. Urzędnicy AMiRR od wielu dni mają wydłużone godziny pracy. Nie mieli także wolnego weekendu. W minioną niedzielę przyjmowali rolników do godziny 16. Dzisiaj także biuro ma być czynne do 22. Mimo to kolejki w agencji są spore, a to dlatego, że wnioski są dość skomplikowane i wiele osób miało problemy z ich wypełnieniem.

- Dostałam w urzędzie gminy wzór, ale nie bardzo wiedziałam, jak sobie z tym poradzić - potwierdza Zofia Jędrzejczyk ze wsi Zawada, właścicielka 30-hektarowego gospodarstwa. - Dlatego przyjechałam tutaj, aby od razu na miejscu ktoś mi dokładnie powiedział, jak ten wniosek wypełnić i sprawdził, czy wszystko jest w porządku. Liczę na te pieniądze, bo bardzo by mi się przydały. Ile tego dokładnie będzie, nie wiem, ale skoro większość ludzi w naszej wsi złożyło te papiery, ja też się zdecydowałam.

Kłopoty z liczeniem

- Chociaż od dawna we wszystkich gminach pracuje siedemnastu oddelegowanych tam naszych przedstawicieli, rolnicy mają problemy z wypełnieniem wniosków - przyznaje Rajmund Michalik, kierownik Powiatowego Biura AMiRR. - Najwięcej problemów stwarza dokładne wskazanie numeru i powierzchni działek. Jeżeli jednak petenci przyniosą ze sobą dokumenty dotyczące gruntów, m.in. mapki i wypis z rejestru gruntów, możemy im od ręki pomóc i skorygować błędy. To wydłuża czas składania wniosków, ale przecież chodzi o to, aby przyjąć dobrze wypełnione dokumenty i nie wzywać ludzi po kilka razy.

Pracownicy Biura Powiatowego AMiRR szacują, że wnioski złożyło około 80 procent wszystkich rolników powiatu częstochowskiego, którzy wcześniej wystąpili do agencji z wnioskiem o wpis do ewidencji producentów rolnych, a więc około 5 tysięcy z zarejestrowanych 7,5 tysiąca. Podobne proporcje są w całym województwie śląskim.