Polska wygrała turniej w Osace i po raz pierwszy w historii zakwalifikowała się do finału World Grand Prix siatkarek, który w środę rozpocznie się w chińskim Ningbo. Nasze panie dokonały rzeczy niewiarygodnej, biorąc pod uwagę fakt, że w pierwszym turnieju w Rzeszowie nie wygrały ani jednego meczu! W Azji spisywały się jednak fantastycznie, bijąc po kolei Włochy, Chiny i Dominikanę w Hongkongu oraz Rosję, Japonię i Kazachstan w Osace. Kto następny?
Drogę do finału otworzył nam piątkowy mecz z mistrzyniami świata - Rosjankami, ale Japonki przed własną publicznością były nie mniej wymagającym rywalem. Ten zespół gra nieco inną siatkówkę od pozostałych drużyn, opartą na fantastycznej obronie i... wsparciu Międzynarodowej Federacji Siatkówki (FIVB) - w tegorocznym WGP Japonki wszystkie turnieje rozgrywały przed własną publicznością. Swoją drogą dobrze, że nam Federacja nie sprzyja, skoro Rzeszów okazał się tak szkodliwy!
Pierwszy set meczu z Japonią potwierdził, że łatwo nie będzie. Dopiero po drugiej przerwie technicznej biało-czerwone wypracowały sobie czteropunktową przewagę, by po chwili niemal w całości ją roztrwonić. Na szczęście w końcówce świetnie zagrała Eleonora Dziękiewicz, która zdobyła trzy decydujące punkty, każdy w inny sposób: blokiem, atakiem z krótkiej i asem serwisowym. Formalności dopełnił blok Katarzyny Skowrońskiej, która w ten sposób zdobyła swój pierwszy punkt w meczu!
Po zmianie stron potwierdziło się, jak frustrująca dla Polek może być ta słynna japońska obrona. Japonki rozszyfrowały kierunki naszego ataku i nie pomogła zmiana rozgrywających - rywalki podbijały większość piłek. Polki były zupełnie bezradne, co w pełni oddaje wynik 16:25 (a mogło być gorzej!).
Przed trzecim setem coś trzeba było zmienić w naszej grze. I Bonitta zagrał va banque. Wystawił Annę Podolec na atak, a Milenę Rosner i Dorotę Świeniewicz na przyjęcie. Tym samym pozbawił się możliwości jakiejkolwiek zmiany na pozycji przyjmujących. Z początku szło jak po grudzie - Japonki miały pięć punktów przewagi. Później Polki stopniowo odrabiały straty, aż w końcu dogoniły rywalki (16:16), gdy Izabela Bełcik zablokowała niemal bezbłędną od dłuższego czasu Oyamę. W nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowały biało-czerwone, które rozstrzygnęły partię po bloku Mileny Rosner.
Właśnie blok odegrał kluczową rolę w czwartym secie. Polki postawiły prawdziwym mur nad siatką i tym razem Japonki były bezradne, gdy piłka raz po raz wracała im pod nogi. W całym meczu nasze panie zdobyły blokiem aż 22 punkty.
Zwycięstwo nad Japonią nie dało nam pewności gry w finale. Trzeba było w niedzielę pokonać jeszcze Kazachstan. Polki rozpoczęły niemrawo, być może zdeprymowane stawką tego spotkania. Po atakach Olgi Gruszko Polki przegrywały już 6:10 i chociaż odrobiły straty (14:14), to setbole podawały reprezentantki Kazachstanu. Po czwartym set wymknął nam się z rąk.
Drugą i trzecią partię Polki rozstrzygały w końcówkach, natomiast w czwartej od samego początku kontrolowały sytuację. W końcówce Marco Bonitta był spokojny o wynik i dał szansę debiutu Klaudii Kaczorowskiej.
Za wygranie turnieju Polki wywalczyły nagrodę w wysokości 35 tysięcy dolarów. Do rundy finałowej awansowały z czwartego miejsca obok Brazylii (pierwszej porażki doznała w ostatnim meczu, wcześniej przegrała jedynie dwa sety), Włoch, Rosji i Holandii. Szóstym finalistą jest zespół Chin - gospodarz imprezy. •
Polska - Japonia 3:1 (25:20, 16:25, 25:23, 25:14)
Polska: Sadurek, Skowrońska-Dolata, Podolec, Świeniewicz, Dziekiewicz, Liktoras, Zenik (libero) - Bełcik, Kosmatka, Rosner.
Polska - Kazachstan 3:1 (25:27, 25:20, 25:23, 25:15)
Polska: Sadurek, Podolec, Świeniewicz, Rosner, Dziękiewicz, Liktoras, Zenik (libero) - Skowrońska-Dolata, Kosmatka, Kaczorowska.
Pozostałe wyniki
Osaka: Polska - Rosja 3:0 (25:21, 25:19, 28:26), Japonia - Kazachstan 3:0 (25:20, 25:22, 25:19), Rosja - Kazachstan 3:2 (25:14, 14:25, 25:23, 23:25, 15:10), Rosja - Japonia 3:1 (21:25, 25:23, 25:18, 25:19).
Macau: Chiny - USA 3:0 (25:18, 25:17, 25:22), Holandia - Kuba 3:1 (27:25, 25:27, 25:18, 25:20), Kuba - USA 2:3 (25:18, 21:25, 23:25, 25:22, 13:15), Chiny - Holandia 2:3 (23:25, 25:19, 25:23, 14:25, 12:15), Holandia - USA 3:1 (25:18, 25:23, 11:25, 25:20), Kuba - Chiny 3:1 (26:24, 23:25, 25:22, 25:20).
Tajwan: Brazylia - Dominikana 3:0 (25:22, 25:19, 25:17), Włochy - Tajwan 3:0 (25:20, 25:17, 25:21), Włochy - Dominikana 3:1 (25:21, 25:19, 23:25, 25:19), Tajwan - Brazylia 0:3 (12:25, 15:25, 20:25), Dominikana - Tajwan 3:0 (25:16, 25:20, 25:22), Włochy - Brazylia 3:1 (25:20, 25:21, 15:25, 25:22).
1. Brazylia 9 17 1,324
2. Włochy 9 16 1,135
3. Rosja 9 16 1,065
4. Polska 9 15 1,042
5. Holandia 9 15 1,037
6. Kuba 9 14 1,059
7. USA 9 14 1,000
8. Chiny 9 13 1,050
9. Japonia 9 13 1,024
10. Kazachstan 9 10 0,872
11. Dominikana 9 10 0,805
12. Tajwan 9 9 0,630
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?