Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podnieść płace minimalne!

Beata Sypuła
Co najmniej ćwierć miliona Polaków dostaje nie wypłatę, ale ochłap. Za 40-godzinny tydzień pracy, często na zmiany, po miesiącu dostaje 617 złotych. To niewiele więcej, niż ma bezrobotny na zasiłku.

Co najmniej ćwierć miliona Polaków dostaje nie wypłatę, ale ochłap. Za 40-godzinny tydzień pracy, często na zmiany, po miesiącu dostaje 617 złotych. To niewiele więcej, niż ma bezrobotny na zasiłku. Jednak pomysły podniesienia płacy minimalnej zostały skrytykowane, bo zdaniem ekspertów podreperują kasę głównie... ZUS-owi i fiskusowi, a nie pracownikom z ustawową płacą minimalną.

Obecnie ustawowa minimalna płaca w Polsce wynosi 849 złotych. Po koniecznych potrąceniach na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i fiskusa pracownik dostaje na rękę 617 złotych. Tymczasem zasiłek dla bezrobotnych wynosi 531 zł netto. Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny wymyśliła więc, że trzeba podnieść płacę minimalną, by ludziom opłacało się pracować. – Intencją nowelizacji jest m.in. zwiększenie różnic między wynagrodzeniem minimalnym, a zasiłkiem dla bezrobotnych czy rentą – tłumaczy przewodnicząca komisji, Anna Bańkowska (SdPl).

Coroczna waloryzacja
Co zakłada projekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę? Coroczną waloryzację płacy minimalnej. Jeśli w danym roku będzie niższa od połowy przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej, należy ją zwiększyć o wskaźnik inflacji oraz dwie trzecie prognozowanego wskaźnika przyrostu produktu krajowego brutto. W projekcie zapisano także, że wynagrodzenie pracownika w pierwszym roku jego pracy nie może być niższe niż 80 proc. płacy minimalnej. Projektowi temu sprzeciwia się jednak rząd.

– Wprowadzenie nowelizacji w proponowanym przez posłów kształcie spowoduje tylko wzrost kosztów zatrudnienia pracownika – oponuje wiceminister pracy Piotr Kulpa. – Takie zmiany spowodują wypychanie z rynku pracy osób o najniższych kwalifikacjach. To uderzy w uczciwych pracodawców, bo inni i tak będą zatrudniać na czarno i płacić, ile chcą.

Z takim poglądem przewodnicząca Bańkowska się nie zgadza.
– Nie spodziewam się jakiegoś gwałtownego skoku kosztów. Poza tym trzeba spojrzeć na sprawę przede wszystkim z punktu widzenia pracownika. Zatrudnianie za minimalne wynagrodzenie staje się coraz bardziej powszechne, a sytuacja naszej gospodarki pozwala na to, żeby te płace zwiększyć – uważa posłanka lewicy.

Pracodawcy protestują
Innego zdania są pracodawcy. Przypominają, że kiedy w czasach AWS likwidowano jedną roboczą sobotę w miesiącu, koszty pracy skoczyły natychmiast o 5 proc., a w ślad za tym zwiększyło się bezrobocie. Związkowcy tego nie rozumieli, wręcz argumentowali, że pracodawcy będą musieli zatrudnić nowych ludzi. Życie pokazało, że każde obciążenie pracodawcy dodatkowymi kosztami kończy się większym bezrobociem. Dziś co szósty mieszkaniec województwa śląskiego (17 proc.) jest bez pracy.

W tej sytuacji rząd przygotował własny projekt nowelizacji ustawy o płacy minimalnej. Wynagrodzenie netto byłoby wyższe, ale bez powiększania kosztów pracodawcy, dzięki wprowadzeniu ulgi podatkowej dla osób pobierających najniższe wynagrodzenie. Taki zabieg pozwoli zwiększyć płacę minimalną o ponad 10 proc.

Na to jednak zgody nie dają związkowcy. Uważają, że takie rozwiązanie spowoduje w przyszłości zmniejszenie emerytury – bo niższe kwoty będą odprowadzane do ZUS – lub obciąży budżet pozbawiony wpływów podatkowych, a więc ostatecznie innego podatnika, który będzie musiał wnieść więcej do skromnej kasy państwa. Gorący spór trwa, a zapowiada się, że będzie jeszcze ostrzejszy. W tym tygodniu, 19 maja, kilka tysięcy związkowców i emerytów będzie manifestować w Warszawie z żądaniem podniesienia płacy minimalnej.


Oceń rządowy pomysł

  • Obecnie koszt zatrudnienia osoby pobierającej najniższe wynagrodzenie (849 zł brutto) wynosi dla pracodawcy 1.040 zł, z czego pracownik dostaje na rękę 617 zł.
  • Po wejściu w życie nowelizacji – jeśli wzrost PKB wyniesie np. 5 proc., a inflacja 3,5 proc. – wynagrodzenie minimalne powinno wzrosnąć o 6,5 proc. Wynika z tego, że pracodawca zapłaci za zatrudnienie pracownika ok. 1.110 zł, czyli o 70 zł więcej wypłacone pracownikowi, ZUS i fiskusowi. Pracownik zyska z tego tylko około 40 zł.

  • emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Materiały promocyjne partnera
    Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto