Pielęgniarki, terapeuci, opiekunowie zatrudnieni w Domach Pomocy Społecznej w całym kraju - nie mają już na nic nadziei. Służba medyczna ze szpitali czy przychodni wywalczyła sobie większe lub mniejsze podwyżki, o nich świat zapomniał. Są pracownikami gminnymi, w dodatku drugiej kategorii, których nie obejmuje coroczna regulacja pensji urzędnika samorządowego. Mają dziś po 30-40 proc. średniej płacy krajowej, podczas gdy pielęgniarki np. ze szpitali 60-70 proc. W cichej rezygnacji odchodzą z pracy i zmieniają zawód lub wyjeżdżają opiekować się staruszkami za granicą.
W Europie polscy opiekunowie starszych dostają średnio 1200 euro miesięcznie, wikt, mieszkanie, ubezpieczenie, świadczenia emerytalne. Efekt: są takie miejsca w Polsce, gdzie nie ma kto zająć się obłożnie chorymi staruszkami.
- W Gorzycach koło Wodzisławia Śląskiego, z ośrodka dla osób z upośledzeniem umysłowym, w ciągu jednego miesiąca odeszło dziesięciu pracowników - bije na alarm Waldemar Pawłowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Pomocy Społecznej NSZZ Solidarność, na co dzień pracujący w DPS "Ostoja" w Katowicach. - Ludzie uciekają nie tylko z konkretnego miejsca, ale i z zawodu.
Przyczyna jest banalna: pieniądze i traktowanie pracowników pomocy społecznej jak urzędników gminnych drugiej kategorii. W dodatku - w majestacie prawa. Wszystko zaczęło się w 1999 r., po przejęciu przez gminy niektórych zadań państwa reprezentowanego przez wojewodę. Tak stało się m.in. z pomocą społeczną i opieką socjalną. To wtedy tam zatrudnionych zaczęto traktować ustawowo - jak pariasów. Jeśli bowiem prezydent, burmistrz czy wójt miasta podnosi co 1-2 lata pensje urzędników magistrackich przynajmniej o inflację - to przepisy pozwalają mu zapomnieć o pracownikach DPS. Obowiązuje bowiem rozporządzenie ministra pracy z 2005 r. w sprawie zasad wynagradzania w samorządach. Stanowi ono, że gmina ma pracowników dwóch kategorii, tą drugą są właśnie przejęci od państwa pracownicy socjalni. Ich podwyżki omijają. Co bardziej litościwy włodarz miasta - czasem im coś dodaje.
- To są naprawdę groszowe podwyżki, rzędu kilkudziesięciu złotych. Bardzo nas upokarzają - mówią zgodnie pracownicy DPS-ów.
- Prowadzimy rozmowy w Ministerstwie Pracy, w Komisji Trójstronnej oraz na szczeblach lokalnych - mówi Waldemar Pawłowski, który przyznaje, że rezultaty na razie są żadne. - W DPS do tej pory nie został również uregulowany status zawodów medycznych. Domy są zmuszane do zatrudniania personelu medycznego, który nie jest wynagradzany z NFZ, lecz z budżetu tych ubogich placówek. Nasi pracownicy medyczni nie mogą liczyć na podwyżki, jakie są w służbie zdrowia - dodaje.
W niektórych DPS przez ostatnich 5-7 lat nie było wzrostu płac. Doszło do tego, że od stycznia niektóre gminy będą zmuszone podnieść płace pracowników pomocy społecznej - bo będą one niższe od obowiązkowej płacy minimalnej! Właśnie ze względów płacowych często ludzie rezygnują z pracy w DPS. Wystarczy podpis pod umową - i już czeka na nich praca w starzejących się Niemczech, Włoszech, Skandynawii. Specjalne porozumienie z resortem zdrowia we Włoszech podpisała np. firma "Omega" z Tychów.
W DPS pracownicy kreślą jednak optymistyczny scenariusz. Jeśli nic się nie zmieni, każdy myślący w Polsce o swej starości powinien zacząć się uczyć języka wietnamskiego - będą się nami opiekować Azjaci. Jest także wyjście inne: można na starość zamieszkać w słono płatnych ośrodkach prywatnych lub prowadzonych przez Kościół.
Jakie są płace?
fizykoterapeuta (wyższe wykształcenie)
1.350 osób w kraju na rękę otrzymuje 700-1.100 zł
opiekun (wykształcenie średnie)
11.800 osób w kraju na rękę otrzymuje 1.000-1.600 zł
pielęgniarka
6.700 osób zatrudnionych przez gminy na rękę otrzymuje 800-1.300 zł
Szutroza - Szlakiem Wielkopolskich Łowisk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?