Po poniedziałkowej porażce z Hiszpanią wydawało się, że siatkarze do Polski będą wracać wcześniej. Mało kto wierzył w to, że można pokonać Włochów. Nasz zespół wyszedł na rozgrzewkę z grobowymi minami. Widać było, że siedzi w nich jeszcze porażka po pięciosetowym, straszliwym boju pełnym wzlotów i upadków.
- Nie spałem do czwartej rano. Gapiłem się w sufit i rozpamiętywałem ten straszny mecz - powiedział później Daniel Pliński.
Włosi wyglądali za to na pewnych siebie. Holendrów w poniedziałek zmiażdżyli, zwłaszcza w ostatnim trzecim secie, który wygrali 25:10. Trudno było być optymistą, zwłaszcza że z Italią wygraliśmy ostatni raz sześć lat temu podczas mistrzostw świata.
- Po spotkaniu z Hiszpanią wszyscy nas pakowali, a my rzeczy w pokojach mamy wciąż porozrzucane - żartował po zakończeniu wczorajszego spotkania drugi trener naszej kadry Alojzy Świderek.
Raul Lozno tylko się uśmiechał. To był jeden z największych jego triumfów w karierze. Dawno tak nie żonglował składem. Nie pomylił się jednak, a przecież po porażce z Hiszpanią można było mieć różne opinie na jego temat.
Gdy ważyły się losy spotkania z mistrzami Europy za przeżywającego trudne chwile Dawida Murka wpuścił na boisko absolutnego debiutanta Marcina Wikę. Na ławce zostawił zaś Sebastiana Świderskiego. Jedyna myśl jaka nasuwała się wtedy, to że "Świder" jest kolejnym z wicemistrzów świata, który przegrał z kontuzją. No bo jak wytłumaczyć to, że jeden z najbardziej doświadczonych zawodników kadry zostaje poza boiskiem.
Tymczasem na mecz z Włochami Świderski wyszedł w pierwszej szóstce. Zastąpił Krzysztofa Gierczyńskiego. Widać było jednak, że cierpi. W pierwszym secie miał 25 proc. skuteczności w ataku i 33 proc. dobrego przyjęcia. Mimo to Lozano trzymał go na parkiecie. Zdjął dopiero w połowie drugiej partii. Gierczyński wszedł, zrobił co do niego należało, zepsuł wprawdzie swój pierwszy atak, ale później był bezbłędny i … znów usiadł na ławce. Niemal cały trzeci set grał Świderski.
To nie było jedyne pokerowe zagranie Lozano. W drugiej partii, gdy przegrywaliśmy już 14:17 nagle zdjął z boiska Gruszkę i Zagumnego. Na ich miejsce weszli Żygadło i Kurek. - Chodziło o to by Piotrek i Paweł odpoczęli na chwilę. Popatrzyli na całość z boku. Pomogło. Do końca już się nie mylili - wyjaśnia Świderek. Gruszka skończył ten mecz z 14 punktami na koncie %07i 65 proc. skutecznością. To statystyki na światowym poziomie.
Już po pierwszych piłkach widać było, że nasi zapomnieli o porażce z Hiszpanami. Że słowa Daniela Plińskiego, który stwierdził w poniedziałek, że Włosi grają wolniej od mistrzów Europy, wcale nie były czczym gadaniem.
- A że na rozgrzewkę wyszliśmy z grobowymi minami? Może warto oszczędzać energię na mecz - żartował Pliński
Polacy, choć mieli momentami kłopoty z przyjęciem, grali świetnie i mądrze w ataku. Prawdziwym liderem drużyny okazał się po raz kolejny Dawid Murek. Zdobył wprawdzie mniej punktów od Gruszki (10), ale za to w kluczowych momentach. To był Dawid z najlepszych lat swojej kariery.
- Zapomnijmy już o tym meczu - apelował do dziennikarzy Pliński. %07- Holendrom mecz z Włochami nie wyszedł, ale to naprawdę mocna drużyna. Myślmy tylko o tym jak ich pokonać. Po takim meczu jak ten z Włochami może się wszystko udać...
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?