MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Polska - Białoruś 1:3

Andrzej Grygierczyk, Rafał Musioł
Prawdziwych kibiców nic nie jest w stanie odstraszyć. Zdjęcia: Tomasz Jodłowski
Prawdziwych kibiców nic nie jest w stanie odstraszyć. Zdjęcia: Tomasz Jodłowski
Spotkanie w Grodzisku Wielkopolskim raz jeszcze pokazało, że Białoruś jest wyjątkowo niewdzięcznym rywalem dla biało-czerwonych. Trudno przecież nie pamiętać o klęsce w Mińsku w przedostatnim meczu eliminacji mistrzostw ...

Spotkanie w Grodzisku Wielkopolskim raz jeszcze pokazało, że Białoruś jest wyjątkowo niewdzięcznym rywalem dla biało-czerwonych. Trudno przecież nie pamiętać o klęsce w Mińsku w przedostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata 1:4. Tyle że było to wkrótce po tym, jak na Stadionie Śląskim zapewniliśmy sobie awans do finałów mistrzostw świata w Japonii i Korei. I trudno było nie pamiętać o tym, że to właśnie młodzieżówka białoruska wybiła nam z głowy we Wronkach uczestnictwo w igrzyskach olimpijskich w Atenach.
Przegrywając w pierwszej połowie 0:1 można było się więc pocieszać wyłącznie tym, że rozgrywamy spotkanie towarzyskie, że dla wielu naszych zawodników było to pierwsze w tym roku poważne wyzwanie i że temperatura w Wielkopolsce było wyjątkowo niepiłkarska. Pocieszenia po słabiutkiej pierwszej połowie zaczęliśmy szukać w postawie naszych piłkarzy w drugiej części gry. Ale umiejętności i szczęścia starczyło im tylko do 84 minuty, kiedy to padła druga bramka dla gości, a potem dobili nas w doliczonym czasie gry. Przegraliśmy zatem 1:3, a jedyną bramkę dla Polski zdobył niezawodny Maciej Żurawski.

Nauk do wyciągnięcia po tym spotkaniu jest bardzo wiele. Zarówno pod względem taktycznym, jak i wolicjonalnym. Pierwsze 45 minut nasi reprezentanci zwyczajnie przespali. Albo inaczej: grali bardzo archaicznie. Obrona sobie, pomoc sobie, atak również sobie. Gdyby Białorusini ciut lepiej nastawili swoje celowniki, byliby rozstrzygnęli to spotkanie już wtedy. W każdym razie pod bramkę Jerzego Dudka przedostawali się z wielką swobodą, wykorzystując potężną dziurę między pomocą a obroną. Ukarał nas – któżby inny – Aleksander Gleb, który otrzymawszy piłkę w okolicach 20 metra, zdecydował się na strzał, piłka odbiła się jeszcze od próbującego interweniować Tomasza Kłosa i zmyliła Jerzego Dudka.

Na szczęście, potem Białorusini nie byli już tak skuteczni, a kilka akcji polskiego zespołu, w tym szanse Żurawskiego, czy też uderzenia Jacka Krzynówka lub Marcina Żewłakowa, dawały złudzenie, że w tym meczu może się jeszcze dla nas coś przyjemnego zdarzyć.

Z drugiej strony fatalnie grała pomoc, a kompletnym nieporozumieniem były występy Radosława Kałużnego i Kamila Kosowskiego, słusznie zresztą w przerwie zmienionych.
Wprowadzenie do tej formacji Arkadiusza Radomskiego i Damiana Gorawskiego ożywiło naszą grę, przynajmniej w ofensywie. Efekt był taki, że Żurawski wyrównał, a nieco później Tomasz Frankowski, wspomniany Gorawski, a jeszcze później Grzegorz Rasiak mogli doprowadzić do zdobycia kolejnych goli. Nie zrobili tego i zostaliśmy ukarani w samej końcówce spotkania. Była to kara za niefrasobliwość, bezmyślność, brak asekuracji, a może i za luki w przygotowaniu kondycyjnym. A rzecz w tym, że Białorusini aż tak bardzo w swoich przygotowaniach nie różnią się od Polaków. Wygląda na to, że będziemy musieli się od nich wielu rzeczy nauczyć.



Paweł Janas:

Na taki wynik złożyła się bardzo słaba gra obronna naszego zespołu, nie tylko samych defensorów, ale i wszystkich pozostałych zawodników. A to, co stało się w samej końcówce meczu przerasta moją wyobraźnię. Mamy wiele do poprawienia i mało na to czasu, ale trzeba sobie mocno powiedzieć, że w takiej formie nie poradzimy sobie ani z Irlandią Płn., ani Azerbejdżanem, by nie wspomnieć o silniejszych rywalach. Nie tylko ja, ale i cała drużyna musi ze spotkania z Białorusią wyciągnąć wnioski.


Protokół

POLSKA – BIAŁORUŚ 1:3 (0:1)
0:1 – A. Gleb (8 min)
1:1 – Żurawski (51 min)
1:2 – W. Gleb (84 min)
1:3 – Ławrik (90 min)
POLSKA: Dudek (46’ Boruc) – Żewłakow, Żuraw, Kłos (46’ Hajto), Rząsa – Kosowski (46’ Gorawski), Kałużny (46’ Radomski), Mila, Krzynówek (80’ Zając) – Żurawski, Frankowski (66’ Rasiak).
BIAŁORUŚ: Sulima (46’ Żewnow) – Omeljańczuk, Kulczi, Ostrowski (46’ Kouba), Sztaniuk – Bielkiewicz (82’ Kałaczew), Gurienko, A. Gleb, Romaszczenko, – Kutuzow (70’ W. Gleb), Bułyga (46’ Ławrik).
Sędziował: Audrius Żuta (Litwa).
Żółte kartki: Krzynówek, Mila – Omeljańczuk
Widzów: 6.000


Nominacja dla Gizy

Paweł Janas zaczął już kompletować kadrę na sobotni mecz towarzyski z Białorusią, w którym wystąpią tylko zawodnicy z klubów krajowych. Powołanie w środę otrzymał Piotr Giza z Cracovii Kraków, który nie grał jeszcze w drużynie narodowej.

Sobota nie jest oficjalnym terminem FIFA na mecze towarzyskie. Z tego powodu po środowym spotkaniu z Białorusią z Polski wyjadą wszyscy kadrowicze z klubów zagranicznych. Selekcjonerowi do dyspozycji pozostaną krajowi zawodnicy, którzy utworzą reprezentację Ligi Polskiej.

Janas zdecydował się na dodatkowe powołanie, bowiem skład na sobotnie spotkanie bardzo się skurczy. Po włączeniu do zespołu Gizy i przyjeździe młodzieżowego reprezentanta kraju Dariusza Dudki (Amica Wronki), który otrzymał powołanie wcześniej, ale grał w meczu U-21 ze Słowenią, kadra będzie liczyć 15 zawodników. Jak poinformował rzecznik prasowy PZPN Michał Kocięba, trener rozważa dalsze powołania, ale kolejne decyzje zapaść mają w czwartek. Nie wiadomo jeszcze, czy na zgrupowaniu pozostaną trzej piłkarze Wisły Kraków – Maciej Żurawski, Tomasz Frankowski i Tomasz Kłos. Upomina się o nich prezes krakowskiego klubu Janusz Basałaj, który chciałby, aby trójka ta wyjechała w czwartek ze swoim klubem na zgrupowanie na Cypr.

Dodatkowo na kłopoty zdrowotne w czasie zgrupowania kadry narzekali bramkarz Marcin Cabaj i napastnik Ireneusz Jeleń.
Sobotni mecz z Białorusią rozegrany zostanie także w Grodzisku Wlkp. i rozpocznie się o godz. 12.00.



Zbigniew Drzymała niechcący zrobił konkurencję meczowi

Spotkanie reprezentacji Polski i Białorusi nie było wielkim magnesem dla kibiców w Grodzisku Wielkopolskim. Jeszcze na pół godziny przed jego rozpoczęciem pod kasami biletowymi można było spotkać osoby próbujące sprzedać wejściówki poniżej ich wartości. – Z 30 złotych opuszczę na 25 – zachęcano potencjalnych nabywców.

Być może konkurencję dla meczu niechcący zrobił prezes Groclinu Zbigniew Drzymała.

– Dziś była wypłata w Groclinie, a są przecież ciekawsze rzeczy niż mecz – nie ukrywali bywalcy jednej z popularniejszych grodziskich restauracji, w której jednak na wszelki wypadek spotkanie pokazywano na ekranie telewizora.
Gdyby kibice wykazywali się taką determinacją, jak Antoni Piechniczek, organizatorzy nie musieliby się martwić o frekwencję. – Chcę zobaczyć, w jakiej formie jest kadra – krótko tłumaczył Piechniczek, który wzbudzał spore zainteresowanie wśród kolejarzy i współpodróżnych.

Prezesów, choć niższego, bo klubowego szczebla, było na meczu bez liku. Ale tylko jeden z nich miał misję specjalną.
– Zamierzam przekonać Pawła Janasa, zgodnie z umową, żeby zwolnił Macieja Żurawskiego i Tomasza Frankowskiego na zgrupowanie na Cyprze. Dla trenera Wernera Liczki to niesłychanie ważna sprawa, bo on przecież zespół w znacznej mierze buduje od nowa. Myślę, że do rozmów wrócimy po meczu – mówił prezes Wisły Kraków, Janusz Basałaj.

Choć dostęp do kadrowiczów, tradycyjnie już za kadencji Janasa, był mocno utrudniony, jednak kibice wykorzystywali każdą możliwość, by porozmawiać z piłkarzami. Niektórzy mieli nietypowe prośby, na przykład za pośrednictwem dziennikarzy usiłowali nakłonić Jerzego Dudka, do przesłania wartego 25 funtów prospektu reklamowego jednego z najdroższych samochodów świata.
– W sumie jest fajnie, ale za zimno. Wolałbym grać w cieplejszym kraju – nie ukrywał przed meczem Żurawski, a jego koledzy wyraźnie się z nim zgadzali. Tym bardziej, że kilku paradowało z przeziębieniem, jakiego nabawili się podczas sesji filmowej dla sponsora.

Z dużym zainteresowaniem poszukiwano na trybunach Aleksandra Łukaszenki, którego przyjazd awizowała jedna z gazet. Prezydent Białorusi woli jednak hokej i podobno wybrał się na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Rydze. Także tam będzie miał okazję pooglądać reprezentację Polski i to zapewne w równie mroźnej temperaturze, jak miało to miejsce wczoraj w Grodzisku. A czy plotką była też wieść o zmianie na stanowisku kierownika reprezentacji – obecnie tę rolę pełni Krzysztof Rola-Wawrzecki – przekonamy się niebawem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto