Pierwszy sklep pojawił się w grudniu w Ostrawie, na ulicy Stodolnej. To znane centrum dyskotekowe, chętnie odwiedzane także przez Polaków. Założyła go firma zarejestrowana w Czechach przez Polaka. W asortymencie towary świetnie znane w Polsce pod zbiorową nazwą - dopalacze. Substancje psychoaktywne syntetyczne, których skład można bardzo szybko zmodyfikować i sprzedawać pod zupełnie inną nazwą. Zresztą dla bezpieczeństwa handlującego na opakowaniach są napisy, że to produkt kolekcjonerski, nie przeznaczony do spożycia.
Według ustaleń czeskiej policji kilka czeskich firm, założonych przez Polaków, posiada takie sklepy już m.in. w Czeskim Cieszynie, Ostrawie, Opawie, Ołomuńcu, Jeseniku i Libercu. Ich liczba szybko rośnie i stopniowo przenoszą się do centrum Czech. Specjaliści ds. narkotyków wystąpili do czeskiego rządu o zmianę tamtejszej ustawy antynarkotykowej, która powstała 13 lat temu. Zawarta w niej lista substancji zakazanych jest już mocno nieaktualna i zbyt krótka.
- Jesienią 2010 roku w ramach programu Euroregionu Pradziad uczestniczyłam w spotkaniu z czeską policją z Ołomuńca i specjalistami ds. narkomanii - opowiada Mirosława Olszewska, pełnomocnik zarządu województwa opolskiego ds. narkomanii. W Polsce jeszcze wtedy działało ok. tysiąca tzw. fun shopów. Na polecenie rządu w październiku zamknęła je policja i Sanepid. - Ostrzegałam wtedy Czechów, że ta fala dojdzie i do nich. Niedawno zadzwonili do mnie, że chyba jestem prorokiem!
Czytaj więcej: Inwazja polskich dopalaczy w Czechach
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?