Pomysły na (cudzą) firmę

Oglądając się na Unię Europejską może warto skorzystać z niemieckiego przepisu, który pozwala na zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne osób zatrudnionych przez maksymalnie 50 dni w roku. U nas każdy dzień pracy wiąże się ze składką na ZUS. Z jej powodu 70 proc. studentów gotowych do otwarcia firmy — nie robi tego. Wkrótce ta sytuacja ma się zmienić.

Zwolnienie z płacenia składek na ubezpieczenie społeczne przez studentów ma zostać wpisane do projektu nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. To może pomóc nawet 900 tys. studentów marzących już dziś o własnej firmie. Po wprowadzeniu zwolnienia żak będzie płacił tylko nieco ponad 160 zł składki na ubezpieczenie zdrowotne. Jest jeszcze parę zastrzeżeń co do tego pomysłu.

Niższe składki przez dwa lata

— Nie możemy pozwolić, by osoba mająca np. 40 lat i prowadząca biznes przerejestrowała działalność na dziecko, które studiuje, tylko po to, żeby rodzic nie musiał płacić składek — powiedział wiceminister gospodarki i pracy Piotr Kulpa.

To nie jedyne zmiany w sprawie składek na ZUS. Są powszechnie krytykowane, bo zaczynających działalność zwyczajnie nie stać na opłacanie składek przekraczających dziś 700 złotych. Gdy zaczyna się działalność gospodarczą, zwykle tych pieniędzy zwyczajnie się nie ma. Tymczasem niezależnie od tego, jaki dochód ma firma i na jakie inwestycje na starcie trzeba się porwać, jej właściciel musi co miesiąc płacić składki od 60 proc. średniej krajowej pensji.

Specjalna podkomisja sejmowa zajmująca się rządowym projektem zmian składek ZUS dla przedsiębiorców, przyjęła już propozycję rządu, aby osoby, które dopiero rozpoczynają biznes, przez dwa lata płaciły niższe składki. Byłaby dla nich mniejsza podstawa ich naliczania. Uprawnienia do płacenia mniejszej składki mógłby uzyskać przedsiębiorca, który w ciągu ostatnich pięciu lat nie prowadził działalności gospodarczej, a po jej uruchomieniu nie wykonywał usług na rzecz byłego pracodawcy.

Podwyżka nie przeszła

Nie przeszła natomiast rządowy projekt podwyższenia składek dla przedsiębiorców już prowadzących działalność. Z szacunku organizacji biznesowych wynikało, że podwyżkami składek byłoby objętych nawet 80 proc. właścicieli niewielkich firm, którzy osiągają miesięcznie 2,5 tys. zł dochodu. Posłowie argumentowali, że trudno to porównywać z dochodem pracowniczym, który w całości obciążony jest składką na ZUS, bo drobni przedsiębiorcy właśnie ze swego dochodu inwestują w rozwój firmy. Zwyczajnie nie mają innych pieniędzy.

— Mogłoby się też okazać, że wysoką składkę musi zapłacić nawet ten, kto nie ma żadnego dochodu — mówi Anna Bańkowska, przewodnicząca podkomisji.

Próba podwyższenia składek na ZUS mogłaby natomiast zachęcić firmy do działania w szarej strefie. Już dziś stanowi ona 20-30 proc. polskiej gospodarki, na czarno pracuje około 1,5 mln osób, którym pracodawcy w ogóle nie płacą składek na ZUS. Ich podwyższanie (zależnie od dochodu) powodowałoby, że przedsiębiorcy ukrywaliby dochód.

Jakie składki na ZUS? *

studenci — około 160 zł składki zdrowotnej
nowi przedsiębiorcy — około 370 zł
już prowadzący działalność — około 720 zł

* projekt rządu przyjęty przez podkomisję sejmową.

Marzenia o firmie

Ile osób chce założyć firmę w tym roku?
Polacy — 1 proc.
Średnia Unii Europejskiej — 2 proc.
USA — 8 proc.