MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Poparcie do sprawdzenia

Jacek Bombor
Do przesłuchania jest 25 tysięcy osób. Wysłanie zawiadomień kosztowałoby policję ponad 100 tysięcy złotych, dlatego aby zaoszczędzić, do doręczenia wykorzystywaliśmy dzielnicowych - mówi Bernadetta Breisa, szefowa prokuratury rejonowej w Rybniku. Marcin Kasprzyk
Do przesłuchania jest 25 tysięcy osób. Wysłanie zawiadomień kosztowałoby policję ponad 100 tysięcy złotych, dlatego aby zaoszczędzić, do doręczenia wykorzystywaliśmy dzielnicowych - mówi Bernadetta Breisa, szefowa prokuratury rejonowej w Rybniku. Marcin Kasprzyk
25 tysięcy osób muszą przesłuchać rybniccy policjanci. Powód? Rybnicka prokuratura podejrzewa, że sfałszowano część podpisów mieszkańców na listach poparcia, złożonych przed wrześniowymi wyborami przez cztery ...

25 tysięcy osób muszą przesłuchać rybniccy policjanci. Powód? Rybnicka prokuratura podejrzewa, że sfałszowano część podpisów mieszkańców na listach poparcia, złożonych przed wrześniowymi wyborami przez cztery ugrupowania w Rybniku.

Co piąty z przepytywanych mieszkańców zaprzecza, że podpisywał wspomniane listy! - Znaleźliśmy na nich m.in. 60 nazwisk osób już nieżyjących - wyjaśnia Bernadetta Breisa, szefowa prokuratury rejonowej w Rybniku.

Cała sprawa ujrzała światło dzienne, dzięki... wyrywności wicepremiera Andrzeja Leppera. - Na Śląsku, w okręgu rybnickim, policja jeździ od domu do domu i sprawdza ludzi, czy w ubiegłym roku składali podpisy na listach wyborczych Samoobrony - ujawnił Andrzej Lepper i zarzucił organom ścigania inwigilowanie członków swojej partii, chce nawet zwołać komisję śledczą. Tymczasem okazuje się, że wśród czterech ugrupowań, co do których list poparcia są wątpliwości, nie ma Samoobrony. Za to na liście partii, które przysporzyły sporo pracy policjantom znalazły się: Ogólnopolska Koalicja Obywatelska, Polska Partia Narodowa, Inicjatywa RP oraz Socjaldemokracja Polska.


Rybnicka prokuratura podejrzewa, że część podpisów mieszkańców na listach poparcia, złożonych przed wrześniowymi wyborami przez cztery ugrupowania w Rybniku została sfałszowana.

- Znalazło się tam m.in. 60 nazwisk osób już nieżyjących - wyjaśnia Bernadetta Breisa, szefowa prokuratury rejonowej w Rybniku.

Aby zweryfikować autentyczność podpisów na podejrzanych listach, policja musi przesłuchać 25 tysięcy świadków. - Obecnie mamy już za sobą kilkaset przesłuchań. Co piąty mieszkaniec zaprzecza, jakoby podpisywał się na wyborczych listach sprawdzanych komitetów - wyjaśnia Bernadetta Breisa.

Do zbadania sprawy powołano specjalny zespół policjantów z Rybnika. Jednak nie tylko same przesłuchania mogą sprawiać problem. Żeby wysłać 25 tys. wezwań, policja musiałaby wydać ponad 100 tysięcy złotych.

- Dlatego dla oszczędności policja wykorzystuje do dostarczenia wezwań dzielnicowych. W doręczaniu brali udział także policjanci, którzy byli w pobliżu w terenie. Obecnie zastanawiamy się, czy nie zatrudnić osób z zewnątrz na umowę zlecenie - wyjaśnia nadkomisarz Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji.

informacje o śledztwie zaniepokoiły Samoobronę. dotarły nawet do Andrzeja Leppera... - Mieliśmy informacje, że wypytywano ludzi, czy na nas głosowali. Chcemy to sprawdzić - mówi Kornel Pająk, szef Samoobrony w Rybniku i wiceszef śląskiej sekcji tej partii. I dodaje, że pytał w policji o dochodzenie w tej sprawie. - Usłyszałem, że żadnego nie ma. A poseł Grzesik pytał w komendzie wojewódzkiej i z kolei dostał potwierdzenie.

Tymczasem dochodzenie jest, ale nie dotyczy w ogóle Samoobrony.

- Chodzi natomiast Ogólnopolską Koalicję Obywatelską, Polską Partię Narodową, Inicjatywę RP i SdPl - wylicza Breisa.

Obecnie w śledztwie sprawdzono już kilkaset podpisów. Około 20 proc. przesłuchanych zapewnia, że ich podpisy są sfałszowane.

- Jeżeli ta tendencja się utrzyma, oprócz przesłuchań, trzeba będzie wystąpić o setki opinii grafologicznych, a koszty sięgną milionów złotych. To potrwa co najmniej kolejnych kilka miesięcy - dodaje Breisa. Cena jednej opinii grafologicznej, to kilkaset złotych. Trzeba ją pomnożyć przez około 5 tys. koniecznych do wykonania ekspertyz - jeżeli szacunki policji i prokuratury okażą się właściwe.

Do ustalenia winnych jeszcze daleka droga. Za fałszowanie wyborczych list poparcia grozi do 3 lat więzienia.

Aferę wykryła Okręgowa Komisja Wyborcza w Rybniku i we wrześniu ub. roku złożyła do prokuratury doniesienie w tej sprawie. Trzy pierwsze ugrupowania nie uzyskały wówczas rejestracji. Miały mnóstwo błędów w podpisach, pomylone nazwiska i pesele. Natomiast SdPl, choć miało na listach kilka osób nieżyjących uzyskało rejestrację, bo przedstawiło wymaganą ilość pięciu tysięcy prawidłowych podpisów.

Najwięcej kontrowersji wzbudziła lista przedstawiona przez Inicjatywę RP. - 2005 podpisów wzbudziły nasze wątpliwości. Tylko z terenu Rybnika znaleźliśmy tam 16 osób nieżyjących. To zostało sprawdzone w urzędowych dokumentach i potwierdzone w 100 procentach. Jeden z nieżyjących podpisał się nawet dwa razy - wyjaśniano nam wówczas w komisji wyborczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto