MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pracodawcy przeciwko emeryturom pomostowym

Jacek Bombor
Kończą się rządowe prace nad emeryturami pomostowymi. Eksperci ekonomiczni przewidują, że pozostawienie tego przywileju dla setki wybranych zawodów może wywołać w przyszłości nawet krach systemu emerytalnego! Czy rząd ...

Kończą się rządowe prace nad emeryturami pomostowymi. Eksperci ekonomiczni przewidują, że pozostawienie tego przywileju dla setki wybranych zawodów może wywołać w przyszłości nawet krach systemu emerytalnego! Czy rząd PiS zdecyduje się na cięcia?

Czy Anna Kalata, minister pracy planuje obniżenie podstawy obliczania emerytur pomostowych? Jej poprzednicy próbowali wielokrotnie oszczędzać na emerytach i zawsze po protestach problem odsuwano na bok. Wczoraj minister Kalata poinformowała, że projekt powstanie w październiku, ale zaprzeczyła rewelacjom o rzekomym obniżeniu stawek o 30 proc.

- Nigdzie w nim nie ma mowy o takim rozwiązaniu - poinformowała Kalata. - Ustawa będzie przedmiotem szerokich konsultacji, dopiero po rozmowach będzie można mówić o konkretach.

Ustawa ma wejść w życie dopiero 1 stycznia 2008 roku. Na razie lista zawodów, którym będzie przysługiwała emerytura pomostowa, nie zostanie obcięta. A utrzymanie "młodych" emerytów wezmą na siebie najprawdopodobniej pracodawcy. To z nałożonych na nich dodatkowych składek ma powstać Fundusz Emerytur Pomostowych.

- Znamy problem i mówimy zdecydowanie: nie - mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych.

W jego opinii państwa nie stać na finansowanie miliardowych przywilejów dla wybranych zawodów.

Już teraz mamy półtora miliona "młodych" emerytów, którzy kosztują nas rocznie 20 miliardów złotych - mówi. W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, co w przyszłości oznacza jeszcze mniej osób płacących składki.

- Wkrótce system się wysypie, zamiast szukania przywilejów, powinniśmy raczej pomyśleć o wydłużaniu wieku emerytalnego - alarmują działacze PKPP Lewiatan.

- Moim zdaniem nakładanie dodatkowych kosztów na pracodawców to zły pomysł, te pieniądze powinny znaleźć się w budżecie państwa - uważa Piotr Duda, szef "Solidarności". - Już teraz pracodawcy ponoszą olbrzymie koszty pracownicze, które blokują zatrudnianie nowych ludzi.

Jak zaoszczędzić? Jedyny sposób to obniżenie podstawy wymiaru emerytury pomostowej. Jeśli będzie mała, nie będzie kusiła pracowników do wcześniejszego odejścia. Jednak nie wiadomo, czy zgodzą się na to członkowie Komisji Trójstronnej.

Rząd proponował, by na emeryturę pomostową można było przejść na pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli w wieku 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn). Niektórzy pracownicy np. górnicy, hutnicy - z uwagi na charakter wykonywanej pracy - mogliby to zrobić na 10 lat przed wiekiem emerytalnym. Obecnie w Sejmie jest rozpatrywany także obywatelski projekt złożony przez OPZZ, który nie zawiera obciążeń dla pracodawców.

Jeremi Mordasewicz twierdzi, że system emerytur pomostowych z założenia jest niesprawiedliwy społecznie, więc utrzymywanie go z całym pakietem przywilejów nie ma sensu. - Górnik odprowadza taką samą składkę jak chirurg w szpitalu. Po przejściu na emeryturę lekarz dostaje tyle, ile płacił do systemu, a górnik dostaje trzy razy tyle - wyjaśnia Mordasewicz.

Przedstawiciele Lewiatana zapewniają, że wcale nie chodzi o to, by np. górnicy pracowali na dole do 65 roku życia. - Niech pracują 15, 20 lat. Ale po tym czasie powinni być kierowani na przekwalifikowanie i pracować dalej na innym stanowisku - proponuje Mordasewicz.

W jego opinii utrzymywanie listy zawodów, którym przysługują emerytury pomostowe, jest sztuczne, kosztowne i szkodzi gospodarce. - Niech nikt mi nie mówi, że zawód nauczyciela jest bardziej stresujący od zawodu lekarza. Nauczyciele są na liście, bo ten przywilej otrzymali w spadku po poprzednim systemie - dodaje.

Rząd szacuje, że emerytury pomostowe kosztowałyby maksimum ok. 4 mld zł rocznie. Rozwiązanie to miałoby charakter wygasający - ponieważ zakłada się, że w nowym systemie nikt nie powinien pracować tak długo w warunkach szczególnych, by doznać uszczerbku dla zdrowia. Chodzi o to, by ludzie po pewnym czasie zmieniali pracę i przekwalifikowywali się. Wedle szacunków rządowych emerytury pomostowe otrzyma ok. 300 tys. osób, a rekompensaty - ok. 900 tys.

Emerytury pomostowe i rekompensaty

Emerytura pomostowa to świadczenie, które osoba uprawniona będzie otrzymywać pomiędzy zakończeniem pracy, a osiągnięciem wieku emerytalnego. Według obecnych propozycji ma wynieść 90 proc. należnej emerytury i będzie waloryzowane według tych samych zasad, co emerytury i renty. Prawo do emerytury pomostowej miałyby więc osoby wykonujące prace w warunkach, które eksperci medycyny pracy uznali za uciążliwe ze względu na ich wpływ na zdrowie pracownika. Prawo to byłoby więc związane z sytuacją konkretnego pracownika, a nie z branżą, w której ktoś pracuje.

Natomiast rekompensaty dostaną osoby, które przed 1 stycznia 1999 r. przepracowały w warunkach szczególnych lub wykonywały pracę o szczególnym charakterze na pełnym etacie przez co najmniej 5 lat, a w myśl nowych przepisów ich praca nie została uznana za pracę w warunkach szczególnych.

Rekompensata będzie dopłatą z budżetu państwa do kapitału początkowego. Jej wysokość będzie zależała od stażu pracy w warunkach szczególnych i wieku osoby.

Wraca pomysł zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn

Minister pracy Anna Kalata powołując się na wypowiedzi ekspertów od ubezpieczeń społecznych stwierdziła wczoraj, że zróżnicowane wieku emerytalnego jest zdecydowanie niekorzystne dla kobiet i negatywnie wpłynie na wysokość ich emerytur. Obecnie kobiety mogą odchodzić na emeryturę w wieku 60 lat, natomiast mężczyźni 65 lat. Minister twierdzi, że obecnie nie ma mowy o zrównaniu wieku emerytalnego, bo "zmiany tego typu nie zyskują powszechnej akceptacji". - Ewentualne zmiany musiałyby następować stopniowo, rozkładając wydłużenie wieku emerytalnego kobiet w czasie nawet do 10 lat - dodaje minister Kalata.

Kobieta mająca 52 lata, przechodząc na emeryturę w wieku 60 lat, może liczyć na 58 proc. swoich zarobków. - Jeżeli będzie pracować 5 lat dłużej, jej emerytury mogłaby sięgnąć 86 proc. zarobków - szacuje resort pracy. Według OPZZ zrównanie wieku emerytalnego jest niepotrzebne. - Już teraz ustawa mówi o nabyciu uprawnień w tym wieku, ale jak kobieta chce pracować dłużej, może to robić. Niech to będzie jej decyzja, dlatego jesteśmy przeciwko takim zmianom - komentuje Jan Guz, szef OPZZ. W jego opinii taka regulacja w żaden sposób nie polepszy sytuacji kobiet na rynku pracy, bo tak czy inaczej zarabiają mniej i - jeśli nic się nie zmieni- nadal będą dostawały niższe świadczenia.

Taką zmianę zdecydowanie natomiast popiera Jacek Mięcina z Polskiej Konferedacji Pracodawców Prywatnych. - Tego wymagają nie tylko prognozy dotyczące starzenia się społeczeństwa, ale sam rynek pracy potrzebujący zmiany - mówi Mięcina. W jego opinii można by ewentualnie wprowadzić rozwiązanie na zasadzie dobrowolności. W podobnym tonie wyraża się resort pracy. - Część kobiet nie godzi się z tym, że otrzymają mniej pieniędzy, niż mężczyźni. Dlatego w sytuacji optymalnej każdy sam powinien decydować, kiedy wycofa się z aktywności zawodowej, mogąc jasno obliczyć koszty takiej decyzji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto