Przepisujcie tańsze leki!

Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że ponad 25 procent pacjentów odchodzi od okienek aptecznych z kwitkiem, ponieważ nie stać ich na wykupienie leków. Mimo to kolejni szefowie resortu nie zrobili nic, żeby tę sytuację zmienić.

A rozwiązanie jest proste: wystarczy zobowiązać lekarzy do przepisywania leków z uwzględnieniem ich nazwy międzynarodowej, a nie handlowej, którą nadają im producenci. Aptekarze zaproponują nam wówczas całą gamę leków zawierających tę samą substancję aktywną i porównają ich ceny. Będziemy mogli wybrać lek, na który nas stać.

To skandal!

Czytelnicy DZ są oburzeni, że lekarze przepisują im bardzo drogie leki, choć na rynku jest wiele znacznie tańszych odpowiedników. Podejrzewają ich o nieformalne układy z zagranicznymi firmami farmaceutycznymi.

Jeden z Czytelników niedawno był leczony na oddziale ortopedycznym. Twierdzi, że na odchodne dostał wypis wraz z receptą, na której lekarz zapisał mu dwa leki: Fraxiparine i Stavomax.

- Nieświadomy niczego kupiłem oba leki. Parę dni później byłem w przyszpitalnej poradni na wizycie kontrolnej. Zobaczyłem u lekarza - tego samego, który wypisał mi receptę - sporo gadżetów z napisem Stavomax. Zaintrygowany tym spostrzeżeniem udałem się do apteki - relacjonuje. - Okazało się, że zalecona terapia jest dużo droższa, niż mogłaby być, ponieważ Stavomax kosztuje ok. 37 zł za 60 tabletek, a za jego odpowiednik Artresan zapłaciłbym 30,60 zł za 90 tabletek. Biorąc pod uwagę, że kuracja trwała 40 dni, po 3 tabletki na dobę, straciłem ok. 33 zł. Czy to nie skandal?

Zakazane trójkąty

Firmy farmaceutyczne toczą ze sobą ostre boje o każdego pacjenta. Nie zawsze jest to czysta walka. Zdaniem szefów Okręgowej Izby Aptekarskiej w Katowicach, to właśnie producenci leków są inicjatorami tworzenia niebezpiecznych trójkątów: firma farmaceutyczna - lekarz - aptekarz.
Przedstawiciel firmy farmaceutycznej odwiedza apteki i nakłania je do obniżenia ceny konkretnego preparatu w zamian za odpowiednią gratyfikację i wydrukowanie ulotek informujących, że w tej aptece można go kupić najtaniej.
Korumpuje również lekarzy, żeby go wypisywali na receptę. A pacjent i tak na tym traci, bo mógłby zapłacić jeszcze mniej, wykupując tańszy odpowiednik. Nie może jednak liczyć na to, że o możliwości zamiany preparatów zawierających tę samą substancję aktywną poinformują go przekupni lekarze lub farmaceuci.

Okręgowa Izba Aptekarska w Katowicach i Region Śląski Izby Gospodarczej Apteka Polska zainaugurowały wczoraj akcję "Aptekarze - Pacjentom". Jej celem jest dotarcie do klientów aptek z informacją, że mogą się leczyć taniej, zastępując droższe leki ich polskimi odpowiednikami.

Aptekarze pomagają pacjentom

- Do wszystkich aptek działających na terenie byłego województwa katowickiego rozesłaliśmy plakaty z informacją o akcji oraz ulotki przeznaczone dla pacjentów. Chcemy ich przekonać, że droższe, zagraniczne leki w niczym nie są lepsze od tych produkowanych w Polsce - podkreślają organizatorzy.

W ulotkach zamieszczono również informację dla cukrzyków, którzy muszą sobie wstrzykiwać insulinę. Zamiast dopłacać do zachodnich preparatów ok. 20 zł za opakowanie, mogą sięgnąć po polski produkt, który jest objęty ryczałtem i kosztuje tylko 3,20 zł. Dostaną do niego bezpłatny pen, czyli automatyczny wstrzykiwacz.

Udział w akcji jest dobrowolny. Apteki, które się do niej przyłączą, powinny umieścić na szybie wystawowej biało-czerwony plakat z napisem "Aptekarze pacjentom. Leczenie może być tańsze. Zapytaj w aptece o szczegóły".

Zbyt biedni, by się leczyć

Z badań sopockiej Pracowni Badań Społecznych wynika, że 3 proc. recept wypisywanych przez lekarzy nie jest w ogóle realizowanych, a 19,8 proc. pacjenci realizują tylko częściowo.

Ponad 56 proc. osób, które nie zrealizowały recept lub wykupiły z nich tylko część zaordynowanych leków, twierdzi, że główną przyczyną był brak pieniędzy. Takiego samego argumentu użyło aż 80 proc. respondentów o najniższych dochodach (do 300 zł na członka rodziny).

Lekarze nie informują

Ponad połowa uczestników badań przeprowadzonych przez sopocką Pracownię Badań Społecznych stwierdziło, że podczas ostatniej wizyty u lekarza nie zostali poinformowani o możliwości zastąpienia drogich leków ich tańszymi odpowiednikami. Znacznie częściej taką informację przekazują aptekarze. W grupie osób, które twierdzą, że stać je na zrealizowanie recepty w całości, co piąta była informowana przez aptekarza o możliwości zamiany drogiego leku na jego tańszy odpowiednik, a wśród osób, które nie są w stanie wykupić wszystkich zaordynowanych leków, informację o możliwości zamiany drogiego leku na tańszy dostało od aptekarza prawie 70 proc.

Apele pozostają bez echa
dr farm. Stanisław Piechula, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Katowicach

Od dawna próbujemy przekonać kolejnych ministrów zdrowia do tego, by wprowadzili zapis o obowiązku przepisywania leków pod nazwą międzynarodową i informowania pacjentów o możliwości zakupienia tańszego odpowiednika. Nasz apel nie przyniósł dotąd żadnego efektu. Mimo to postanowiliśmy go ponowić. W aptekach zbieramy podpisy pacjentów, którzy go popierają.

Porównanie cen leków zawierających tę samą substancję aktywną (odpłatność dla pacjenta)

* Insulina ludzka dla chorych na cukrzycę: Mixtard 30HM (zagraniczna) - 20,62 zł Gensulin (polska) - 3,20 zł

* Lek przeciwzapalny: Voltaren - 28,55 zł Majamil - 1,90 zł

* Lek na astmę: Foradil - 31,55 zł Zafiron - 3,20 zł

* Lek przeciwkomiażdżycowy: Lipanthyl - 26,75 zł Grofibrat - 18 zł

* Lek na nadciśnienie: Tertensif - 12,55 zł Diuresin - 5,38 zł

* Lek psychotropowy: Prozac - 125 zł Bioxetin - 15,14 zł