MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Świata w Zakopanem już za miesiąc

Jarosław Galusek
Adam Małysz łapie się za głowę słysząc, ile kosztuje wynajęcie Wielkiej Krokwi. Arkadiusz GOLA
Adam Małysz łapie się za głowę słysząc, ile kosztuje wynajęcie Wielkiej Krokwi. Arkadiusz GOLA
Do zakopiańskich konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich pozostał już tylko miesiąc, a zimy w Zakopanem jak nie było, tak nie ma. Jednak organizatorzy, co roku bogatsi o kolejne doświadczenia, są przygotowani na ...

Do zakopiańskich konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich pozostał już tylko miesiąc, a zimy w Zakopanem jak nie było, tak nie ma. Jednak organizatorzy, co roku bogatsi o kolejne doświadczenia, są przygotowani na wszelkie przeciwności.

Jeśli temperatura wynosić będzie minus 3 stopnie Celsjusza przy małej wilgotności powietrza, to w ciągu dziewięciu dni, wliczając w to jeden dzień wpadki, jesteśmy w stanie wywiązać się z obowiązku, dowożąc śnieg z wyższych partii gór - wyjaśnił Lech Nadarkiewicz, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego, na wczorajszej konferencji prasowej w Warszawie.

Jeżeli ktoś do tej pory nie zaopatrzył się w bilety, to teraz jest ostatni dzwonek, bo z 52 tysięcy wejściówek (na dwa dni) pozostało już niewiele. - W przyszłości bilety sprzedawane będą prawdopodobnie wyłącznie przez internet - zaznaczył Nadarkiewicz. W przeciwieństwie do puli biletów, ograniczanej z roku na rok, wzrośnie pula nagród. Tym razem pierwsza dziesiątka każdego z konkursów podzieli między siebie 70, a nie jak do tej pory 50 tysięcy franków szwajcarskich.

Większym problemem, niż brak śniegu wydaje się być kwestia zapłacenia za obiekt. Lech Nadarkiewicz poinformował w radiowej "Trójce", że Centralny Ośrodek Sportu zażądał 100 tysięcy złotych za wynajęcie Wielkiej Krokwi na styczniowe zawody Pucharu Świata. Kwota ta wielokrotnie przekracza opłaty ponoszone przez Komitet Organizacyjny w poprzednich latach.

Podczas organizacji Pucharu Świata ścierają się interesy Centralnego Ośrodka Sportu, Tatrzańskiego Związku Narciarskiego i Komitetu Organizacyjnego. Do tej pory wszystko było jak w rodzinie, bo dyrektorami COS, prezesami TZN i działaczami Komitetu Organizacyjnego były te same osoby - Andrzej Kozak i Lech Nadarkiewicz.

- Jak w takiej sytuacji ci panowie mogli rzetelnie dbać o interesy firmy państwowej, jaką jest Centralny Ośrodek Sportu? - pyta Piotr Apollo, zastępca dyrektor COS Wandy Chorążewskiej. Nowe władze nie zamierzają wynajmować państwowej własności za bezcen.

- Centralny Ośrodek Sportu w Zakopanem jest zakładem budżetowym Ministerstwa Sportu i nie jest nastawiony na generowanie zysków. My mamy przygotować obiekty przede wszystkim dla reprezentacji Polski. W przypadku mistrzostw Polski czy treningu kadry organizator ponosi jedynie koszty hotelowe, a skocznię ma za darmo. W przypadku Pucharu Świata, imprezy przynoszącej duże zyski, skocznia ma swoją cenę. O jej wysokości nie będę dyskutował, bo nie jestem do tego upoważniony. Powiem jedynie, że ustalono ją po negocjacjach, w których uczestniczyli zarówno Andrzej Kozak jak i Lech Nadarkiewicz. Pan Kozak, jako prezes TZN, podpisał się pod tą umową - powiedział Piotr Apollo.

Zdaniem wicedyrektora COS utrzymanie Wielkiej Krokwi kosztuje rocznie 1.300 tysięcy złotych. To mniej, niż wpływy z biletów na jeden konkurs Pucharu Świata.

Komentarz DZ
Dopóki Małysz skacze

Czy kłótnia o pieniądze za wynajem skoczni w Zakopanem na Puchar Świata jest szansą na przejęcie tych zawodów przez obiekt w Wiśle Malince? Taką tezę próbowano zasugerować wczoraj w radiowej Trójce, z pełną oczywiście świadomością, że do takiego scenariusza daleka droga. Tym dalsza, że widowisko, jakie z udziałem kilkudziesięciotysięcznej publiczności co roku pod koniec stycznia odbywa się pod Wielką Krokwią, wydaje się niepowtarzalne. Jak tu więc z niego dobrowolnie rezygnować, nawet jeśli trzeba zapłacić kupę forsy za jej wynajem?

Z drugiej strony, widowisko to związane jest także, a może przede wszystkim, z osobą Adama Małysza, wiślanina zresztą. Kiedy on zakończy karierę, zapewne nie będzie komu - przynajmniej teraz wiele na wskazuje - pobudzać w takim stopniu emocje i wyobraźnię kibiców. Trybuny Wielkiej Krokwi w Zakopanem mogą wówczas okazać się za duże dla koneserów skoków. Czy trybuny w Malince będą w sam raz?

To wszystko zmartwienie na nieco później. Ideałem by było, gdybyśmy mieli co najmniej trzech Małyszów w każdym pokoleniu skoczków i co najmniej dwa razy w roku zawody o Puchar Świata. I w Zakopanem, i Wiśle.

Andrzej Grygierczyk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto