Pyrzowice: Kiedy pojawi się nowa flota, przybędzie miejsc pracy

Walka województwa o fundusze na nową drogę do Pyrzowic, problemy z kosztownym oświetleniem dotychczasowej, działania promocyjne, by podróżni chcieli korzystać z katowickiego lotniska... Wydatków jest wiele, ale to wszystko ma się regionowi opłacić. Na razie bardzo opłaca się działającym tu liniom lotniczym.

Czartery, regularne przeloty i tanie linie lotnicze - to wszystko skupione na niewielkim początkowo Międzynarodowym Porcie Lotniczym Katowice w Pyrzowicach miało przynieść regionowi sukces. W końcu 2005 roku w porcie odprawiono milionową pasażerkę.

Terminal coraz większy

- Mając na uwadze wzrost ruchu na naszym lotnisku, podjęliśmy się szeroko zakrojonych inwestycji - mówi Marek Kubica, szef marketingu Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego SA. - Rozbudowujemy terminal pasażerski i przystosowujemy go do wymogów z Schengen. Przed zimą udało się ukończyć szkielet, teraz obiekt pnie się w górę.

Będzie gotowy w połowie 2007 roku. Nakładem 70 mln zł podwoi się powierzchnia portu, który zyska także nowy taras widokowy. Nowe miejsca pracy, ruch w hotelach i gastronomii, transporcie i turystyce, dobra opinia o prężnym regionie, która przyciągnie inwestorów - to właśnie wciąż spodziewane zyski z inwestycji w Pyrzowice i okolice.

József Váradi, prezes międzynarodowych tanich linii lotniczych Wizz Air, które utworzyły swą centralną bazę na śląskim lotnisku, obiecywał w maju 2004 roku nowe miejsca pracy dla 100 Polaków, większość z nich miała powstać w Pyrzowicach. Jak jest dzisiaj?

– Nie umiem powiedzieć, ile osób zatrudniamy w Katowicach – wyznała Natasa Kázmėr, dyrektor biura prasowego Wizz Air. – W sumie zatrudniamy 350 osób, z czego 200 w Polsce. Do wzrostu zatrudnienia dojdzie stopniowo, w miarę rozwoju naszej floty.

Strzał w dziesiątkę

Linia jest jednak na razie bardzo zadowolona z własnych osiągnięć. Prezes Váradi ma się z czego cieszyć. Przed dwoma laty nie krył, że linia właśnie u nas chce wybudować swoją bazę, bo nasz kraj jest najludniejszy spośród wszystkich nowych unijnych państw, a Śląsk ma najwięcej mieszkańców spośród wszystkich regionów. Oni chcą latać, ale do tej pory ograniczeniem były wysokie ceny biletów. Katowice były pierwszym portem lotniczym, w którym Wizz Air rozpoczął operowanie. Dziś te linie notują gigantyczne wzrosty. Ulokowanie się w Pyrzowicach było dla nich strzałem w dziesiątkę. W 2005 r. przewiozły 1,9 mln pasażerów (o 233 proc. więcej w porównaniu z rokiem 2004), z tego 1,3 mln osób leciało do lub z Polski, w tym 950 tys. z Pyrzowic. W 2006 roku linia będzie nas przewoziła już do 28 miast Europy. Wczoraj ogłosiła w w Katowicach, że 7 kwietnia otwiera nową trasę - do Kolonii. W ciągu pierwszych dwóch tygodni będzie można tam polecieć za 125 zł w jedną stronę, cena zawiera wszystkie podatki i opłaty. Warunkiem jest wcześniejsza rezerwacja. W ciągu najbliższych 12 miesięcy jego firma chce przewieźć 50 tys. pasażerów.

Będzie wojna cenowa?

Tymczasem z Pyrzowic do Kolonii już lata inna tania linia lotnicza - należące do PLL LOT Centralwings. Natasa Kázmėr nie daje jednak klientom nadziei na wojnę cenową między obiema liniami, która zakończy się spadkiem cen biletów. Mówi wprost, że zwycięży ten, kto będzie miał niższe koszty własne.

Tak więc prawdziwa wojna na ceny może się rozpocząć dopiero po pojawieniu się w Pyrzowicach naprawdę wielkiego gracza - Ryanair. To tylko kwestia czasu, ze strategii tej firmy wynika jednak, że może to być już 2007 rok.

Ruch w Pyrzowicach dzielą między siebie:

58 proc. - Wizz Air

12 proc. - Lufthansa

4 proc. - Centralwings

2,5 proc. - PLL LOT

0,5 proc. - pozostali