Synoptycy nie mają wątpliwości: obecna zima jest jedną z najbardziej uciążliwych w ciągu kilkudziesięciu lat. Tak pod względem utrzymywania się śniegu, jak i niskich temperatur.
- Ciągle aktualnym rekordem zimna jest odnotowana pod koniec lat dwudziestych ubiegłego stulecia temperatura -40,8 st. Celsjusza w okolicach Żywca i Olkusza. Ale w tym roku też mróz dał o sobie znać. W bieszczadzkich Stuposianach odnotowano -35 st. Celsjusza - mówi profesor Tadeusz Niedźwiedź, kierownik Katedry Klimatologicznej na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.
Tak sroga zima ma spory wpływ na ciepło w mieszkaniach. - Rzeczywiście, aura jest czynnikiem w dużym stopniu wpływającym na sprzedaż ciepła - przyznaje Marek Kempka, główny specjalista ds. obrotu ciepłem w katowickim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.
Chcąc przynajmniej we własnym domu nie szczękać zębami z zimna podkręcamy kaloryfery na tyle, na ile się da lub też wydajemy krocie na kolejne tony węgla. W grudniu jeszcze nie było tak źle. - Plan ciepłowniczy został wykonany tylko w 93 procentach - mówi Wanda Rajman, rzecznik PEC w Katowicach.
Rozgrzane do czerwoności
W tym roku było już znacznie gorzej. Kolejne ataki zimy i zamontowane prawie na wszystkich kaloryferach podzielniki ciepła oceniające indywidualny pobór rozgrzały się do czerwoności. - Pracuję w firmie od 7 lat i czegoś takiego nie pamiętam - nie ma wątpliwości Marek Kempka. - W styczniu przekroczyliśmy nasz plan o 22 procenty.
A warto wiedzieć, że przy takich obliczeniach bierze się pod uwagę średnią z 5 ostatnich lat. Jednak tegoroczny styczeń i tak był rekordowy w tym długoletnim zestawieniu. Już teraz wiadomo - chociaż nie ma jeszcze oficjalnych obliczeń - że i luty 2006 roku należał do najmroźniejszych. Nieoficjalnie mówi się, że sprzedaż ciepła wzrosła w tym okresie aż o 30 procent. W marcu ma być podobnie. Zwłaszcza że według meteorologów mamy do czynienia z jednym z najzimniejszych marców po 1945 roku.
W spółdzielniach mieszkaniowych też wzięto się ostro do liczenia. I z tych rachunków dla lokatorów nic dobrego niestety nie wynika. - Mamy już stosowne kalkulacje - nie kryje Wiesław Polański, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Górnik". - Wychodzi nam, że będziemy w przyszłych czynszach pobierać indywidualne zaliczki o 15 procent wyższe niż do tej pory. Oczywiście ta opłata nie jest zależna od nas, tylko od dostawcy ciepła. Nasze obliczenia dotyczą posiadaczy podzielników ciepła. U innych lokatorów wchodzi opłata zryczałtowana, która jeszcze bardziej wzrośnie.
Złowróżbne rachunki
- To jest dramat - uważa Zbigniew Lekston, wiceprezes Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Przy porównaniu sprzedaży ciepła w styczniu tego roku ze styczniem roku poprzedniego tylko w osiedlu "Węzłowiec" wyszedł nam wzrost aż o 50 procent.
Na innych siemianowickich osiedlach o wiele lepiej nie jest. Najmniejszy wzrost zużycia ciepła to 30 procent. A to wszystko odbije się na wysokości przyszłych czynszów, które - to już przesądzone - mocno podskoczą w górę. Na ten finansowy szok jeszcze poczekamy. Najpierw z końcem standardowego okresu grzewczego (ostatniego kwietnia) czynsze zmniejszą się, uszczuplone właśnie o opłatę za ogrzewanie. Ale już od października (początek okresu grzewczego) dojdzie rekordowa stawka - za zużycie przez pierwsze trzy miesiące tego roku.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?