Od pewnego czasu wiedziałem, że chcą nam zabrać część pieniędzy. Broniłem grupy przed tymi zakusami. Nie udało się – żali się Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.
Na ostatnich obradach Zarządu Głównego GOPR zmieniono sposób przydzielania pieniędzy poszczególnym grupom.
Do tego roku beskidzcy GOPR-owcy mogli liczyć na 25,5 proc. kwoty przyznanej wszystkim grupom ratowniczym w Polsce, oprócz Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak mówią, klucz, według którego dzielono fundusze, nie był przypadkowy. Grupa Beskidzka swoim zasięgiem obejmuje największy teren, ratownicy uczestniczą w dużo większej liczbie akcji niż ich koledzy z grup Bieszczadzkiej, Krynickiej, Podhalańskiej, Jurajskiej, Wałbrzysko-Kłodzkiej czy Karkonoskiej.
– Klucz podziału zmieniono pod moją nieobecność. Nie mogłem uczestniczyć w zarządzie z uwagi na chorobę. Z tego, co wiem, na osiem osób aż sześć głosowało za zmianą, a jedna wstrzymała się od głosu. Moja obecność nie miałaby wpływu na wynik głosowania – dodaje z goryczą Siodłak.
Od 1 stycznia beskidzcy goprowcy mogą liczyć na niewiele ponad 20 procent całej puli. Jak obliczyli, to o około 120 tysięcy złotych mniej, niż mieli do tej pory.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Popłoch na hiszpańskich plażach Drony wykryły w wodzie rekiny!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?