Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Renta za mieszkanie

Beata Sypuła
Roman Buła, naczelnik Wydziału Budynków i Lokali Urzędu Miasta w Katowicach uważa, że zyski z wykupu mieszkań za renty są trudne do oceny i często wątpliwe.
Roman Buła, naczelnik Wydziału Budynków i Lokali Urzędu Miasta w Katowicach uważa, że zyski z wykupu mieszkań za renty są trudne do oceny i często wątpliwe.
Ministerstwo Budownictwa ma pomysł, jak poprawić dolę staruszków i zwiększyć liczbę mieszkań - bez konieczności budowania nowych. Każdy, kto zapisze swoje lokum gminie, dostanie w zamian dożywotnią rentę - proponuje ...

Ministerstwo Budownictwa ma pomysł, jak poprawić dolę staruszków i zwiększyć liczbę mieszkań - bez konieczności budowania nowych. Każdy, kto zapisze swoje lokum gminie, dostanie w zamian dożywotnią rentę - proponuje resort. Czy jednak kogoś zachęci 300-600 zł miesięcznie za dorobek całego życia? Więcej pytań stawiają same gminy. Obawiają się, że koszty będą wielkie, a zyski za lata, i do tego niepewne.

Według wstępnego pomysłu resortu, właściciele mieszkań, którzy podpiszą umowę z gminą, zakładającą że po ich śmierci mieszkanie stanie się własnością gminy, otrzymają rentę. Wysokość tej renty wynikałaby z umowy zawartej między gminą a właścicielem mieszkania. - Na pewno nad takim pomysłem powinny pochylić się związki międzygminne czy zrzeszenia miast. Niewątpliwie w dłuższym okresie gminy czekałby spory wydatek, a zyski są trudne do oceny i często wątpliwe - mówi Roman Buła, naczelnik Wydziału Budynków i Lokali Urzędu Miasta w Katowicach.

Według niego, trzeba by bardzo długo czekać na odzyskanie pieniędzy wyłożonych przez gminę na rentę. Najpierw trzeba by dokonać wyceny mieszkania - a to kosztuje, potem zawrzeć także płatne umowy notarialne, oszacować wysokość renty, co sprawą prostą nie jest. Głowią się nad nią tęgie mózgi z towarzystw ubezpieczeń na życie, a podpisanie umowy następuje po zbadaniu potencjalnego klienta przez wskazanych lekarzy. Gminy obawiają się, że trzeba by czekać latami na odzyskanie wyłożonych pieniędzy - wszak każdemu mieszkańcowi trzeba życzyć długich lat życia...

- W tym czasie lokal będzie tracił na wartości, a renta stała będzie wypłacana. Odzyskamy mieszkania rozproszone po całym mieście, często we wspólnotach mieszkaniowych, z których przecież całkowicie chcemy wyjść. Mam w ogóle zasadnicze wątpliwości, czy gmina tym powinna się zająć, mając na uwadze olbrzymie ryzyko. Przecież obliguje nas ustawa o finansach publicznych, gdzie strata ma poważne konsekwencje - podsumowuje naczelnik Buła.

Tego rodzaju rozwiązania od lat stosowane są np. w Stanach Zjednoczonych. Różnica jest tylko taka, że renty wypłacają banki i są one znacznie wyższe od tych, które proponuje resort. Bank sprzedaje dom lub mieszkanie po śmierci właściciela i sprzedając je - odzyskuje pieniądze. Minister Andrzej Aumiller chciałby dać takie możliwości gminie. Obiecuje takie rozwiązania ustawowe, które dałyby jej podobne korzyści, jakie mają banki.


Rozmowa Andrzejem Aumillerem
ministrem budownictwa

Dziennik Zachodni: Skąd taki pomysł, by gminy fundowały renty za mieszkanie?

Andrzej Aumiller: Skoro mamy wybudować 3 mln mieszkań w osiem lat - to jest to jeden z pomysłów, skąd te mieszkania zdobyć. Takie rozwiązania już się w świecie stosuje. Skoro mogą na tym zarabiać banki, to dlaczego nie gminy? Mogłyby na tym zrobić dobry interes. Z kolei emeryci, którzy za PRL dorobili się głównie mieszkania wykupionego w ostatnich latach na własność, mogą w ten sposób je zdyskontować i mieć godziwą starość. Wielu z nich to osoby samotne lub takie, o które dzieci i wnuki nie dbają. Na pewno byłaby to dla nich ciekawa oferta.

DZ: Na jaką kwotę miesięcznej renty mógłby liczyć posiadacz mieszkania?

AA: Może to być 300 lub 600 zł miesięcznie. Wszystko zależałoby od wartości mieszkania wynikającej między innymi z jego wielkości, położenia, stanu. Na pewno więcej dostaliby mieszkańcy Warszawy, gdzie lokale są drogie, a mniej z małych miejscowości.

DZ: Gminom trudno jednak oszacować, przez jak wiele lat miałyby płacić rentę. Robią to u nas tylko zakłady ubezpieczeniowe.

AA: Takie wyliczenie jest możliwe. Brałoby się np. wartość mieszkania wycenioną przed podpisaniem umowy przez rzeczoznawcę, dzieliło przez hipotetyczną dalszą długość życia - takimi tabelami dysponuje ZUS - i wyliczało miesięczną rentę, uwzględniając oczywiście inne elementy, np. inflację czy amortyzację lokalu.

DZ: Co z tego miałaby gmina?

AA: Po przejęciu lokalu będzie mogła go sprzedać i za otrzymane pieniądze wybudować na przykład dwa lokale socjalne lub zachować w swoich zasobach. To zresztą nie jedyny pomysł na udział gminy w podobnych przedsięwzięciach.

DZ: Niech pan zdradzi inne...

AA: Inny pomysł to "Pół na pół". Te osoby, których nie stać na kredyt hipoteczny, mogłyby uzyskać od gminy wsparcie. Kiedy lokator wzbogaciłby się - odkupiłby od gminy jej połówkę. Gdyby się nie wzbogacił - gmina odzyskałaby pieniądze, gdy lokator opuści na stałe nieruchomość lub umrze.

DZ: W jakiej fazie są obecnie oba projekty?

AA: Ja na razie rzucam pomysły i namawiam gminy, by je rozpatrzyły. Jeśli byłoby zainteresowanie, jesteśmy w stanie przyjąć odpowiednie ustawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto