Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Robert Kubica specjalnie dla DZ: Byle nie padało

Wojciech Słoń
Fot. Piotr Nowak/Fotorzepa
Fot. Piotr Nowak/Fotorzepa
Wojciech Słoń: Za tobą piątkowa, niestety tylko jedna, seria treningowa. Jakie wrażenia?   Robert Kubica: Dużo kierowców - w tym ja - wypadało dzisiaj z trasy. Niestety, popełniłem sporo błędów.

Wojciech Słoń: Za tobą piątkowa, niestety tylko jedna, seria treningowa. Jakie wrażenia?
 
Robert Kubica: Dużo kierowców - w tym ja - wypadało dzisiaj z trasy. Niestety, popełniłem sporo błędów. Ostatnio jeździliśmy w Bahrajnie, gdzie tor charakteryzuje się bardzo dużą przyczepnością. Tutaj w Melbourne pogoda jest na razie korzystna, jest trochę chłodno. Na torze nie ma gumy z kół bolidów. Dlatego jutro powinno być lepiej, o ile oczywiście nie popada.

WS: Popołudniowa seria została w pewnym momencie przerwana za sprawą wypadku Rubensa Barichello. Czy mimo tego zdarzenia udało wam się wykonać plan, jaki został nakreślony przed treningiem?

RK: Plan został zrealizowany, chociaż liczba okrążeń była mniejsza od tej, jaką sobie założyliśmy. Musieliśmy skrócić ostatnie wyjazdy, ponieważ potrzebowaliśmy czasu na skontrolowanie wszystkich czujników, żeby w kwalifikacjach i podczas wyścigu Grand Prix nie spotkała nas żadna niespodzianka. Myślę, że wszystko jest pod kontrolą.

WS: Jak zachowywał się nowy bolid podczas sesji treningowej?

RK: Bolid jest lepszy niż ten z ubiegłego roku, chociaż wówczas Heidfeld i Villeneuve radzili sobie nieźle w wyścigach. Dzisiaj mogę powiedzieć, że stać nas na walkę o punkty. Ale z drugiej strony podczas treningu pojawiły się problemy. Musimy pewne rzeczy zmienić, żeby nie było takich kłopotów podczas kwalifikacji i Grand Prix. Dodatkowe trudności na pewno by nam nie pomogły, szczególnie że bolid staje się momentami bardzo "nerwowy".

Nasz kierowca dziewiąty na treningu

Dwa treningi odbyły się wczoraj przed niedzielnym Grand Prix Australii w Melbourne. W pierwszym najszybszy był mistrz świata Fernando Alonso (McLaren), w drugim triumfował król zimowych testów Felipe Massa (Ferrari). Robert Kubica (BMW Sauber), który w porannej sesji został zastąpiony przez kierowcę testowego, Sebastiana Vettela, zaliczył 26 okrążeń, uzyskując dziewiąty czas dnia. Według nowych przepisów w każdej sesji treningowej mogą uczestniczyć tylko dwa bolidy każdego z teamów, a do szefów ekip należy decyzja, czy miejsce któregoś z zawodników zajmie kierowca testowy. W dzisiejszej sesji treningowej w ekipie BMW-Sauber uczestniczyć będą Kubica i Nick Heidfeld. Obaj wezmą też udział w popołudniowej sesji kwalifikacyjnej, która ustali kolejność bolidów na starcie Grand Prix Australii.

Polski kierowca był wolniejszy od Heidfelda tylko o 0,3 sekundy. Polak kilka razy "odwiedził" pobocze, podobnie jak i wielu innych kierowców, bo chociaż tor był suchy w drugiej sesji, to jednak nawierzchnia była dosyć brudna i mało przyczepna.

Prędkość

Największą maksymalną prędkość na prostej zanotował Kimi Raikkonen - 307,0 km/godz. Kolejne lokaty w tej klasyfikacji uzyskali Webber (306,1) i Massa (305,9). Robert Kubica był trzynasty - 302,1 km/godz.

Tor

Albert Park to jeden z dwóch ulicznych torów w kalendarzu. Ten jest jednak znacznie szybszy niż obiekt w Monaco i zdecydowani łatwiej na nim wyprzedzać. Ma 6 lewych i 10 prawych zakrętów. Pierwszą GP na tym torze, położonym wzdłuż jeziora, rozegrano w 1966 r.

Pogoda

Synoptycy zapowiadają dzień bez deszczu, z temperaturą 20-22 stopnie Celsjusza. Widzialność dobra - do 10 km, wilgotność 78 proc. Ciśnienie 1012,8 hPa.

Bilety

Najdroższy bilet na trzy dni na trybunach Jonesa i Brabhana kosztuje 410 euro, najtańsze po 262 euro.


Formuła 1 przegrywa w Australii z pływaniem

Wyścig o Grand Prix Australii rozpoczyna nowy sezon F 1. Do Melbourne przyjechali kibice z całego świata, biletów nie ma już od trzech miesięcy, ale w samym Melbourne impreza przegrywa popularnością z mistrzostwami świata w pływaniu. Najliczniejszą kolonię fanów stanowią Włosi, Niemcy oraz Anglicy. Ci ostatni tęsknią do gwiazd pokroju Jacky'ego Stewarta czy Damona Hilla. Póki co, musi im wystarczyć Jason Button. Choć nie do końca bo oto narodziła się nowa gwiazda. To 22-letni Anglik, pierwszy w blisko 57-letniej historii F 1 czarnoskóry kierowca Lewis Hamilton, którego dziadkowie pochodzą z Grenady. Hamilton to serdeczny kolega Kubicy. Obaj przez lata ścigali się w zawodach kartingowych i później w F1, m.in. w GP Macao. Gdy wpadli na siebie w paddoku pewnie rozmawialiby ze sobą nawet godzinę, ale nie było czasu... Hamilton od czternastego roku życia, po rozwodzie rodziców, mieszka z ojcem. Wczoraj w jednym z australijskich dzienników pojawił się wywiad z matką Hamiltona, która mieszka w Anglii i bardzo chciałaby zobaczyć syna w jego debiucie w F 1. Jednak na podróż do Australii zwyczajnie jej nie stać, a - jak powiedziała w wywiadzie - jest zbyt dumna by prosić go o finansową pomoc.

Kibice F1 już żyją niedzielnym wyścigiem, ale - co ciekawe- na ulicach Melbourne przegrywa on zdecydowanie z pływackimi mistrzostwami świata, które mają rozpocząć się tutaj dokładnie za tydzień. Całe miasto jest pokryte plakatami zapowiadającymi imprezę, ale nie ma się czemu dziwić, w kasach zalega jeszcze mnóstwo biletów, a w przypadku F1 o wejściówkach na niedzielne ściganie spóźnialscy kibice już grubo ponad trzy miesiące temu mogli zapomnieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto