Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok 2003 w regionie

Witold Pustułka
19 listopada 2003 r. Demonstracja związkowców przed katowickim Urzędem Wojewódzkim.
19 listopada 2003 r. Demonstracja związkowców przed katowickim Urzędem Wojewódzkim.
Mijający rok, po raz kolejny z rzędu, był okresem dalszej degradacji społecznej, gospodarczej i politycznej województwa śląskiego. Według zapewnień polityków SLD, miał być rokiem przełomowym.

Mijający rok, po raz kolejny z rzędu, był okresem dalszej degradacji społecznej, gospodarczej i politycznej województwa śląskiego. Według zapewnień polityków SLD, miał być rokiem przełomowym. Z wyliczeń makroekonomicznych rzeczywiście wynika, że coś drgnęło, ale kto z nas, przeciętnych zjadaczy chleba, odczuł poprawę swojej sytuacji? Udało się wprawdzie zahamować lawinowo rosnące bezrobocie, ale liczba ponad 300 tysięcy mieszkańców województwa pozostających bez stałego zatrudnienia wciąż przeraża.

Miasta naszego regionu, zwłaszcza w jego wschodniej części, mają coraz mniej mieszkańców. Ludzie, którzy w latach 70. przyjechali tutaj za pracą, teraz wracają do swoich rodzinnych wsi i miasteczek, bo tam mogą liczyć na niższe koszty utrzymania. Ci, którzy tutaj zostali, bo nie mają gdzie wrócić, często wypychani są poza margines egzystencji i żyją z coraz niższych zasiłków społecznych.

Śląsk, jako region administracyjny, coraz mniej liczy się w skali kraju. Zostaliśmy zepchnięci na boczny tor; nie tylko w warstwie społecznej, ale także kulturalnej, naukowej i gospodarczej. Po raz pierwszy od wielu lat młodzi, zdolni ludzie, absolwenci renomowanych kierunków studiów, zaczęli marzyć o tym, aby ich kariery zawodowe rozwijały się poza naszym regionem. Ten drenaż mózgów, ludzi szczególnie utalentowanych, będzie odbijał się na nas przez wiele lat, przyczyniając się w efekcie do jeszcze większej marginalizacji regionu.

Bez przełomu

Najważniejszymi wydarzeniami 2003 roku w gospodarce naszego regionu było z pewnością utworzenie Kompanii Węglowej i sprzedaż kontrolnego pakietu akcji Polskich Hut Stali hinduskiemu koncernowi LNM. Kompania, z którą wiązano ogromne nadzieje, straciła kapitał zaufania społecznego z chwilą, gdy niczym króliki z kapelusza wyciągnęła cztery kopalnie przeznaczone do likwidacji. Zaraz wyszło bowiem na jaw, że wybór padł na zakłady wcale nie najgorsze i wcale nie najsłabsze.

Sprzedaż Polskich Hut Stali koncernowi LNM stanowi wielką niewiadomą. Z jednej strony wiemy, że pojawił się wielki inwestor strategiczny, ale z drugiej kilkadziesiąt tysięcy osób zatrudnionych w tutejszych hutach nie ma żadnej pewności, co do swojej przyszłości. Brak porozumienia LNM ze związkowcami budzi niepokój.

A król jest nagi

W mijającym roku nie popisali się nasi politycy. Rządzący naszym regionem Sojusz Lewicy Demokratycznej dotychczas uchodził za partię znającą techniki sprawowania władzy i umiejącą zdobyć poklask społeczny. Niestety, rok 2003 pokazał, że król jest nagi. SLD zawłaszcza stanowiska, konsumuje władzę i źle kieruje regionem. Jedynym namacalnym efektem starań lewicy jest z łaską rzucone 100 milionów złotych na łagodzenie skutków restrukturyzacji w górnictwie węgla kamiennego. Suma przemawia do wyobraźni, ale jeśli ktoś zada sobie trud i podzieli ją przez ilość beneficjentów, to łatwo dojdzie do wniosku, że to kropla w morzu potrzeb.

Papierowe tygrysy

Zdominowane przez lewicę Urzędy Marszałkowski i Wojewódzki swoimi poczynaniami nikogo nie powaliły na kolana. Przeciętny mieszkaniec regionu w dalszym ciągu nie wie, po co istnieje Urząd Marszałkowski, jakie ma kompetencje i zadania. Urząd Wojewódzki wyróżnia się natomiast najbardziej okazałym gmachem w Katowicach i właściwie niczym więcej.

W 2003 roku w województwie śląskim zamarło życie polityczne. Żaden z tutejszych polityków nie wykorzystał szansy i nie stał się liderem z prawdziwego zdarzenia. Wydawało się na przykład, że nowi liderzy samorządów, posiadający mandat zaufania społecznego, będą motorem przemian i nowych impulsów w rozwoju miast, a tym samym całego regionu. Tymczasem okazało się, że w zdecydowanej większości wybraliśmy na szefów naszych gmin miernoty, ludzi uwikłanych w lokalne układy.

Po raz kolejny w 2003 roku zawiedli śląscy posłowie i senatorowie. Śląska grupa parlamentarna praktycznie już nie istnieje. 57 posłów i 13 senatorów tej ziemi, z małymi wyjątkami, już dawno zapomniało, dzięki komu znalazło się w najważniejszych ciałach przedstawicielskich naszego kraju. Podziały są na tyle głębokie, że nie rozmawiają ze sobą nie tylko posłowie różnych formacji, ale także koledzy z jednego klubu parlamentarnego. Dotyczy to zwłaszcza posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto