Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Agnieszką Szulim, prezenterką telewizyjnej "Jedynki"

Rozmawiał: Piotr K. Piotrowski/ama
27-letnia Agnieszka Szulim jest najmłodszą prezenterką telewizyjnej Jedynki. Fot. Oko Cyklopa
27-letnia Agnieszka Szulim jest najmłodszą prezenterką telewizyjnej Jedynki. Fot. Oko Cyklopa
PIOTR K. PIOTROWSKI: W piątki, od szóstej rano, prowadzi pani magazyn „Kawa czy herbata”. O której musi pani wstać? AGNIESZKA SZULIM: O 3.45. PIOTR K.

PIOTR K. PIOTROWSKI: W piątki, od szóstej rano, prowadzi pani magazyn „Kawa czy herbata”. O której musi pani wstać?
AGNIESZKA SZULIM: O 3.45.
PIOTR K. PIOTROWSKI: To wielkie wyrzeczenie?
AGNIESZKA SZULIM: Nie, raz w tygodniu to nie jest problem.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Tym bardziej, że pracując w radiu również musiała pani wstawać do pracy o dziwnych porach?
AGNIESZKA SZULIM: Zdarzało mi się wstawać na czwartą rano, bo wtedy rozpoczynała się poranna audycja „Obudź się”. Szósta rano w radiu to już prawie środek dnia.

PIOTR K. PIOTROWSKI: I tak padają mity na temat wolnego zawodu...
AGNIESZKA SZULIM: To prawda. Ta czwarta rano to była katorga dla organizmu. Kładłam się na godzinę, dwie... Często nie mogłam zasnąć, i zaraz trzeba było wstawać. Pobudka na „Kawę czy herbatę” raz w tygodniu to w sumie przyjemność.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Pani partnerem w „Kawie...” jest Maciej Kurzajewski. Na jakiej zasadzie zostali państwo dobrani jako para prowadzących?
AGNIESZKA SZULIM: Powiem szczerze, że nie wiem. Oboje prowadziliśmy kilka wydań „Lata z Jedynką” i to chyba zadecydowało.

PIOTR K. PIOTROWSKI: A może wpłynęły na to wasze sportowe zainteresowania?
AS: Być może to był jeden z kluczy. Oczywiście Maciek ma szersze zainteresowania sportowe ode mnie. Ja pasjonuję się przede wszystkim motoryzacją.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Odczuwa pani jakiś niepokój u partnera, gdy Adam Małysz rozpoczyna zimowy sezon?
AGNIESZKA SZULIM: Przede wszystkim zaczynam odczuwać jego nieobecność. Albo on wyjeżdża i nie ma go w „Kawie...”, albo – jak w przypadku skoków w Harrachovie – pojechaliśmy z ekipą do Szklarskiej Poręby, skąd mogliśmy poprowadzić program.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Ma pani za sobą już kilka miesięcy telewizyjnej praktyki. Jest pani przekonana, że to jest to?
AGNIESZKA SZULIM: Lubię telewizję. Coraz lepiej czuję się na wizji i myślę, że to jest to.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Byli radiowcy zawsze mówią, że najwspanialsze jest radio, ale telewizja daje większą popularność i pieniądze.
AGNIESZKA SZULIM: Nie potrafię zdobyć się na takie porównania – to dwa bardzo różne media. Chciałabym jeszcze kiedyś robić coś w radiu. Na studiach wybrałam specjalizację właśnie z dziennikarstwa radiowego. To chciałam robić: siedzieć w studiu i mówić do mikrofonu. Trudno porównać atmosferę studia radiowego do telewizji.

PIOTR K. PIOTROWSKI: W czym chciałaby się pani specjalizować w telewizji, w jakim kierunku podążać?
AGNIESZKA SZULIM: Zawsze bardzo interesowały mnie dwie dziedziny, które – paradoksalnie – uważane są za męskie: polityka i motoryzacja. Nie sądziłam, że będę robiła magazyn typu „Kawa czy herbata”, który jest raczej programem rozrywkowym. Dziś odwiedził nas w studiu Krzysztof Hołowczyc, i to był ten gość, na którego najbardziej czekałam. Zdecydowanie motoryzacja to jest coś, czym chciałabym się zająć w przyszłości. Uściślając: w programie dotyczącym bardziej motocykli niż samochodów.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Zrobiła już pani prawo jazdy na motocykl?
AGNIESZKA SZULIM: Zrobiłam, już we wrześniu odebrałam i zdążyłam trochę pojeździć. Niestety, skończył się sezon i muszę poczekać do wiosny.

PIOTR K. PIOTROWSKI: Ostro pani jeździ?
AGNIESZKA SZULIM: Wręcz przeciwnie, bardzo spokojnie. Jeszcze nie czuję się pewnie. Mówi się, że motocykl jest po to, żeby nie stać w korkach.... Ja jestem chyba jedyną motocyklistką, która stoi z samochodami w korkach, bo boję się jeździć między nimi. Ale wszystko w swoim czasie...

PIOTR K. PIOTROWSKI: Poprowadzi pani w telewizji wigilijny program. To duże wyróżnienie, ale i chyba, prywatnie, spore wyrzeczenie?
AGNIESZKA SZULIM: Na pewno. Po raz pierwszy nie spędzę wieczoru wigilijnego z rodziną. Na szczęście całą rodzinę mam w Warszawie i okolicach, tak więc na pewno spotkam się z nià przed Wigilią i w czasie pozostałych dni świąt. Dlatego myślę, że mi wybaczą nieobecność, a poza tym będą mogli zobaczyć mnie w telewizji (śmiech). Mam tę świadomość, że to będzie wyjątkowy wieczór i że nie będzie to zwykły dyżur.

PIOTR K. PIOTROWSKI: A jak pani zapamiętała swoje poprzednie wigilijne wieczory?
AGNIESZKA SZULIM: To dla mnie przede wszystkim okazja do spotkań z rodziną. Siadamy przy stole, słuchamy kolęd, a dzieci dostają prezenty. Kiedyś, jak byłam mała, dostawałam dużo prezentów. Teraz już nie mogę liczyć na taką obfitość, ale są inne dzieci w rodzinie, które czekają na upominki, a potem się z nich cieszą, i to jest bardzo sympatyczne.

PIOTR K. PIOTROWSKI: W pani domu zawsze były jakieś zwierzęta. Tak pozostało do dziś. Czy one się jakoś porozumiewają z panią przy tej okazji?
AGNIESZKA SZULIM: Zawsze czekałam w Wigilię do północy, aż coś powiedzą. Szczególnie pamiętam mojego pekińczyka, na którego liczyłam, że coś powie, ale się nie udało. One pewnie chciałby nam coś powiedzieć, ale jednak nie potrafią.

PIOTR K. PIOTROWSKI: A święty Mikołaj do pani przychodził?
AS: Pamiętam, że kiedyś pojawił się u mnie osobiście. Ale – niestety – szybko się zorientowałam, że to mój tata, bo był w swoich domowych kapciach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozmowa z Agnieszką Szulim, prezenterką telewizyjnej "Jedynki" - Wisła Nasze Miasto

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto