Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z aktorką Jadwigą Gryn

Kuba Zajkowski/kap
JADWIGA GRYN.
JADWIGA GRYN.
Widzowie znają Jadwigę Gryn głównie dzięki roli Martyny w "Plebanii", ale już wkrótce będą ją mogli także oglądać w "M jak miłość". Młoda aktorka wcieli się w Asię, przebojową dziewczynę, która przyjedzie do Warszawy z ...

Widzowie znają Jadwigę Gryn głównie dzięki roli Martyny w "Plebanii", ale już wkrótce będą ją mogli także oglądać w "M jak miłość". Młoda aktorka wcieli się w Asię, przebojową dziewczynę, która przyjedzie do Warszawy z małej miejscowości, żeby podbić rynek muzyczny i zostać piosenkarką. Aktorka urodziła się w Łodzi, ale wychowała na Śląsku. W Katowicach gra w Teatrze Śląskim.

KUBA ZAJKOWSKI: Od jesieni widzowie będą mogli oglądać cię w "M jak miłość". Czy to oznacza, że zrezygnujesz z roli Martyny w "Plebanii"?

JADWIGA GRYN: Nie podjęłam jeszcze żadnej decyzji, na razie pojawiam się na planach obydwu seriali. Dużo zawdzięczam ekipie "Plebanii" i bardzo trudno byłoby mi się rozstać z tym serialem. Z drugiej strony rola w "M jak miłość" jest dla mnie ogromną szansą. Niebawem będę musiała postanowić, co zrobić.

KZ: Kim jest twoja bohaterka w "M jak miłość"?

JG: Asia pochodzi z małej miejscowości i marzy o karierze piosenkarki. Przyjeżdża do Warszawy, bo chce się przebić i zaistnieć w świecie muzyki. Mogę zdradzić, że wywoła spore zamieszanie w serialu, zwłaszcza wśród mężczyzn…

KZ: A co słychać u Martyny?

JG: Przez dwa lata dążyła do ślubu z Daniłem (Andrzej Hausner - przyp. aut.). A kiedy już do niego doszło, nie bardzo wiem, co więcej mogłoby się wydarzyć w jej życiu. Nie przychodzi mi nic do głowy.

KZ: Dzieci?

JG: Nic mi o tym nie wiadomo. Myślę, że Martyna nadal będzie wiodła spokojne życie. Jest fryzjerką i w zasadzie to jedyny wątek, gdzie mogą zajść zmiany. Żadne szaleństwa się jednak nie szykują, przynajmniej na razie. Ale to serial, więc wszystko może się bardzo szybko zmienić…

KZ: Twoja bohaterka niedawno wzięła ślub. Ty też masz tę uroczystość za sobą?

JG: Mam chłopaka, który - tak jak ja - jest aktorem. Nazywa się Ziemowit Wasielewski. Grał między innymi Jakuba Szwajewskiego w "Pierwszej miłości".

KZ: Gdzie się poznaliście?

JG: Obydwoje studiowaliśmy w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Poznaliśmy się, gdy byłam na trzecim roku. Wcześniej Ziemowit w ogóle nie zwracał na mnie uwagi. Nie reagował nawet, kiedy mówiłam mu "cześć"! Myślałam, że jest bufonem i że nie szanuje kobiet. Jaki jest, przekonałam się dopiero na planie teledysku, w którym razem graliśmy. Bardzo mnie zaskoczył. Okazało się, że to fantastyczny, bardzo wrażliwy i niesamowicie mądry człowiek. Dobrze mi się z nim żyje.

KZ: Kiedy ślub, dzieci?

JG: Mamy jeszcze czas, nigdzie nam się nie spieszy.

KZ: Lubisz domowe obowiązki? Gotowanie, sprzątanie?

JG: Przestałam lubić gotowanie. Wykonuję jedynie drobne prace kuchenne. Ale nie ma żadnego problemu, nie głodujemy. Ziemowit jest z zawodu kucharzem. W naszym życiu nie ma typowego podziału ról. Panuje równouprawnienie, dzielimy się obowiązkami. Jest jednak jedna czynność, której się wystrzegam. Nienawidzę zmywać naczyń! Przydałaby mi się zmywarka, ale nie mam jeszcze mieszkania, więc nie myślę o tego typu zakupach.

KZ: Skąd pochodzisz?

JG: Urodziłam się w Łodzi, ale wychowywałam się na Śląsku. Tata wyjechał tam za pracą. Teraz podróżuję między Warszawą, Łodzią i Katowicami, gdzie występuję w Teatrze Śląskim.

KZ: Potrafisz mówić gwarą?

JG: Nie, i bardzo tego żałuję. Gwara jest tak cudowna, że mogę godzinami siedzieć i słuchać ludzi, którzy się nią posługują.

KZ: Podobno - tak jak twoja nowa bohaterka w "M jak miłość" - świetnie śpiewasz.

JG: Ludzi twierdzą, że całkiem nieźle mi idzie. W szkole miałam ze śpiewu najwyższe oceny, co mnie bardzo dziwi, bo to nie jest moja mocna strona.

KZ: Czym się zajmujesz w wolnych chwilach?

JG: Każdą wolną chwilę wykorzystuję do tego, by się odprężyć. Chodzę na basen, siłownię, jeżdżę konno, wspinam się na skałkach, podróżuję, biorę udział w obozach surwiwalowych. Wystarczy mi jeden dzień, żeby nabrać sił. Wyjeżdżam nad morze, kontempluję widoki i od razu czuję się dużo lepiej. Tego potrzebuję. Doznania, które mogę zachować w wyobraźni, są mi potrzebne w pracy

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto