Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Anią Wyszkoni, wokalistką zespołu Łzy

Ola Szatan
Akustyczne koncerty zespołu bardzo podobają się publiczności
Akustyczne koncerty zespołu bardzo podobają się publiczności
Skąd wziął się pomysł na zespół Łzy w konwencji akustycznej? Pomysł pojawił się już wiele lat temu, kiedy zagraliśmy taki koncert w Rybniku. Przyszło wtedy mnóstwo ludzi.

Skąd wziął się pomysł na zespół Łzy w konwencji akustycznej?

Pomysł pojawił się już wiele lat temu, kiedy zagraliśmy taki koncert w Rybniku. Przyszło wtedy mnóstwo ludzi. Planowaliśmy potem podobne, ale pojawiło się sporo innych propozycji i nie mieliśmy już czasu, by zrealizować ten plan.

A dlaczego jednak się zdecydowaliście?

Pomogła nam w tym Anna Dymna, która trzy lata temu zaprosiła nas do swojego programu i poprosiła o naszą wersję piosenki "Imagine" Johna Lennona. Wtedy postanowiliśmy wrócić do tych gitar akustycznych, do tego niepowtarzalnego brzmienia. I to chwyciło. Potem nagraliśmy specjalną płytę z sześcioma piosenkami w wersji akustycznej, która trafiła jako bonus na reedycję naszego albumu "The Best Of...". Do dzisiaj cieszy się sporym powodzeniem.

Paradoksalnie wcale nie tak łatwo przełożyć muzykę, która świetnie brzmi w rockowym stylu, na ograniczony akustyczny aranż!

Pierwszy występ był dla mnie naprawdę dramatem (śmiech). Strasznie się bałam, jak będą przyjęte te zmienione nieco Łzy. Ale już na pierwszym koncercie zauważyłam, że ludzie %07wręcz garną się do tej muzyki. Od razu załapali klimat. Okazało się, że potrafią się bawić przy%07 takich dźwiękach. To pozwoliło mi odetchnąć z ulgą. Kolejne występy były jeszcze lepsze i tak jest do teraz.

Akustyczny koncert zagracie również 14 lutego podczas wielkiej walentynkowej imprezy w katowickim Spodku. Jaki masz stosunek do święta zakochanych?

Powiem szczerze, że nie lubię tego święta, bo uważam, że jeśli ktoś kogoś kocha, to powinien mu to udowadniać cały czas. Przede wszystkim stale dbać o tę miłość. Jedynym plusem walentynek jest okazja do zrobienia pierwszego kroku dla osób nieśmiałych, skrycie zakochanych, by wysłać tej wymarzonej osobie chociażby tę karteczkę z serduszkiem jako oznakę sympatii.

Tobie walentynki kiedyś pomogły?

Nie. Choć pamiętam jeden rok, kiedy byłam sama w ten dzień, i było mi bardzo źle. A od kilku lat jestem bardzo szczęśliwą i spełnioną kobietą i myślę, że tak już zostanie.

Dopłynęłaś już do tej swojej spokojnej przystani?

Spokojna to może ona nie jest, bo jeśli zapomni się o tym, żeby stale dbać i podsycać relację z ukochanym człowiekiem, to ona zgaśnie. Ogień się wypali i nic nie zostanie. My nie chcemy do tego dopuścić.

Wracając do waszych koncertów, pozytywnie zaskoczyła mnie twoja pełna energii wersja przeboju "Ironic" Alanis Morissette. Dlaczego sięgnęliście po ten numer?

To piosenka, która zmieniła moje myślenie o muzyce. Pojawiła się 11-12 lat temu, kiedy ja ze słodkiej dziewczynki słuchającej disco nagle zmieniłam się w rockową babkę i odnalazłam siebie. Do dzisiaj bardzo podziwiam Alanis, słucham jej bardzo często, mam wszystkie jej płyty. Nigdy nie zabieram się za piosenkę, której nie czuję. Każdy cover, który gramy na koncertach, jest świadomym wyborem. Tak jest też w przypadku utworu The Cure "Boys Don't Cry", który zdecydowaliśmy się włączyć do naszego repertuaru.

Covery świetnie brzmią, ale fani czekają na nową płytę Łez. Myślicie o niej?

Pracujemy już nad nią! Ale nie są to jeszcze prace w studiu nagraniowym, bo zwykle staramy się najpierw przygotować cały materiał na płytę, a dopiero potem wejść do studia i nagrać go już bez poprawek. Póki co mamy kilka piosenek, ale nie chcemy się śpieszyć, bo zależy nam na dobrej jakości całej płyty. Nie ma sensu wydawanie czegoś na siłę tylko dlatego, że akurat minęły dwa lata od ostatniej premiery.

Jaka to będzie płyta?

Nie potrafię porównywać do czegoś, szufladkować muzyki, nazywać jej jakoś szczególnie. To na pewno będzie album utrzymamy w naszym charakterze. Zawsze mówię, że w zespole jest sześć osób i wspólnie poszukujemy złotego środka. Jesteśmy szczerzy w tym, co robimy. Natomiast ja chciałabym też pokazać swoją drugą twarz, dlatego myślę o solowej płycie.

Ania Wyszkoni (1980) wokalistką Łez została w 1996 roku. W czwartek 14 lutego zespół wystąpi na walentynkowym koncercie w katowickim Spodku. Obok nich gwiazdami będą: Doda , Kasia Wilk i Mezo. Imprezie patronuje "Polska Dziennik Zachodni".

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto