MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Krzysztofem Ostrowskim, liderem zespołu Cool Kids Of Death

Ola Szatan
Cool Kids Of Death
Cool Kids Of Death
Nazwę zespołu pochodzący z Łodzi muzycy zaczerpnęli z tytułu piosenki brytyjskiej grupy Saint Etienne. Cool Kids Of Death zadebiutował w 2002 r. oryginalnym albumem "C. K. O. D".

Nazwę zespołu pochodzący z Łodzi muzycy zaczerpnęli z tytułu piosenki brytyjskiej grupy Saint Etienne. Cool Kids Of Death zadebiutował w 2002 r. oryginalnym albumem "C. K. O. D". Proponując solidną dawkę ostrego brzmienia połączoną z dojrzałymi, choć bardzo kontrowersyjnymi tekstami, dość szybko znalazł spore grono zwolenników. Twórczość grupy nie ogranicza się jednak tylko i wyłącznie do muzyki. Wokalista zespołu, Krzysztof Ostrowski, to wielki miłośnik komiksów, grafik i projektant mody. Jest autorem okładek płyt i teledysków zespołu. Z kolei basista kapeli, Kuba Wandachowicz, to filozof, który swego czasu zasłynął felietonem o współczesnej młodzieży - "Generacja Nic". Najnowszy krążek "Kidsów" nosi tytuł "2006" i ukazał się w połowie marca tego roku.

Dziennik Zachodni: Znudziła wam się już etykieta największych buntowników polskiej sceny?

Krzysztof Ostrowski: Chyba dorośliśmy i to znalazło swoje odbicie w naszych tekstach. Pisząc je, staraliśmy się ważyć słowa, rezygnując z dużej ilości wulgaryzmów i brutalnego języka. Wcześniej w warstwie tekstowej dominowała wściekłość, swego rodzaju agresja. Odchodzimy od tego, bo z drugiej strony, ile razy można powtarzać te same patenty. Nie chcemy na siłę wrzeszczeć, być stale w kontrze, jechać na opinii dyżurnych buntowników kraju.

DZ: Z takim postanowieniem przystąpiliście do realizacji najnowszej płyty?

KO: Pracę nad nią zaczynaliśmy z fajnym poczuciem wyczyszczonego konta. To nasza trzecia płyta i nie mogła być taka sama jak dwie poprzednie. Musieliśmy pójść nieco innym torem.

DZ: I trafiliście na znanego niemieckiego producenta Tobiasa Levina!

KO: Poznaliśmy się 2 lata temu w Niemczech, grając trasę koncertową z niemiecką grupą Meddiengruppe Telekommander. To była bardzo ciekawa sytuacja. Mieliśmy wystąpić w Hamburgu, w Westwerk - miejscu, które na parterze mieściło salę koncertową, a w piwnicach studio Electric Avenue. Tam spotkaliśmy Tobiasa, któremu bardzo spodobał się nasz koncert. Padła propozycja współpracy.

DZ: Nagrywaliście ten album w Hamburgu?

KO: Najpierw Tobias przyjechał do nas, do Łodzi. Kiedy dostał demo trzeciej płyty, na serio rozpoczęliśmy współpracę. Delikatnie ingerował w piosenki, sugerował, jak zmienić proporcje instrumentalne w poszczególnych utworach. Ale dbał też o to, by nie "przekombinować". Nie chciał całkowicie burzyć naszego pierwotnego zamysłu. Sesję nagraniową odbyliśmy w Hamburgu. Spędziliśmy tam dwa tygodnie. To wystarczyło, żeby uchwycić sedno sprawy i sprawić, aby ta płyta po prostu "grała".

DZ: Jednak do tej pory sami byliście odpowiedzialni za brzmienie swoich płyt, tworząc piosenki w domowym studiu. Skąd ten nagły zwrot?

KO: Właśnie z chęci odmiany. Z Tobiasem fajnie się współpracowało. Z jednej strony był duży luz i komfort pracy, a z drugiej - ogromne podekscytowanie tym projektem. W takiej atmosferze, pełnego zrozumienia, przyjemnie się tworzy. My również nauczyliśmy się od niego bardzo dużo rzeczy. Wyszliśmy ze studia z potężnym bagażem nowych i bardzo cennych doświadczeń.

DZ: I z mniejszą ilością elektroniki na albumie!

KO: Nie zrezygnowaliśmy z niej całkowicie, ale staraliśmy się wypracować bardziej "żywe" brzmienie. Mam nadzieję, że się udało.

DZ: Nowy krążek Cool Kids Of Death nosi tytuł "2006". Tylko dlatego, że to jej rok wydania?

KO: Dokładnie tak bym to zinterpretował. Nie mieliśmy konkretnego pomysłu na to, jak album ma się nazywać. Zresztą nie było to najistotniejsze. Tytuły piosenek zwykle bardzo łatwo się narzucają. "Wyciągasz" je z tekstu i gotowe. Album w pewnym sensie musi je spinać. "2006" było najprostszym rozwiązaniem.

"Kulki" w trasie

Cool Kids Of Death jest właśnie na etapie promocji nowego krążka. W ten weekend pojawi się w naszym regionie. W sobotę 20.05. zespół wystąpi w mysłowickim MCK (bilety 10 zł), a dzień później, 21.05. w klubie Antidotum w Sosnowcu. Początek koncertów o godz. 20.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto