Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z liderem Button Hackers, Pawłem Steczkiem

Ola Szatan
Button Hackers w pełnym składzie. Paweł Steczek (blondyn w czarnej koszuli) stoi w środku.
Button Hackers w pełnym składzie. Paweł Steczek (blondyn w czarnej koszuli) stoi w środku.
Zespół Button Hackers istnieje od 2004 r. Powstał w Katowicach. Jego muzyka to zderzenie nowoczesnych brzmień analogowych z tradycyjnymi instrumentami akustycznymi, a szczególnie z akordeonem.

Zespół Button Hackers istnieje od 2004 r. Powstał w Katowicach. Jego muzyka to zderzenie nowoczesnych brzmień analogowych z tradycyjnymi instrumentami akustycznymi, a szczególnie z akordeonem. Debiutancka płyta "Batonów" zatytułowana "To mój Anioł" jest energetyczną dawką smooth jazzu, chilloutu, funky, wzbogaconą o elementy improwizacji. Wszyscy muzycy zespołu są absolwentami lub studentami katowickiej Akademii Muzycznej. Trzon Button Hackers tworzą:
• Paweł Steczek (lider, akordeon, instrumenty klawiszowe, kompozytor, aranżer, programowanie, produkcja muzyczna),
• Jakub Mietła (akordeon),
• Piotr Chołołowicz (akordeon),
• Marcin Jajkiewicz (śpiew).

Dziennik Zachodni: Skąd wzięła się oryginalna nazwa zespołu?

Paweł Steczek: Nazwa powstała w trakcie tzw. burzy mózgów. Usiedliśmy kiedyś razem przy flaszeczce i tak powstało Button Hackers. Było to w 2004 roku. A poza tym przy tworzeniu muzyki używam instrumentów analogowych, w których jest dużo przycisków i pokręteł, stąd też wziął się Button - od guzików.

DZ: Z jakim nastawieniem pojechaliście do Sopotu?

PS: Aby pokazać naszą piosenkę najlepiej, jak tylko potrafimy. Żeby wreszcie ludzie mogli usłyszeć coś takiego jak nasza muzyka, bo nie mamy poparcia w komercyjnych stacjach radiowych, które uważają, że to, co robimy, jest zbyt ambitne. Bardzo chcieliśmy pokazać, że nie mają do końca racji, bo jeżeli coś jest prawdziwe i nie jest sztucznym tworem, to nie musi być trudne w odbiorze. Przykładem jest chociażby projekt Marii Peszek. Jej muzyka nie jest prosta, a znalazła wielu odbiorców. Tak samo jest z naszą piosenką, która przez niektórych radiowców nazwana została jazzem. Nagle okazało się, że ludzie jednak lubią jazz, co mnie bardzo cieszy.

DZ: Piosenka "Między nami" została napisana specjalnie z myślą o festiwalu?

PS: Powstała nieco wcześniej. Została napisana pod kątem drugiej płyty. Wysłaliśmy ją na festiwal z nadzieją na dobry odbiór. I udało się.

DZ: I dzięki niej wygraliście niezłe pieniądze. Co z nimi zrobicie?

PS: Kupimy sobie po trabancie. Każdy wreszcie będzie mieć "bryczkę" w zespole. Trabanty w ogóle są fajne, bo mają duszę. Ja miałem kiedyś żółtego trabanta z czarnymi zderzakami i lampami. Ten samochód zawsze stał pod oknem i dzięki niemu załatwiłem tysiące spraw. Mam wielki sentyment do tych aut. Chcę jednak podkreślić, że dla nas nagroda pieniężna nie jest najważniejsza. Oczywiście był to konkurs, swego rodzaju rywalizacja, ale nie pojechaliśmy tam z myślą o tym, żeby wygrać kasę. Chcieliśmy dobrze się pokazać i wygrać swoją szansę. Jesteśmy muzykami z wykształcenia i uprawiamy ten zawód nie imając się żadnych innych zajęć.

DZ: Takie szanse bywają bardzo zdradliwe. W otoczeniu zwycięzców zawsze zdarzają się ludzie, którzy chcą wycisnąć sukces do ostatniej kropelki.

PS: Zupełnie się tego nie boję dlatego, że to, co robimy nie jest komercyjnym produktem. Ten zespół nie powstał po to, żeby cieszyć ludzi na biesiadach, przy piwie i kiełbasie, tylko po to, żeby pokazać, że w muzyce jest coś głębszego. Coś, co każdy może sobie na swój sposób wytłumaczyć. Uważam, że ciężko jest rozmawiać o muzyce. Muzykę należy przeżywać. To wspaniały dodatek do życia.

DZ: W Sopocie wykonaliście tę piosenkę cztery razy, nie licząc prób. Czy za każdym razem przeżywaliście ją inaczej?

PS: Naturalnie, że tak. To jest charakterystyczne dla naszego zespołu. Każdy, kto był na koncercie Button Hackers doskonale wie, że muzykę improwizowaną za każdym razem gra i przeżywa się zupełnie inaczej. To nie jest tak, że my wiernie odtwarzamy to, co jest na płycie, albo gramy z półplaybackiem, albo podpieramy się innymi rzeczami. Gramy wszystko "z palca" i zawsze wychodzi nam coś innego.

DZ: Przygotowujecie się do drugiej płyty. Czy "Między nami" jest propozycją reprezentatywną dla tego, co znajdzie się na nowym krążku?

PS: Nasza nowa płyta, podobnie jak pierwsza, będzie bardzo zróżnicowana. Nagrywając album nie mamy na celu promowania dwóch singli i traktowania reszty jako "papki" wypełniającej. Mimo że charakterystyczna strefa brzmieniowa i warsztatowa jest spójna, to każdy kawałek będzie opowiadał o czymś innym. Kupując płytę z piosenką "Między nami", nie należy wymagać od zespołu, żeby wszystkie piosenki były w tym klimacie. Będzie dużo niespodzianek i na pewno będzie to płyta z oddechem, jak w piosence "Między nami" - bez zbędnych dźwięków. Myślę, że generalnie życie polega na szukaniu i pielęgnowaniu piękna.

DZ: A gdzie ty szukasz tego piękna, oczywiście poza muzyką! Co cię relaksuje?

PS: Coś, czego nie robię często, czyli wyjazdy. Lubię przebywać w górach, nad morzem, w otwartych przestrzeniach, gdzie nie ma tłumów. Uwielbiam przyrodę, wszystko co jest związane z oddechem, z dźwiękami pozbawionymi cywilizacji.

DZ: Czego oczekujesz po wygranej w Sopocie?

PS: Bardzo mi zależy na tym, żeby grać koncerty. Mamy bardzo duży, 8-osobowy, skład, takie małe "Mazowsze" lub "Śląsk", jak kto woli. Ale są to naprawdę profesjonalni muzycy, znający się na tym, co robią, posiadający ogromny potencjał. Płyty możemy nagrywać zawsze, one żyją swoim życiem, ale my najpełniej spełniamy się zawodowo na scenie. Nie ma nic piękniejszego niż obcowanie z drugim muzykiem. A osiem osób w zespole to już prawie ekstaza.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto