MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Moniką Luft

Regina Gowarzewska-Griessgraber
Pisanie książek to równie pasjonujące zajęcie jak praca w telewizji – twierdzi Monika Luft. Od jej pożegnania z TVP minęły już prawie cztery lata.
Pisanie książek to równie pasjonujące zajęcie jak praca w telewizji – twierdzi Monika Luft. Od jej pożegnania z TVP minęły już prawie cztery lata.
DZIENNIK ZACHODNI: Niedawno ukazała się pani druga książka "System argentyński". Czy czuje się już pani pisarką?   MONIKA LUFT: Gdy pytano mnie o to po "Śmiechu iguany", mówiłam, że jedną książkę może napisać ...

DZIENNIK ZACHODNI: Niedawno ukazała się pani druga książka "System argentyński". Czy czuje się już pani pisarką?
 
MONIKA LUFT: Gdy pytano mnie o to po "Śmiechu iguany", mówiłam, że jedną książkę może napisać każdy, a na miano pisarza autor zasługuje dopiero po drugiej. Teraz, gdy mam na koncie dwie książki, zdałam sobie sprawę, że pisarką zostanę może po trzeciej, czwartej… Na pewno jeszcze nie teraz. Muszę się jeszcze sporo nauczyć.

DZ: "Śmiech iguany" był w sporej części powieścią autobiograficzną. A jaka jest nowa książka?

ML: Każda książka zawiera wątki autobiograficzne. Jednak bezpośrednich odniesień do mojego życia jest w "Systemie argentyńskim" dużo mniej. Bohaterka tamtej powieści odchodziła z telewizji, więc skojarzenia nasuwały się same. Podczas wywiadu z pisarką Isabel Allende padły słowa: "W pierwszej książce człowiek zawsze wyprzedaje siebie. Potem stara się siebie jak najbardziej ukryć". Coś w tym jest. Dziś mniej chętnie się odkrywam.

DZ: Poszła pani za to w stronę literatury sensacyjnej.

ML: Tak, "System argentyński" to powieść obyczajowa z wątkiem sensacyjnym. Lubię rozbudowywać tło obyczajowe, bo książka ma nie tylko trzymać w napięciu i "szybko się czytać" - temu służy wątek sensacyjny - ale też chwytać swój czas: za pomocą języka czy odwoływania się do współczesnych pojęć.

DZ: A skąd tytuł "System argentyński"?

ML: Nie żyjemy już w systemie socjalistycznym, ale jeszcze niezupełnie w kapitalistycznym, towarzyszącym rozwiniętej demokracji. Jesteśmy wciąż pośrodku, w świecie, gdzie nie ma jasnych reguł i wszystko może się wydarzyć. Jest to więc taki "system argentyński". Tytuł ma zresztą podwójne znaczenie. Jeden z moich bohaterów nazywa tak (żartem) rodzaj okrutnej zabawy, której oddają się ludzie znudzeni łatwo dostępnymi rozrywkami.

DZ: O czym jest ta książka?

ML: W warstwie najbardziej zewnętrznej jest to romans, historia Tymona Berga, reżysera filmów reklamowych, który znalazł się na zawodowym i życiowym rozdrożu. Spotyka kobietę, która go fascynuje. Podąża za nią, lecz ona znika, a Tymon wplątuje się w niebezpieczną aferę. Jest tu też wątek polityczno-społeczny, związany z innym bohaterem, milionerem Zbigniewem Nadolnym, zamieszanym w korupcję. Losy tych postaci splatają się ze sobą. Temat książki w dużym stopniu opisuje motto, zaczerpnięte z Heraklita z Efezu: "Droga w górę czy w dół, jedna i ta sama". Czasami sukces kończy się upadkiem.

DZ: Czy zarzuciła już pani definitywnie dziennikarstwo?

ML: Nie do końca. Pisuję felietony, przeprowadzam wywiady z gwiazdami. Jeżeli pojawiają się ciekawe wyzwania, chętnie stawiam im czoło. Nie mam jednak potrzeby pokazywania się w szklanym okienku za wszelką cenę. Chcę robić rzeczy, które mnie interesują.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto