MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozpoczyna się drugi etap kampanii "Szkoła bez przemocy"

Monika Krężel, Tomasz Gdula/NTO
Wiosną prezentowaliśmy m.in. szkołę społeczną w katowickim Pałacu Młodzieży.
Wiosną prezentowaliśmy m.in. szkołę społeczną w katowickim Pałacu Młodzieży.
Wkrótce pierwszy dzwonek, a wraz z nim rozpoczyna się nasza kampania. Chcemy pomagać szkołom w rozwiązywaniu problemów związanych z przemocą i agresją. Lecz zamierzamy też pokazywać ich osiągnięcia, opisywać programy ...

Wkrótce pierwszy dzwonek, a wraz z nim rozpoczyna się nasza kampania. Chcemy pomagać szkołom w rozwiązywaniu problemów związanych z przemocą i agresją. Lecz zamierzamy też pokazywać ich osiągnięcia, opisywać programy profilaktyczne, dzięki którym w podstawówkach czy gimnazjach nie ma problemów z papierosami, narkotykami i nikt nie wyśmiewa się z uczniów skromnie ubranych.

Nie jest źle!

Jaka jest polska szkoła? Z badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że aż 76 procent uczniów - ofiar przemocy, zachowywało się biernie. Mówili, że "nic strasznego się nie stało", "trzeba sobie radzić samemu", a informowanie dorosłych o incydencie może tylko pogorszyć sprawę. Nauczycielowi poskarżyło się zaledwie 12 proc. ofiar.

Prawie połowa ankietowanych - 48 procent - uważa, że "nauczyciele tak naprawdę nie wiedzą, co dzieje się wśród uczniów". Najczęściej spotykane formy przemocy w szkole to: rozpowszechnianie szkodzących komuś kłamstw, plotek, obrażanie, wymyślanie, pobicie, umyślne potrącenie, przewrócenie, kradzież pieniędzy lub przedmiotów. Osobiście doświadczyło tego w minionym roku szkolnym 14 proc. uczniów, przy czym aż 43 proc. mówi, że przydarzyło się to któremuś z kolegów.

Ale uwaga! W szkole nie jest tak źle. Są świetni nauczyciele, uczniowie, którzy nie mają konfliktów z rówieśnikami, a rodzice ich wspierają.

Czas na Was

Nasza kampania "Szkoła bez przemocy" rozpoczęła się w połowie kwietnia. Na łamach 19 dzienników regionalnych do końca czerwca ukazało się ponad 700 tekstów opisujących ważne sprawy z życia szkół. Pisaliśmy o placówkach, które mają problemy, trudną młodzież, ale i tak świetnie sobie radzą. Pytaliśmy specjalistów, co warto zmienić na przykład w gimnazjach, jak uporać się z niesfornymi uczniami, opisywaliśmy szkoły, z których warto brać przykład.

Tuż przed wakacjami opublikowaliśmy Kodeks "Szkoły bez przemocy". To w nim zapisaliśmy, że: szkoła jest wspólnotą, gdzie wszyscy się szanujemy, wspólnie działamy przeciw przemocy, niczego nie ukrywamy i zawsze reagujemy. Nauczyciel nie jest sam, uczniowie wiedzą, jak działać, rodzice są z nami, mamy sojuszników i nagradzamy dobre przykłady.

Lada dzień do wszystkich szkół w Polsce dotrą informacje o prowadzonej przez nas kampanii. Na stronie internetowej

www.szkolabezprzemocy.pl.

target="_blank">

www.szkolabezprzemocy.pl.

/a> wraz z ekspertami przygotowaliśmy wiele materiałów poradnikowych i metodycznych na ten temat.

Szkoły uczestniczące w kampanii będziemy wspierać nie tylko doradztwem, ale także organizując konkursy oraz finansując szkolenia i warsztaty. Najciekawsze przykłady działań w szkołach będziemy prezentować na naszych łamach. Kwestionariusz zgłoszenia wraz z regulaminem będzie także zamieszczony na stronie

www.szkolabezprzemocy.pl.

target="_blank">

www.szkolabezprzemocy.pl.

/a>.


Nie jesteś sam

Anna Zamora,
rzeczniczka Kuratorium Oświaty w Katowicach

Kampania "Szkoła bez przemocy" to niezwykle cenna i potrzebna inicjatywa mediów skierowana do środowiska oświatowego. Proponowany kodeks jest jasny i czytelny, trafia do wszystkich, którym zależy na tym, aby nasze szkoły były bezpieczne i przyjazne.

Problem przemocy istnieje - nie tylko w szkole. Możemy to złe społeczne zjawisko obserwować na ulicy, czasem w domach, na niektórych imprezach masowych. Dlatego też ważne jest, aby o tej sprawie mówić i jednocześnie szukać skutecznych metod przeciwdziałania agresji i przemocy.

Zjawisko, o którym mówimy, to przecież nie tylko bicie, kopanie, czyli przemoc fizyczna; to także wyśmiewanie, poniżanie, zastraszanie. Nie wolno nikomu, a przede wszystkim nam, dorosłym, lekceważyć żadnych przejawów agresji. Trzeba reagować od razu i zdecydowanie, nie wolno być obojętnym. To nie jest łatwe, bo czasem burzy "święty spokój", a jednocześnie może rodzić strach. Jednak im więcej ludzi powie NIE przemocy, tym większa szansa na eliminację zjawiska. Oczywiście, należy się zastanowić także nad przyczynami nagannych zachowań i pomóc temu, kto bije lub przeklina.

Szkoły podejmują wiele działań profilaktycznych i wychowawczych skierowanych do uczniów, rodziców i nauczycieli. Organizowane są liczne kursy, szkolenia, warsztaty i konferencje, których celem jest wskazywanie, jak radzić sobie i jak zapobiegać trudnym zjawiskom w szkołach. Jednakże szkoła nie jest w stanie poradzić sobie sama z problemami przemocy, agresji, patologii, dlatego współpracuje z instytucjami rządowymi i pozarządowymi wspomagającymi wychowanie.

Szczególną rolę w kształtowaniu postaw młodego pokolenia pełni rodzina i wyniesione z niej wzory zachowań i postępowania, a także media, często kreujące normy i autorytety. Kampania "Szkoła bez przemocy" to dobry przykład systemowych działań, których celem jest zmniejszenie skali problemu, a w konsekwencji troska o bezpieczne społeczeństwo.


Po pierwsze rozmawiać

Rozmowa z prof. Januszem Czapińskim,
psychologiem społecznym

DZ: Pierwszy punkt Kodeksu "Szkoły bez Przemocy" mówi, że placówki oświatowe muszą stanowić wspólnotę. Żeby jednak tak było, trzeba zrealizować pozostałe elementy Kodeksu. Czwarty z nich brzmi "Niczego nie ukrywamy". Dziś chyba jest zupełnie inaczej?

Janusz Czapiński: Obecnie naturalnym sposobem bycia jest chowanie głowy w piasek i niedostrzeganie niepokojących zjawisk w życiu szkoły. To charakteryzuje zarówno nauczycieli, jak i rodziców. Tymczasem szkoły muszą się nauczyć otwartości i przyznawać się, że są w nich narkotyki, występuje przemoc, a młodzież pali papierosy oraz pije - co najmniej piwo. I nie chodzi o samobiczowanie, mające na celu umieszczanie szkoły na indeksie, w wyniku czego zacznie się jej czepiać kuratorium, a opiekunowie przestaną tam posyłać swoje pociechy. Rzecz w tym, by rodzice wraz z nauczycielami zrzucili z oczu zasłonę, która nie pozwala im dostrzec, że syn czy córka są narażeni na przemoc.

DZ: Zatem "niczego nie ukrywamy" oznacza konieczność szczerej rozmowy?

jc: Tak, ponieważ rodzice, a także większość wychowawców boją się, że jak zaczną szczerze rozmawiać z dziećmi na trudne tematy, to one będą się jeszcze gorzej zachowywać, albo uciekną z domu.

DZ: Przecież sama rozmowa chyba nie jest zagrożeniem?

JC: Najważniejsze, by nie stawiać dziecka pod ścianą, bo - jak pokazują badania naukowe - grozi to wzrostem agresji i w efekcie dziecko rzeczywiście może zacząć robić "głupie" rzeczy. Obecnie, niestety, zbyt późno rodzice i nauczyciele dopuszczają do świadomości, że z dziećmi dzieje się coś niepokojącego. Natomiast opóźnianie podjęcia tematu z czasem wymaga podwójnej umiejętności prowadzenia rozmowy. Im wcześniej szkoła i opiekunowie zaczną otwarcie mówić o tym, że owszem, zdarza się, iż starsi biją młodszych, bądź wymuszają od nich pieniądze; że dzieciaki przynoszą do szkoły amfetaminę czy haszysz - im szybciej jawnie zaczniemy te sprawy stawiać, tym mniejsze niebezpieczeństwo eskalacji problemów i niechęci po dwóch stronach.

Co dokucza uczniom

Wśród śląskich uczniów CBOS przeprowadził badania i:

• 5,1 proc. ankietowanych stwierdziło, że w ich szkole jest ochrona, 39,2 proc. ma w szkole psychologa, a 95,7 proc. - pedagoga szkolnego

• 92,5 proc. uczniów czuje się w szkole bezpiecznie i jest to najwyższy wskaźnik w Polsce (wynik średni - 87,4 proc.)

• 78,3 proc. badanych twierdzi, że uczniowie szanują nauczycieli, 46,8 proc. uważa, że nauczyciele nie wiedzą, co się dzieje w szkole. Aż 29,9 proc. ankietowanych podkreśla, że nauczyciele krzyczą na uczniów. 2,9 proc. badanych mówi, że nauczyciele obrażają uczniów, 16,8 proc. uważa, że nie ma konfliktu między nauczycielami i uczniami

• 59,7 proc. uczniów uważa, że przyczyną szkolnych konfliktów jest rozpuszczanie plotek, 41,1 proc. badanych twierdzi, że było obrażanych przez kolegów, 26,4 proc. tłumaczy, że było umyślnie potrąconych czy przewróconych.

• 22,1 proc. śląskich uczniów podaje, że na złe zachowanie

kolegów nie reagowali, gdyż ich zdaniem "nic strasznego się nie stało". 10,7 proc. uczniów tłumaczy, że interwencja i tak nic nie da, a może być jeszcze gorzej. 16,8 proc. podkreśla, że trzeba sobie radzić samemu, 6,4 proc. poskarżyło się nauczycielowi, a 10,1 proc. rodzicom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rozpoczyna się drugi etap kampanii "Szkoła bez przemocy" - Wisła Nasze Miasto

Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto