Dobiegała końca 45 minuta, gdy nagle w klatce, w której byli kibice Ruchu Chorzów, zakotłowało się. Kilkunastu sympatykom niebieskich puściły nerwy, po tym jak piłkarze Podbeskidzia objęli prowadzenie. Na domiar złego bielska publiczność zaczęła skandować w stronę gości: "Złodzieje! Złodzieje!", sądząc, że kibice Ruchu zabrali piłkę, która wpadła do klatki. Tymczasem futbolówka spokojnie leżała przed płotem. Wówczas najbardziej aktywni kibice z Chorzowa wszczęli burdy z policją i próbowali sforsować płot. Akcja trwała około 5 minut. Do stojących przed klatką ochroniarzy dołączyli policjanci uzbrojeni w hełmy, tarcze i pałki. Najbardziej agresywnych kibiców trzeba było potraktować gazem łzawiącym.
To jedyny incydent, jaki wydarzył się na sobotnim meczu Podbeskidzia z Ruchem Chorzów. Do kolejnego nie doszło dzięki monitoringowi. Osoby zabezpieczające mecz posługując się specjalną aparaturą (kamery i... mikrofony zainstalowane w pobliżu klatki) podsłuchały rozmowę kibica Ruchu, który wzywał swoich kolegów spoza stadionu. Akcja policjantów zapobiegła kolejnej rozróbie.
Spotkanie było kolejnym sprawdzianem organizacyjnym dla Podbeskidzia. Działacze nie ukrywali, że obawiają się o jego przebieg, zwłaszcza ze względu na chorzowskich kibiców. Początkowo w klatce miało się znaleźć tylko dwustu przyjezdnych. Ostatecznie było ich nieco ponad czterystu.
Przed rozpoczęciem meczu do ponad sześciu tysięcy osób został skierowany specjalny apel.
? Prowadziłem zespół BKS Stal i przypomnę, że drużyna z Bielska była najbliżej pierwszej ligi, gdy grało w niej wielu piłkarzy Ruchu Chorzów takich jak Czesław Maruszka, Eugeniusz Kulik, Józef Gomoluch czy Jan Rudnow. Współpraca między Bielskiem a Chorzowem zawsze układała się dobrze. Serdecznie apeluję do państwa, by swoim dopingiem motywować piłkarzy do gry. Mam nadzieję, że za parę lat taki sam mecz będziemy oglądali w Chorzowie, gdy przedstawiciel Bielska zagra z Ruchem w pierwszej lidze ? mówił Antoni Piechniczek, były trener polskiej reprezentacji i BKS Stal Bielsko. Inną legendą futbolu, która pojawiła się na meczu, był Gerard Cieślik, najznakomitszy z piłkarzy Ruchu Chorzów.
Na stadionie BKS w sobotni wieczór wybuchła wielka euforia. Zespół Podbeskidzia po zaciętym meczu, obfitującym w wiele ostrych starć, pokonał 14-krotnego mistrza Polski 2-1 i awansował na piąte miejsce w tabeli. Bohaterami zostali strzelcy bramek Robert Piekarski i Bartosz Woźniak.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?