MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Samorządowe biuro podróży

Marek Twaróg
W tym roku marszałek Czarski zwiedził kawał świata - od Ukrainy po Kanadę. Fot. Arkadiusz Gola
W tym roku marszałek Czarski zwiedził kawał świata - od Ukrainy po Kanadę. Fot. Arkadiusz Gola
Średnio co tydzień któryś z marszałków województwa śląskiego lub członek zarządu województwa wyjeżdża w zagraniczną delegację. Kanada, Belgia, Wielka Brytania, Ukraina, Austria, Hiszpania i Słowacja - te kraje odwiedził ...

Średnio co tydzień któryś z marszałków województwa śląskiego lub członek zarządu województwa wyjeżdża w zagraniczną delegację. Kanada, Belgia, Wielka Brytania, Ukraina, Austria, Hiszpania i Słowacja - te kraje odwiedził już w tym roku marszałek Michał Czarski. Czechy, Francja i Niemcy - to z kolei ulubione cele wizyt pozostałych członków zarządu. Rocznie z budżetu płynie na pokrycie kosztów tych wyjazdów kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jeszcze droższe są wyprawy liczniejszych delegacji. Jedna z takich imprez - Dni Województwa Śląskiego w Goeteborgu - kosztowała w sumie ponad 800 tys. zł, z czego nasze województwo pokryło 257 tys. (reszta z dotacji). Liczyłby ktoś, że dzięki takim Dniom szwedzkie firmy inwestują u nas, biznes się rozwija, a my jeździmy na skandynawskie wakacje? Po roku od tej imprezy widać, że efektów nie ma żadnych. Celem był tylko wyjazd za nie swoje pieniądze.

- Województwo śląskie utrzymuje kontakty z 14 regionami w Europie. Trudno wyobrazić sobie, że nie będziemy się odwiedzać - mówi Wojciech Zamorski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego (sam marszałek Czarski jest właśnie w Brukseli).

Radny niezależny w Sejmiku Rajmund Pollak, który tropi nadmierne koszty w samorządowej administracji: - To marszałek śląski, a nie minister spraw zagranicznych. Lepiej, żeby odwiedzał nasze miasta i rozwiązywał konkretne problemy, a nie jeździł po świecie.

Średni koszt wyjazdu urzędnika Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego wynosi około tysiąca złotych. W wykazie ubiegłorocznych i tegorocznych podróży służbowych, którym dysponujemy, są wyjazdy jednodniowe do Czech za 90 złotych i tygodniowy - do Neapolu za 2,8 tys. złotych. Zdecydowanie najczęściej nasi urzędnicy jeździli do Brukseli, co może akurat dobrze o nich świadczyć - jest nadzieja, że uczestnicząc w inauguracjach czy zakończeniach programów, szkoleniach i konferencjach, udało im się pozyskać jakieś unijne pieniądze.

Do Skandynawii

Najwięcej wątpliwości może budzić udział urzędników i marszałków w imprezach promocyjnych. W październiku 2003 r. w szwedzkim Goeteborgu zorganizowano Dni Województwa Śląskiego, na które wydano ponad 250 tys. zł i dołożono dotację z budżetu państwa w wysokości 560 tys. zł. Dziś jest jasne, że niczego nie wypromowano.
Szwedom przedstawiliśmy wtedy nasze bogactwo kulturalne (za 148 tys. zł z budżetu śląskiego i 480 tys. zł dotacji państwowej). Na zaprezentowanie naszej rozkwitającej gospodarki urząd miał ponad 80 tys. zł. Nasi przedstawiciele uczestniczyli na przykład w konferencji pt. "Nowe materiały i technologie w energetyce przyszłości i ochronie środowiska" (podobno po podliczeniu wszystkich kosztów udział własny województwa ma być znacznie niższy). "Reprezentacja województwa" - to był wydatek rzędu prawie 27 tys. zł.
Wojciech Zamorski, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego (marszałek jest właśnie w Brukseli), tłumaczy, że nie wszystkie wyjazdy wiążą się z tak wysokimi kosztami.
- Przykładem jest wyjazd do kanadyjskiego Vancouver - mówi Zamorski. - Odbywająca się na przełomie marca i kwietnia wizyta finansowana była przez tamtejsze ministerstwo przemysłu. Całość refundacji była załatwiana przez ambasadę kanadyjską w Polsce.

Ciągle ich nie ma

Na liście podróży marszałka Michała Czarskiego trzy razy pojawia się Bruksela i sesja plenarna Komitetu Regionów, do tego dochodzi hiszpańskie posiedzenie komisji tegoż komitetu.
- Bo marszałek zasiada w prezydium komitetu. To jedna z najważniejszych instytucji w UE - zauważa Zamorski.
Część radnych opozycyjnych w Sejmiku, na czele z Rajmundem Pollakiem (niezrzeszony) ma pretensje do Czarskiego, że zamiast załatwiać najbardziej palące problemy Śląska, jeździ po Europie. - Co rusz któregoś z marszałków nie ma na miejscu. Najwyraźniej zapominają, po co objęli ten urząd. Na pewno nie po to, by zajmować się polityką zagraniczną - mówi Pollak.
- Priorytetem w Unii Europejskiej jest współpraca regionów. To na tym poziomie załatwia się wiele ważnych spraw, także finansowych - twierdzi Zamorski.

Paryska inspiracja

Według śląskich urzędników każda taka wizyta rodzi inspirację do działania. - Zastanawiam się tylko, jaką inspirację przywiozła urzędniczka Wydziału Komunikacji i Transportu Urzędu Marszałkowskiego, która spędziła dwa listopadowe tygodnie w Paryżu - ironizuje Pollak.

Wyjazdy służbowe marszałka Czarskiego w 2004 roku (do 31 października)

  • marzec - Słowacja (Żilina) - udział w spotkaniu szefów regionów: województwo śląskie, Samorządowy Kraj Żiliński, Kraj Morawsko-Śląski
  • marzec - Kanada (Vancouver) - wyjazd studyjny dotyczący organizacji transportu regionalnego
  • kwiecień - Belgia (Bruksela) - posiedzenie Komitetu Regionów
  • maj - Belgia (Bruksela) - III Forum Kohezyjne
  • czerwiec - Wielka Brytania (Cardiff) - spotkanie z władzami Welsh Assembly Government w Cardiff
  • czerwiec - Belgia (Bruksela) ? sesja plenarna Komitetu Regionów
  • czerwiec - Ukraina (Jałta) - udział w delegacji rządowej z Aleksandrem Kwaśniewskim
  • wrzesień - Austria (Graz) - rozmowy z premierem Styrii
  • wrzesień - Hiszpania (Valladolid) - wyjazdowe posiedzenie Komisji COTER Komitetu Regionów
  • wrzesień - Belgia (Bruksela) - sesja plenarna Komitetu Regionów.





    Prezydent Częstochowy bardzo lubi dalekie podróże za publiczne pieniądze
    Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona jest zdecydowany jechać do Nazaretu i Betlejem, mimo napiętej sytuacji politycznej w Autonomii Palestyńskiej i w całym Izraelu. Powodem nawiązania kontaktów Częstochowy z Betlejem i Nazaretem ma być chęć przyczynienia się miasta Wrony w ustanowienie pokoju w tym zapalnym punkcie świata. Podobno będzie bardzo tanio: tylko 2 tys. złotych ma kosztować wyprawa do Ziemi Świętej. Świąteczna promocja? W wakacje Wrona poleciał do South Bend w stanie Illinois (USA), tzw. miasta bliźniaczego Częstochowy. Zabrał ze sobą cztery osoby. Ze Stanów delegacja poleciała do miasta Zapopan w Meksyku. Też w ramach bratniej współpracy. Według informacji magistratu wyjazdy delegacji do USA i Meksyku kosztowały częstochowskiego podatnika 24,5 tys. zł. To cena przelotów tam i z powrotem. Koszty pobytu pokryli gospodarze.
    Janusz Strzelczyk


  • emisja bez ograniczeń wiekowych
    Wideo

    Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!

    Polecane oferty

    Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto